Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niech mi ktos na odpowie

W czym kobiety niepracujące zawodowo są gorsze od tych pracujących?

Polecane posty

Gość niech mi ktos na odpowie

pytam bo zauważyłam tu walkę m-dzy nimi na jednym z wcześniejszych tematów, dodam,ze nie chce prowokować kolejnej jadki a uzyskac sensowną odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech mi ktos na odpowie
i dla jasnosci ja należę do tych pracujacych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xvhk choć
W tym ze u nich na dzieciakach i usugiwaniu mężowi świat sie kończy. I nie maja siły na nic wiecej.wiem z autopsji. A te co pracują to mało ze robią to co my to 8 godzin pracują i maja wiecej czasu niż my. A do tego są spełnione i samodzielnie w razie w dadzą sobie radę... Niestety my nie. Ja szukam pracy od roku, mam nadzieje ze sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma takiego przełożenia :) chociaż te niepracujące które ja znam, są bardziej nudne, więcej narzekają i o wiele więcej czasu zajmuje im wykonanie prostych czynności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołmama
No cóż, zgadzam się choć nie do końca. Ja straciłam pracę, więc teraz siedzę siłą rzeczy w domu i szukam kolejnej, mam dwojke dzieci. Nie usługuję mężowi,ale robienie dzień w dzień tego samego jest takie monotematyczne,że mnie dobija. Mój swiat rzeczywiście kończy się na domu i dzieciach, czuję się jakbym straciła częśc swojego życia. Ale nie powiem,żebym miała wiecej czasu wtedy kiedy pracowałam. Wychodziłam z domu o 8, wracałam o 19-nie miałam siły,żeby pobawić się z dziećmi, iść z nimi na spacer...a teraz nie mam na to ochoty :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xzvxzvxzv
od tego, ze nie maja swojego zycia, takiego jakim powinny zyc mimo rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...............ElEnA
Dla mnie praca jak praca, chodzilam tam, by zarobic pieniadze i tylko tyle, nie potrzebowalam odskoczni od domu, w koncu przez prawie 3 lata na wychowawczym nie bylo zle, czasu mialam opor, czasem nawet mi sie nudzilo. Po powrocie do pracy wrocila dobra organizacja :) Tyle, ze ja i maz mamy uklad partnerski, kazdy ma swoje obowiazki, czy pracowalam czy akurat nie, bo ja nie jestem sluzaca i nie tylko ja brudze w mieszkaniu. Tak wiec zawsze mam w mezu wsparcie, dzieckiem zawsze sie zajmowal prawie na rowni ze mna, czesto robimy sobie jakies male niespodzianki. Maz wie, co to odkurzacz i mop i wie jak tego sie uzywa :P Tak samo potrafi w razie czego obiad zrobic. Albo pomaga mi (np. obiera ziemniaki). Chwilowo jestem bez pracy, musze cos znalezc ale tylko i wylacznie ze wzgledow finansowych. Nie potrzebuje tych wszystkich plot i flirtow w pracy-a jedynie tym ludzie sie interesuja, gdy maja chwile oddechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...............ElEnA
Ja lubilam po pracy do domu wracac, moj maz tez lubi ten moment :D I zawsze tylko czekalismy na wspolny weekend ( w tygodniu sie nie widzielismy bo jak on wracal, to ja wychodzilam i na odwrot ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Pewno w niczym jesli nie pracuja z wyboru, sa matkami i zonami "z powolania", sa szczesliwe i zadowolone ze swojej roli aczkolwiek rodzina nie przeslania im calego swiata i maja rowniez swoich znajomych, swoje zainteresowania itp. Nie oszukujmy sie, ale izolacja spoleczna (i mowie tutaj o matkach, ktore tylko sprzataja, gotuja, piora, chodza codziennie "na spacery" z dzieckiem, ktore tak naprawde sa robieniem zakupow, unikaja lub nie maja znajomych tlumaczac sie brakiem czasu) niestety moze byc dosc powazna w skutkach i osoby odizolowane po prostu nie rozwijaja sie w zadnych kwestiach na czym cierpi rowniez dziecko i jego wychowanie i przystosowanie do zycia. Kolejnym pytaniem powinno byc "W czym kobiety pracujace zawodowo sa gorsze od tych, ktore nie pracuja?" bo niestety czesto te "Matki Polki", ktore niczym innym niz urodzeniem dziecka (choc to watpliwe osiagniecie) moga sie pochwalic uwazaja, ze powrot do pracy po macierzynskim jest rownoznaczny z porzuceniem dzieciaka. Ogolne przeslanie "Zyj i pozwol zyc innym" tak, jak chca!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzena z białegostoku
