Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Takatara

Przytulanie. Oznacza cos czy nie?

Polecane posty

Gość Takatara

Czy jezeli "kolega" (taki nie dawno poznany) chce sie przytulic to cos moze oznaczac? Np, ze dziewczyna wpadla mu w oko, czy cos? Co myslicie o tekscie " mozesz sie przytulic, bo mi zimno"?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda sytuacja jest wg mnie inna. Przytulenie przytuleniu nierówne. A jakieś inne sygnały zaobserwowałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takatara
Dziekuje za odzew. Np. spogladanie co pare minut, odwzajemnianie usmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zelowka
spytaj przytulacza. Co my ci możemy powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dbhafyiwe
spoglądanie i uśmiechanie to sygnały, że wpadłas mu w oko. coś z tego może byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysle, ze
moglas wpasc mu w oko. Zycze powodzenia, jezeli jest w twoim typie to wydaje mi sie, ze masz bardzo duze szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekst roku!!!
PRZYTUL SIE, BO MI ZIMNO. Tekst roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njqrfew
no niestety...kiedyś to facet zdejmował płaszcz, żeby kobiecie nie było zimno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vydrfhcstfv
Przeciez to chyba byl taki pretekst zeby sie do dziewczyny zblizyc. Tak mi sie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dbhafyiwe
no pretekst, ale chodzi o to, że wyszedł nieudolnie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vydrfhcstfv
No w sumie, ale nie znamy tej dziewczyny ani chlopaka i trudno jest ocenic sytuacje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dbhafyiwe
na odległość zawsze trudno oceniac, z tym że składając to co ona napisała do kupy, sądzę że to sygnały przychylności/zainteresowania. czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takatara
Macie racje, czas pokaze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vydrfhcstfv
Jesli jestescie sobie "przeznaczeni" to cos z tego bedzie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takatara
:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma kompleks adonisa
Nie jestem piękny Nie podobam się sobie, czyli nie znoszę „zewnętrzności mojego ciała. Psychologowie nazywają ten mechanizm kompleksem Adonisa, który dotyczy głównie mężczyzn, chociaż kobiety również przejawiają podobne zachowanie. Polega on na utożsamieniu zewnętrznego wyglądu z męskością lub kobiecością. Dla przykładu, prawdziwym mężczyzną w myśl kolorowych magazynów jest dobrze zbudowany i smukły przystojniak, który nie ma fałdów na brzuchu. Cały przemysł skupiony wokół sexshopów stara się wmówić panom, że powodzenie w życiu zależy od atrakcyjności seksualnej, czyli od rozmiarów członka i stanu owłosienia. W podobny sposób „czaruje się kobiety. Oczywiście, sylwetka i cera nie są bez znaczenia w relacjach między mężczyzną a kobietą. Ale to nie wszystko. Zafiksowanie na tym punkcie sprawia, że biedni mężczyźni i kobiety sądzą, że muszą coś z tym zrobić. Więc najpierw zaczynają się porównywać, bez ustanku przeglądają się w lustrze, odczuwając niezadowolenie. Potem przechodzą na różne diety, głodzą się, mordują się godzinami na siłowni i uprawiają sporty. Wszystko po to, by ładniej wyglądać. I nic z tego. Mimo zgrabnej figury niepokój pozostaje. W takim wypadku masturbacja pośród mężczyzn może stać się środkiem, który rzekomo potwierdza witalność i męskość. Dlatego, jeśli mężczyna