Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wild.thing

Mój chłopak jest chorobliwie zazdrosny

Polecane posty

Mój chłopak jest o mnie chorobliwie zazdrosny. Jesteśmy razem już 3 lata, niedowno mieliśmy rocznicę związku. Na początku było nam razem wspaniale. Był romantyczny, dbał o mnie, dlatego to ja byłam dużo bardziej zazdrosna o niego, niż on o mnie. Jednak z tego powodu nie robiłam mu jakiś wielkich awantur (mieliśmy 2 kłótnie o jego koleżankę). Moja zazdrość wynikała stąd, że nie znałam go na początku zbyt dobrze, jednak wśród jego koleżanek znajdowała się dziewczyna, którą podrywał w czasie, gdy miał inną dziewczynę. Po ok. 1 roku zaczęło dochodzić do awantur z jego strony - był zazdrosny o własnych kolegów. Tutaj podam przykłady: 1. Jesteśmy razem na imprezie spędzamy miło czas. Wiadomo, ludzie rozmawiają ze sobą, więc do mnie podszedł chłopak i też zagadał o studiach etc. Pogadaliśmy może z 15 minut, a mój facet zrobił mi awanturę, a potem nawet chciał wyjść i zostawić mnie wśród obcych ludzi na imprezie (!). To była impreza jego znajomych, a ja praktycznie nikogo nie znałam. 2. Podobna sytuacja, tylko, że zerwał ze mną podczas tej imprezy i ponownie chciał mnie zostawić samą. Gdy zaczęłam płakać zmienił zdanie. 3. Jego kolega (który jest aseksualny) chciał pożyczyć ode mnie kilka filmów więc przyszedł na 30 minut coś sobie powybierać. Ponownie awantura. 4. Ten sam kolega przyszedł potem po raz drugi, bo chciał sobie coś jeszcze zgrać. Mój chłopak nie chciał ze mną gadać, a potem swoim zachowaniem sprawił, że cały wieczór byłam smutna. 5. Wymieniłam się numerem telefonu z kierowcą autobusu (lat 50, pożaty, dzieciaty). Miał mi dawać znać kiedy będzie jechał w moje rodzinne strony, wtedy nie musiałabym się nudzić przez 6h, tylko miałabym z kim pogadać. Zrobił mi awanturę, wyzwał mnie, musiałam zakończyć znajomość. Jest mi tak wstyd, że teraz nigdy nie jeżdżę autobusem (jakbym go spotkała to bym się spaliła ze wstydu). Nigdzie nie wychodzę, nie utrzymuję nawet kontaktów ze swoimi starymi przyjaciółmi. Całymi dniami siedzę sama w domu, praktycznie straciłam wszystkie bliskie mi osoby. Mam wrażenie, że ten związek nie ma już sensu. On najchętniej zamknąłby mnie w złotej klatce. On sam utrzymuje kontakty ze wszystkimi swoimi koleżankami, spotyka się z nimi i pisze. Ostatnio był na imprezie w klubie beze mnie, gdybym ja się tak zachowała to pewnie znowu by się obraził albo awanturował. Wiele razy straszyłam go, że zerwę z nim, bo mam tego dość. Przez kilka dni jest ok, jest miły, czuły, ale wystarczy, że ktoś się do mnie odezwie i znowu to samo. Czy wy ratowalibyście taki związek, czy dali sobie spokój? Zapomniałam dodać, że jest to mój pierwszy poważny związek, mam prawie 24 lata, nigdy go nie zdradziłam ani spotykałam się z nikim potajemnie. Zawsze byłam mu wierna. On wie, że ja nie uznaję zdrady - i jeżeli chciałabym go zdradzić to najpierw bym z nim zerwała, bo takie mam zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekranizacja Pasji
wyslij go na L4 :P, :P, :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrooo
wild.thing, hej możemy pogadać jak chcesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej rrrooo, jasne, jeżeli możesz mi coś poradzić to bardzo chętnie cię wysłucham :). Jestem mocno zawiedziona tym związkiem, bo liczyłam, że trafiłam na idealnego mężczyznę. Nawet moja rodzina zauważyła, że z duszy towarzystwa, zawsze wesołej i gadatliwej, stałam się zakompleksioną, niewierzącą w siebie szarą myszą, która ciągle siedzi w domu. Nie wiem, może to wszystko moja wina, że taki jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrooo
wild.thing hej, nie obwiniaj proszę siebie, bo z tego co opisałaś wcale tak nie jest:) coś wolno te wiadomości tu dochodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idhnvisdfnisngs