mam wiele kolezanek, ktore nigdy nie pracowaly a maja wiecej niz 35 lat, dziecie duze, niektore chodza do gimnazjum, nudzi im sie w domu, ale same mowia ze nic nie potrafią a do byle jakiej pracy nie chcą isc, ich zajecie to obiad, porzadki, zakupy i plotki, zawsze wiedza kto z kim i dlaczego:D nie uwazam ich za gorsze ode mnie, bo ja pracuję, ale szkoda mi ich bo za późno sie obejrzały,ze mogłyby w czymś sie realizować, a teraz twierdza ze juz bez sensu cos zaczynac tym bardziej majac tyle lat i zerowe doswiadczenie w czymkolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam że wszystko ma swoje plusy i minusy. Najlepsze wyjście dla kobiety która ma na głowie dom i rodzinę jest takie gdzie może pracować 4-6 godzin dziennie, przede wszystkim dlatego żeby oderwać się od domu na parę godzin, w miarę możliwości realizować się, dorobić do pensji męża, a jednocześnie mieć dużo czasu dla rodziny. Ja niestety pracowałam w firmie gdzie wszyscy pracowali po 9h, pracowały również tam kobiety które mają rodziny i domy na głowie, miały serdecznie dość, bo niestety przez pracę zaniedbały życie osobiste, no cóż... ale pracować trzeba było :o. Co najgorsze wszyscy pracowali w godzinach 8-17 nie licząc kto skąd dojeżdża, prawie cały dzień z doopy za przeproszeniem. A już nie wspomnę o tym jaki szef miał szacunek dla ludzi... Dlatego jestem na L4 i nie mam zamiaru tam wracać po macierzyńskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adriankaaaa
w czym są gorsze? Chyba w czym są lepsze :D Ustawiły się w życiu tak, ze nie muszą pracować i mogą zajmować się domem, rozwijać siebie, kursy, fitnes, spa a nie muszą siedzieć w biurze 8h dziennie czy sterczeć przy taśmie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsze? nie, nie sa gorsze
sa jedynie glupsze. Madry czlowiek zawsze liczy na siebie, mimo najwspanialszego meza, takiego co to "w zyciu, na pewno nie zdradzi". Moze nie, moze tak.....zycie zaskakuje. Ludzie umieraja, zostaja kalekami. Bywa roznie. A jeszcze jak sie ma prace, ktora jest pasja.... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wam prawde napisze
adriankaaaa w czym są gorsze? Chyba w czym są lepsze Ustawiły się w życiu tak, ze nie muszą pracować i mogą zajmować się domem, rozwijać siebie, kursy, fitnes, spa a nie muszą siedzieć w biurze 8h dziennie czy sterczeć przy taśmie xxxx no sorry, ale ja takich nie znam co nie pracuja a maja kasę na takie atrakcje, wiem ze na pewno sa takie, ale to zdecydowana mniejszosc... wiekszosc chcialaby pracowac ale do niczego sie nie nadaje lub jest tak zaniedbana wizualnie ze nie maja szans z innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiepracuje...1
mam ukończone 2 kierunki studiów, znam biegle 2 języki, przed ciążą pracowalam i zarabiałam bardzo dobrze. Utrzymanką męża nie jestem-mam własne pieniądze tzn nieruchomość, z której co miesiać mam wpływ. Po urodzeniu córki postanowiłam, że zajmę się jej wychowaniem aż do momentu podjęcia edukacji w przedszkolu-czyli do lat 3. Nie uważam się ani za kurę domową ani za matkę polkę. 2 razy w tyg. chodzę na basen, vacu-line. Spotykam się z koleżankami żeby nie było niedomówień (1 ma dziecko, 2 nie mają) na kawie(nie w domu) a w galerii, idziemy na zakupy, potem jemy obiad rozmawiamy- i tu znow sprostowanie_nie rozmawiamy o kupkach, zupkach, przeziebieniach. Po powrocie poznym popoludniem mam czasi i chce pobawic sie z moja dwulatka- nie ejstem sfrustrowana matka. A jak widze te moje sasiadki biedne to az serce z zalu sciska, ze na biegu wychodza do pracy, dziacko do wozka i leca do przedszkola( a ze mamy kilka metrow od domku to widze ten pospiech!). Potem biegna z jezykiem na szyji" do pracy. Godzina 18- z mina i nosem na kwinte trzymaja siate z zakupami -widac na ich twarzy zmeczenie i zrezygnowanie. Zal mi ich ... ani czasy wyjsc na spacer do parku z dzieckiem ani sie z nim pobawic. Oczywiscie tez nie generalizuje bo sa mamy pracujace dobrze zorganizowane i niezalezne. Niestety ale ja obserwuje w wiekszosci opis sytuacji nr 1-czyli sfrustrowane, zaniedbane, kobietki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze mówię że najfajniej by było mieć bogatego męża a do pracy chodzić dla rozrywki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W niczym nie są gorsze. Jeżeli ich wybór jest swiadomy a decyzja podjęta wspólnie to co w tym złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie są gorsze, ale na kafe zawsze musi być głupa kłótnia o wszystko. Co lepsze - sn czy cc? Uzywane ubranka czy nowe? karmienie piersią czy mm? Takich tematów jest mnóstwo i służą w 99% wyzywaniu, obrażaniu i dowartościowywaniu się cudzym kosztem. Pamiętam, ze pojawił się tu kiedys temat o pogodzie i ciągnął się przez parę stron, a wyzwisk i wulgaryzmów wystarczyło by dla średniej wielkości grupy meneli. Sama ostatnio dochodzę do wniosku, że chciałabym mieć duży dom, duży ogród, dużą rodzinę i "realizować się" troszcząc o ten cały dobytek. Mogłabym żyć bez pracy zawodowej. Choć pewnie "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość że są pasożytami,uzależnionymi
i wiecznie bujają w marzeniach z podejściem mocnym,że nigdy nic złego je nie spotka. Nie jedną znam co nawet na pół nie pracowała a potem płacz i co dalej. Ale jak głupia tak chce to tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszą zbierać miesiącami
na waciki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudne są i tyle
w kółko gadają,że bluzka się zafarbowała,że obiad się przypalił,bo co innego gadać mają? A i jeszcze o tych serialach zagranicznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
tu jest wieczna walka: bogatych-biedniejszych pracujących-niepracujących kobiet w ciąży oraz mających dzieci-wieloletnich staraczek młodych matek-wieloletnich staraczek, i starszych matek... i ta najczęstsza moim zdaniem: tych mieszkających z rodzicami, i tych co mieszkają osobno Dużo można wymieniać. Sama się spotkałam z wyzwiskami, bo jak mogę chcieć dziecko mając 21 lat, a urodzić je mając 22? Te co pracują, zazdroszczą tym co nie pracują, bo nie wierze, że są zawsze wypoczęte i będąc w pracy, mając małe dziecko nie chciałaby siedzieć z dzieciaczkiem, a te co niepracują mają dość siedzenia w domu i chciałyby wyjść do ludzi-jestem niepracująca, po 1 dlatego, że miałam umowę do dnia porodu, Mały ma narazie 6 tygodni, za dużo nasłuchałam się o żłobkach, więc dopiero jak pójdzie do przedszkola ja pójdę do pracy... Wcześniej była wersja, że jak pójdzie do przedszkola będzie 2, i jak 2 pójdzie do przedszkola to idę do pracy, ale plany się zmieniły :) Nie żałuję, że nie pracuje-mieszkamy u rodziców, więc nie ma ciśnienia, żebym poszła do pracy a nie wyobrażam sobie zostawić małego 6cio miesięcznego dziecka-tak jak niektóre kobiety zostawiają-jedne bo muszą inne bo chcą-w żłobku. I nie jest dla mnie spełnieniem usługiwanie mężowi, siedzenie 24/7 z dzieckiem, sprzątanie itp. Pomimo tego, że mąż pracuje musiał zrozumieć, że siedzenie z dzieckiem to też praca, więc jak wraca On się zajmuje Młodym ja odpoczywam. Obiad ugotuje, kanapki zrobię, tzn raz zrobię, a jak Mały marudzi i tylko ja go umiem uspokoić to On sobie robi kanapki. W nocy mąż mi wstaje i pomaga. Owszem dziecko jest całym światem, ale NASZYM :) a to różnica ;) a ta wojną się nie przejmuj-tu zawsze była, jest i będzie o coś wojna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja koleżanka jest kurą hahah
i co racja to racja,jak ją spotkam gdzieś to zawsze ta sama gadka,nic nowego(mieszkamy razem w bloku). Nie raz zanim szczękę otworzy to mówię,co pewnie dzisiaj mleko przypaliłaś,a ona szczerzy się,,no,skąd wiedziałaś'' :P. A jak zacznie gadać o tych serialach,że jakaś tam Maria jest córką Victori i klepie dalej jak ja nic o tym nie wiem i smiać mi się chce z jej głupoty, i niestety mąż ma tak samo:O I gdzie tu niby ona mądra,siedząca na durnych serialach z ptasim mleczkiem. A jej ograniczone horyzonty,wpiera mi że pracuję za 1000 zł bo teraz za tyle ludzie zasuwają od rana do nocy, gdzie ja mam 1700zł może nie wiele więcej ale jednak za 1000zł faktycznie bym z domu nie wyszła. Już nie chciałam mówić bo ja pracuje 5 dni w tyg po 8 godzin a jej mąż to okazjonalnie w domu,bo ktoś na nia pracować musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CZEGO MAM ZAZDROŚCIĆ?!!!!!!!!