nie podoba się sobie, to przynajmniej na chwilę może poczuć się pełnym mężczyzną, kiedy działa seksualnie i odczuwa, że wciąż „może. Orgazm staje się tabletką uspokajającą, przekonując go, że nie jest jeszcze z nim tak źle. Skąd się bierze taka reakcja? Przez całe wieki za słabo podkreślało się w wychowaniu znaczenie fizycznego kontaktu rodziców z dzieckiem. Chodzi głównie o gesty, które potwierdzają człowieka w jego cielesności. Chociaż trudno o tym mówić w dobie licznych skandali seksualnych, to jednak bezdotykowe czyli pozbawione przytulania, obejmowania, i całowania wychowanie, prowadzi właśnie do takich anomalii jak kompleks Adonisa. Podobnie, jeśli rodzice nie akceptują własnego ciała, będą swoje przekonania, nie zdając sobie z tego sprawy, przeszczepiać własnym dzieciom. Komunikując dziecku, wprost lub pośrednio, że jego wartość zależy od wyglądu, wyrządzają mu krzywdę na całe życie. Masturbacja w późniejszym wieku może być ostatnią deską ratunku w zachowaniu wiary we własne piękno cielesne. Niestety, bez skutku. „Jestem samotny Pragnienie intymności i fizycznego zjednoczenia z bliską osobą nie jest obce żadnemu człowiekowi. Samotność w różnych odcieniach dotyczy wszystkich: celibatariuszy, osoby wolne, a także małżonków, bo małżeństwo nie może być zawierane jako lekarstwo na samotność. Trzeba jednak rozróżnić samotność i osamotnienie. Wielu ludzi myli te dwa nieco różne stany ducha. W naszym życiu samotność jest czymś pozytywnym, potrzebnym i nieuniknionym. Na przykład, bez niej trudno byłoby nam się uczyć, modlić, skupić. Ostatecznie każdą decyzję podejmujemy sami, chociaż możemy ją omawiać i konsultować z innymi.Natomiast osamotnienie to poczucie opuszczenia przez wszystkich bez nadziei odmiany. I tak małżonkowie mogą czuć się osamotnieni, chociaż mieszkają pod jednym dachem, bo wskutek poważniejszej sprzeczki trudno im nawiązać wzajemny dialog i porozumienie. Mogą też czuć się samotni, kiedy współmałżonek wyjeżdża, albo jeden z nich musi podjąć osobistą decyzję, albo potrzebują przemyślenia pewnych spraw w odosobnieniu Nieakceptowane doświadczenie samotności może być przyczyną zamknięcia się w sobie i wykorzystywania własnej seksualności do przełamania tego stanu. Przyjemność staje się wówczas ekwiwalentem upragnionej jedności z bliską osobą. Z kolei osamotnienie, będące gorzkim i nieprzyjemnym uczuciem, zazwyczaj utwierdza w poczuciu bycia samemu, co wzmaga kompleks niższości i smutek. Powyższe refleksje dowodzą, że autoerotyzm, paradoksalnie, odsłania bogactwo duszy i ciała człowieka. W masturbacji w wieku dorosłym często jak w soczewce skupiają się najgłębsze tęsknoty i pragnienia osoby ludzkiej, która w przypływie bezradności próbuje szukać spełnienia po omacku, i często się gubi. Dlatego w procesie uzdrawiania seksualnego uzależnienia nie ma prostych recept. Proces dojrzewania to często długa droga, w której splatają się tak przeróżne dążenia, że tylko Boża łaska i czas może dokonać pełnego uzdrowienia. Chrześcijańska terapia Przejdźmy zatem do pytania: co może zrobić człowiek, dla którego autoerotyzm stał się życiowym ciężarem? Przede wszystkim nie istnieje jedno rozwiązanie dla wszystkich. Zależy to od przyczyny trudności seksualnych i osobowości człowieka. Czasem wystarczy nieco zmodyfikować tryb życia. Ale najczęściej chodzi o zmianę własnego podejścia do siebie, zmianę utartych schematów myślenia, zgodę na własną słabość w życiu, pokochanie siebie, otwarcie się na relacje z innymi itp. Nie każdy problem