Z jednej strony to dobrze, że jest zazdrosny. Ale porozmawiaj z nim, że koledzy to koledzy. Postaw mu ulitamtum, że musi Ci ufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, zazrość jest czasami dobra, ale nie taka...on gdy jest zazdrosny nie przytula się do mnie, nie całuje mnie, nie chce pokazać światu, że jesteśmy razem, wręcz przeciwnie - zostawia mnie samą, nie odzywa się do mnie, traktuje, jak powietrze. Kiedyś było nawet tak, że ponieważ ja przez parę minut gadałam z chłopakiem, który jest gejem, a nie z nim to chcąć wzbudzić moją zazdrość tańczył przez jakąś godzinę z obcą blondynką, podczas, gdy ja przez cały czas siedziałam samotnie na krześle. Było mi wtedy bardzo przykro, bo pomyślałam, że może tak źle tańcze, że nie chce tańczyć ze mną, a potem podczas rozmowy okazało się, że on chciał mnie tym rozzłościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrooo
wild.thing, hej a Ty jesteś zazdrosna o niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hun
Dziewczyno, nie widzę szansy na udany związek. Twój chłopak ma obsesję. Niestety szkoda go, ale musiałby wyjechać na rok na bezludną wyspę żeby mu się w głowie poukładało. W tej sytuacji gdy jesteś obok niego dajesz mu non stop "powody" do podsycania obsesji. To koniec. Im szybciej zerwiesz tym lepiej dla Ciebie i dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniu
Zazdrość bierze się z kompleksów - wystarczy je zdiagnozować i podleczyć. Jakie kompleksy ma Twój facio? Ja nawet nie wiem, jak to jest być zazdrosnym, nie rozumiem tego. Rozumiem, że można komuś zazdrościć np. Ferrari ale zazdrości w związkach kompletnie nie łapię. Przecież jesteś już jego więc nie musi być zazdrosny, że jesteś chłopakiem innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrosny jest bo sam sie
puszcza, albo chcialby i w kazdym widzi taka kur.we jak sam jest. Obejrzyj Otella, zobaczysz, jak sie takie zwiazki koncza. Kopnij go w du.pe, poki jeszcze nie zrobil ci krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsdlkdl
"i jeżeli chciałabym go zdradzić to najpierw bym z nim zerwała, bo takie mam zasady." zajrzyj do słownika j. polskiego, przeczytaj definicję "zdrady" i jeśli dopatrzysz się jaką głupotę napisałaś, to znaczy że nie jest z tobą jeszcze tak źle. trzymam kciuki za twój mózg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie napisałam głupoty - jeżeli jesteś w związku i myślisz o byciu z kimś innym to myślisz o zdradzie. To oczywiste, że w momencie, w którym z kimś zrywasz nie mamy już doczynienia ze zdradą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem pewna, że mnie nie zdradza. Kompleksów też nie ma,ma dobrze płatną pracę, nie wygląda, jak Dicaprio, ale mnie się podoba :). Czasami bywam o niego zazdrosna, ale wtedy zazwyczaj go przytulam albo całuję, aby dać innym do zrozumienia, że jest tylko mój. On swoją zazdrość tłumaczy zazwyczaj tak, że każdy facet się na mnie patrzy, że każdy chce mnie poderwać, bo jestem typem kobiety, która spodoba się każdemu (to kompletna bzdura, może rzeczywiście obcy faceci zwracają na mnie uwagę, ale na pewno nie ze względu na to, że jestem jakąś pięknością. Jestem bardzo przeciętną dziewczyną, tylko często noszę eleganckie sukienki i buty na obcasie, a faceci po prostu zwracają uwagę na takie kobiety. W każdym razie ja uważam, że to raczej jakaś jego obsesja, bo ja raczej nie zauważyłam, aby mi się faceci jakoś szczególnie przyglądali). Nie chcę tego kończyć, bo naprawdę bardzo mocno go kocham, od początku myślałam, że to jest mężczyzna, którego chcę poślubić i spędzić z nim życie. On ma dużo, naprawdę dużo dobrych cech, ale jego zazdrość niweczy wszystko, ja przez długi czas odpuszczałam większość znajomości, bo myślałam, że on przestanie być zazdrosny. Ale to nic nie