OK WOLAŁABYM SIEDZIEĆ W DOMU,ALE JEŻELI MIAŁABYM WŁASNY DOCHÓD,ALBO WYGRANA WSPÓLNA :P NIE ZAZDROSZCZĘ BYĆ UTRZYMANKĄ MĘŻE PRZEZ KILKANAŚCIE LAT. OK DO 3 LAT,CZY PÓKI DZIECKO DO SZKOŁY NIE PÓJDZIE. ALE DZIECKO LAT 12 A TA DALEJ SIEDZI NA GRZĘDZIE. WOLAŁABYM CHOCIAŻ PRACOWAĆ PIĘĆ DNI W TYGODNIU PO 4 GODZINY I MIEĆ JAKIŚ GROSIK PRZY CZYM ZDOBYWAĆ DOŚWIADCZENIE NIŻ SIEDZIEĆ W DOMU I BYĆ NUDNĄ KOBITĄ NA UTRZYMANIU MĘŻA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowwinkaaa29
ja byl chciala isc do pracy ale nie moge znalesc. nie lubie siedziec wdomu.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez szukam pracy
nie moge siedziec bo kasa dodatkowa sie przyda zreszta nie rozumiem tez kobiet siedzacych z dziecmi 15 letnimi:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OCENIACIE INNE MATKI A NIE ZNACIE ICH SYTUACJI JESLI KTOS MA BABCIE MAMY DO OPIEKI STAC WAS NA NIANKI I PŁATNE PRZEDSZKOLA TO NIE WIECIE NIC O SAMODZIELNYM LICZENIU NA SIEBIE BEZ NICZYJEJ POMOCY OD PORODU BYŁAM SAMA JA DAM DZIECKO BEZPŁATNIE JAK BEDZIE MIEC 3 LATKA BO WCZESNIEJ ZAPŁACIC ZA PRZEDSZKOLE ZAPŁACIC NIANIA 1000 EURO A ZAROBIC 1200 - 100 EURO BILET SORY ALE TAKIE REALIA MIESZKAMY SAMI OPŁATY I ZERO POMOCY BO ZA GRANICA NIE OCENIAJCIE WSZYSTKIM JEDNA MIARA ja zaczne prace moze pozniej od was ale to ze 3 lata siedziałam a nie rok niczym MNIE NIE ZNIZA NIE ZAŁUJE TCYH 3 LAT PRACOWAŁAM OD 20 ROKU PRZED CIAZA 5 LAT I ZA ROK ZNOW POJDE ZNAJDE GDYZ MOJA PRACA NIE BYŁA JEDNA MIAŁAM KILKA!!!!!! WYPOWIEDZCIE SIE TERAZ PRACUJACE MATKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjbaby zazdroscine
hahah juz Ci uwierzę, ze akurat o przypalonym leku ci powiedziała, wogóle żałosne...chyba mieszkasz w jakies malej miescince lyb na calkowitym zadupiu. Guzik prawda z tymi pracujacymi! oczywiscie nie generalizuje ale prawda taka, ze wiekszosc zazdrosci tym co moga poswiecic czas dzieciom i siedziec sobie w domu i ogladac serialiki i nie klepac biedy. Kiedys sie utarlo ze jak tylko maz pracuje a zona w domu-kura to klepie biede. A powiem Wam, ze wiele wiele kobiet ma swoje interesy, swoje nieruchomosci i pieniadze swoja takze takze jak cos by sie stalo to placzu by nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahahahahh
justa kuuurwo wyłąvcz capsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×