wszyscy mnie wykorzystują...

rodzina i przyjaciele... wszystkim brakuje pieniędzy a mnie nie, i kończy się to zawsze tak że ja sobie muszę czegoś odmawiać, bo np. mama która nie pracuje mieszka u mnie i ją utrzymuję... ale przecież jej nie wyrzucę. tak samo brat, uczy się jeszcze i brakuje mu na fajki to przychodzi do mnie i mnie opala. ale co mam mu powiedzieć, że nie mam? wiem co to za nałóg i jak się człowiek czuje jak nie ma fajki. przecież mu nie powiem żeby rzucił skoro sama palę. przyjaciółce też się w domu nie przelewa, więc czasem mam wyjście tylko pić sama albo jej postawić. nikt nigdy nie ma pieniędzy, a mnie by było stać na powiedzmy jakieś fajne ciuchy albo inne rzezcy gdyby nie to. dzisiaj to już przeszli samych siebie, muszę to jakoś skończyć. tylko kurwa jak?

ile masz lat,ile zarabiasz?

mam 20 lat, zarabiam ok 2000.

jakby ci się powinęła noga czego nie życzę to brat by się dziwił jak można palić nie mając kasy i prawił ci morały , przyjaciółka piłaby ale z kim innym . Nie daj się bo ludzie są okropni.

dlatego chce z tym skonczyc, ale nie umiem powiedziec "nie". zawsze bylam taka miękka... masz rację, ludzie są okropni, ale ja od dzieciaka chciałam być przykładem jak być tą dobrą, tylko jak dotąd zawsze źle na tym wychodziłam

a oni by sobie odmowili czegos dla Ciebie? Twoj brat odmowilby kupna fajnej markowej bluzy, zeby Ci dac fajki ?

szczerze mówiąc nie wiem jakby się zachował. ale do dzisiaj myślałam, że to nie ważne jacy są inni, tylko co robić, żeby być zadowolonym z siebie, żeby dawać tym innym przykład. ja się w sumie cieszyłam że mogę komuś coś dać. ale jest takie przysłowie, że jak dasz palec to wezmą całą rękę i tak sie dzisiaj stało. teraz rozumiem że byłam naiwna i głupia. już mam dosyć bycia matką teresą

nie masz obowiazku nikomu pomagac. to bardzo szlachetne co robisz, podejrzewam,ze ja zachowalabym sie tak samo w takie jsytuacji, poniewaz mam dosc toksyczne relacje z rodzina. ale rob to dopoki sprawia ci to przyjemnosc, daje satysfakcje, albo sytuacja naprawde tego wymaga.jesli ty masz juz dosc, a pomogpolega na dawaniu bratu papierosow zamiast na bulki, to nie masz obowiazku pomagac w taki sposob ani troche.

akurat brat mieszka jeszcze z ojcem także ma co jeść, tyle ze kieszonkowego nie ma bo zawalił szkołę i ojciec się wkurzył. ale i tak kilka fajek dziennie nie robi mi takiej różnicy. najbardziej mi ciąży mama, szuka pracy, ale coś znaleźć nie może i za bardzo rządZi się moimi pieniędzmi, a na 2 osoby to co zarabiam, to trochę mało. a ja jej nie potrafię niczego odmówić, jak wszystkim zresztą.