dało. Nie potrafię zrozumieć jak można być zazdrosnym o geja albo o aseksualnego mężczyznę. Ja na niego nie krzyczę, mówię mu, że jest mi przykro, że on mnie tym wykańcza, że przecież kocham tylko jego i nie widzę świata poza nim. Ale to nic nie daje, już nawet myślałam, żeby pójść na jakąś terapię dla par, ale on się w życiu na to nie zgodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ddsdlkdl jednak, jak się bardziej zastanowić to rzeczywiście jakaś głupota z tego wyszła ;). Ale myślę, że większość wie, o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biedni ludzie tak maja
Wiesz co ci powiem, ze ta chorobliwa zazdrosc w wiekszosci przypadkow jest uzasadniona ;) nikt nie jest glupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość with you in my head
Dziewczyno, czy Ty naprawdę jesteś tak ślepa, że nie widzisz w jakiej patologii tkwisz? Czytam Cię i oczom nie wierzę... ja bym się tak żadnemu facetowi nie dała zniewolić :o koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
With you in my head - dlatego postanowiłam założyć ten wątek. Bo mój związek uważam za chory. Na obecną chwilę porozmawiałam z nim i powiedziałam, że musimy na jakiś czas odpocząć od siebie, że muszę to wszystko przemyśleć, bo już nie mogę tak dłużej żyć. Dobrze to przyjął, z dużą wyrozumiałością i przez to mąci mi w głowie tym bardzie, bo w takich chwilach wydaje mi się, że on też to przemyśli i będzie taki, jak kiedyś... Ale wiem, że to mało prawdopodobne, wydaje mi się, że on po prostu ma taki charakter, tylko na początku dobrze się z tym ukrywał. Jeżeli taki jest, to nie ma szans, nie zmienię go. Nie potrafię zrozumieć tego, że on nigdy nie był zazdrosny o facetów, o których powinien być. Jego najlepszy przyjaciel wyskoczył do niego kiedyś z tekstem "żałuję, że się pierwszy za nią nie wziąłem" (nie znoszę tego palanta), a mój chłopak to kompletnie olał, nawet nie skomentował tego odpowiednio. Inny jego kolega chwycił mnie za tyłek przy moim chopaku, dostał ode mnie porządnie w twarz, reakcja mojego chłopaka była taka, że kolega dostał kopa w dupę i to tylko ze względu na moją wściekłość i oburzenie, że można być takim prostakiem. Ja powiedziałam, że nigdy więcej nie chcę go widzieć i nigdzie nie pójdę, gdzie on będzie, ale mój chłopak wciąż utrzymuje z nim kontakt. Rzadko, bo rzadko, ale chyba normalny facet zareagowałby totalną wściekłością, że ktoś w ten sposób traktuje jego dziewczynę. Ja miałam ochotę zrzucić prostaka z 5 piętra na beton...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniało mi się jeszcze, że po tej akcji z łapaniem za tyłek, gdy wróciliśmy do domu i leżeliśmy w łóżku byłam totalnie wściekła i nie miałam ochoty na seks. Pamiętam, że powiedziałam mu wtedy "może ciebie to kręci, jak mnie faceci tak traktują?", a potem jeszcze "Jak możesz dalej z nim spokojnie rozmawiać, po tym jak się zachował", a on tylko wtedy olał sprawę i poszedł spać... Gdyby tak się zachował ten homoseksualny kolega to by go rozszarpał na kawałki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale z drugiej strony wtedy też dosyć dużo wypił, więc może dlatego jego reakcja była w obu przypadkach inna niż na trzeźwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem po co go jeszcze tłumaczysz? Facet jest zapatrzonym w siebie egoistą traktującym Cię jak popychadło, a Ty jeszcze szukasz mu wytłumaczenia i dalej z nim jesteś? Brak słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno weź z nim zakończ związek! Nie jesteś warta takiego c***a jak on!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak samo jak można powiedziec że dziewczyna czy facet którzy mają dużo znajomych traktują tą drugą połówkę jak popychadlo , bo nie patrzą na czyjeś uczucia tylko slinia się do innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×