seksualny jest w istocie seksualny. Często masturbacja to zaledwie fasada. Dlatego bezpośrednia walka z nią rzadko przynosi rezultaty: po pierwsze, w ten sposób uderza się jedynie w zewnętrzny skutek skomplikowanego procesu. Po drugie, zwykle jeszcze bardziej nakręca się mechanizmy, które ją powodują. Nawet, jeśli ktoś na pewien czas zaciśnie zęby i będzie walczył z pokusami, w pewnym momencie wybuchnie jak bomba zegarowa. Pierwszym krokiem w przezwyciężeniu masturbacji jest ustalenie realnej odpowiedzialności, gdyż osoba popełniająca kompulsywną masturbację czyni to wbrew sobie. Działa pod wpływem impulsów, nad którymi nie ma kontroli, a utrwalony nawyk utrudnia świadomą decyzję. Trudno więc dopatrywać się poważnej winy w takim działaniu, zakładając, że osoba ma dobrą wolę i czyni wysiłki w kierunku przezwyciężenia autoerotyzmu. Dlatego słusznym jest rozgraniczenie między obiektywną oceną masturbacji a subiektywnym poczuciem winy. Potrzebne jest zbadanie, na ile konkretna osoba zgadza się na masturbację i jakie motywy skłaniają ją do tego. Pełna zgoda wyklucza przymus i cykliczność określonego zachowania. Natomiast człowiek cierpiący z powodu nałogu masturbacji zmaga się z wewnętrznym „musem i konfliktem sumienia. Nie chce czynić masturbacji, a jednak ciągle popada w ten sam schemat błędnego koła. W nałogowej masturbacji nie mamy do czynienia z działaniem wolnym wolność i wybór są osłabione, wskutek czego odpowiedzialność moralna zmniejsza się lub w ogóle nie zachodzi. Dlatego trzeba odróżniać pojedyncze, okazjonalne akty od powtarzających się przymusowych zachowań. Następnym krokiem powinna być psychoterapia lub rozmowa z zaufaną, kompetentną osobą. Na ogół okazuje się, że to nie masturbacja jest podstawowym problemem człowieka, który jej doświadcza. Celem takiej terapii jest stopniowe przezwyciężenie niewłaściwego poczucia winy, nieproporcjonalnego do motywów działania, stanu i okoliczności życiowych penitenta. Niektórzy wyobrażają sobie, że prawdziwym ideałem jest stan, w którym w ogóle nie odczuwa się popędu seksualnego, stąd już samo podniecenie wydaje się czymś grzesznym. Każdy impuls seksualny rodzi lęk i niepokoi. To tak, jakby zanegować w sobie głód czy pragnienie. Różnica w stosunku do innych popędów polega na tym, że seksualności nie musimy „aktualizować. Niezgoda na doświadczanie popędu seksualnego może być wyrazem głębszego braku: cała seksualność we wszystkich swoich wymiarach jest postrzegana jako „ciało obce. Co zrobić? Trzeba przełamać bariery, które uniemożliwiają zdrową miłość do własnego ciała, seksualności czy zewnętrznego wyglądu. Chodzi o to, aby ucieszyć się nimi jako wspaniałymi darami, bez których nie moglibyśmy być ludźmi. Warto uczyć się spoglądania na seksualność jako na część stwórczej energii, którą podzielił się z nami Bóg i dziękować Mu, że obdarzył nas taką mocą. Jeśli osoba zmagająca się z masturbacją zauważy w sobie pozaseksualne przyczyny swojego problemu, jak np. osamotnienie czy kompleksy, to znak, że znalazła się na właściwej drodze. Może jednak pojawić się trudność innego rodzaju: jak uznać w sobie, np. niezaspokojone potrzeby z dzieciństwa. Człowiekowi dorosłemu trudno pogodzić się z faktem, że tęskni za akceptacją, zrozumieniem, ciepłem, że chce być doceniony. Uważa, że nie przystoi mu przeżywać takich braków. A jednak nie istnieje inne rozwiązanie poza akceptacją swoich tęsknot i niezaspokojeń. Dziecinne nie oznacza nie-ludzkie. Bardzo często odkrycie w sobie małego dziecka może okazać się wyzwalającym doświadczeniem. Również niskie poczucie wartości to nie labirynt bez wyjścia. Zawsze można uwierzyć w siebie, nawet w późnym wieku. Pomaga w tym doświadczenie przyjaźni, rozwijanie własnych zdolności i zainteresowań, przyjęcie czyjejś życzliwości czy czułości. Przebywanie z tym, kogo się lubi i kto nas szanuje, wzmacnia pozytywny obraz samego siebie. Dla osób wierzących bardzo istotne jest również wsłuchiwanie się w to, co o człowieku mówi Bóg, a nie tylko ludzie, stereotypy, reklamy. Nabyte przez lata negatywne doświadczenia mogą zostać przemienione przez proste, ale skuteczne działanie Bożego Słowa. Trzeba jednak przełamać w sobie opór, że można stanąć przed Bogiem z całym bagażem doświadczeń i trosk. Silne poczucie winy po masturbacji może prowadzić, pod pozorem niegodności, do porzucenia modlitwy i życia sakramentalnego. To jednak nie jest dobre wyjście: izoluje i zamyka osobę we własnej twierdzy obwiniania się, niekończących się analiz, gniewu i wstydu. Nie jest również zalecane, aby biegać do spowiedzi po każdej masturbacji (jeśli wypływa ona z trwałego nawyku), bo taka praktyka może jedynie spotęgować problem. Modlitwa również nie może być formą ucieczki przed własną seksualnością. Jej źródłem i celem powinno być rozpoznanie i zaakceptowanie płciowości jako daru, podtrzymywanego ciągle przez Stwórcę. Bóg nie odwraca się od nas nigdy. Dlatego w każdej sytuacji możemy zwracać się do Niego, tym bardziej po grzechu czy doświadczeniu klęski. W procesie uzdrawiania z masturbacji (podobnie jak z innych naszych słabości) najwłaściwszą modlitwą, jaką można zanosić do Boga, jest prośba o wewnętrzne uzdrowienie, cierpliwe znoszenie upadków, niezrażanie się niepowodzeniami. Z początku trzeba to robić „na wiarę. Ale z biegiem czasu osoba cierpiąca otrzyma lepsze, mniej dramatyczne zrozumienie własnej sytuacji. Będzie mogła spojrzeć na siebie z różnych punktów widzenia. Krzepiącej mocy udziela także modlitwa dziękczynna. Uczymy się w niej zauważania dobra, które dokonuje się w nas lub którego jesteśmy autorami, pomimo naszych słabości. Wdzięczność poszerza pole widzenia, rodzi radość, umacnia dobrą wolę i pozytywny stosunek do siebie, i może się okazać, że nasza słabość jest w gruncie rzeczy naszą mocą i darem, wymaga jednak oczyszczenia. Brak wdzięczności powoduje odwrotny skutek: czujemy, że jesteśmy źli i w ogóle nie ma w nas nic dobrego. Na koniec, nade wszystko trzeba uzbroić się w cierpliwość. Na drodze przemiany raz jest lepiej, raz gorzej. Jednego dnia wydaje się, że idziemy do przodu, drugiego, że się cofamy. Niemniej, metafora drogi może pomóc w uczeniu się cierpliwości i znoszeniu upadków. Wszyscy jesteśmy w drodze, każdy niesie swój mniejszy lub większy ciężar. Osoba skoncentrowana na sobie często myśli, że inni nie mają problemów. Dlatego ludzie przeżywający trudności często różne grupy wsparcia, aby pozbyć się tego złudzenia. W świetle Ewangelii nasze rany i słabości ostatecznie staną się źródłem życia i zwycięstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vydrfhcstfv
Co ma piernik do wiatraka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takatara
Boje sie, ze juz go nie spotkam. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz czytać między wierszami taki tekst z całą pewnością oznacza zainteresowanie tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takatara
Yhym :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takatara
??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×