Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JPR_tata

Ograniczone prawa matki a szkoła

Polecane posty

Gość JPR_tata

Witam, matka mojej córki, ex konkubina, wiele lat po rozstaniu postanowiła na podstawie pisemnej ugody porozumieć się ze mną w sprawie córki. Stwierdziła, że ma nowego partnera i chce pożyć itp przez co jestem bardzo zadowolony, bo toczyliśmy boje o dziecko od około dwóch lat. Córka ma 8 lat, uczęszcza do szkoły. Matka dobrowolnie oddała mi prawa ograniczając swoje, zachowując jedynie prawo o współdecydowaniu o wyborze szkoły, jak i wyznaczyła sobie kontakty na co drugi weekend. Na to wszystko przystał Sąd (uprawomocnione orzeczenie co do władzy i kontaktów) i dziecko zostało ze mną (ja mam prawa , u mnie jest miejsce zamieszkania itp). Jednak matka zachowuje się, jakbym ja był niańką, a ona dalej miałaby wszystkie prawa. Np. twierdzi, że będzie regularnie chodziła do szkoły, aby uzyskać informacje od wychowawczyni - tu pytanie CZY MOŻE? czy mogę to zastrzec? Tak samo odnośnie paszportu, przekazała córce, że paszport zostaje przy niej a na nowy za rok nie wyraża zgody. Niestety nie mam prawnika i nie bardzo orientuję się co mogę zrobić, a ile może ona. Dodam, że córka jest bardzo zestresowana jej zachowaniem i docinkami i chciałbym ją uspokoić, że mama już nic nie może nam kazać albo zabraniać. Proszę o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzeba zadać pytanie
Jaką krzywdę wyrządza matka chodząc do szkoły aby znać postępy córki w nauce? I komu? Po co ci potrzebny paszport? Chcesz gdzieś wyjechać z córką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do paszportu - no cóż, mimo, że ma ograniczone prawa to jednak je posiada i jeśli nie zechce dać paszportu córce lub Tobie to....nie da. Pozostanie Ci jedynie, w sytuacji wyjazdu jakiegoś, wystąpić do Sądu o wydanie dokumentu i zezwolenie na wyjazd ( sprawa dosyć prosta i odbywa się na jednym posiedzeniu ) Szkoła - to że ograniczyła sobie niejako prawa poprzez powierzenie Tobie opieki nad córką , w żaden sposób nie ogranicza jej możliwości dowiadywania się o postępy w nauce , jak zechce może nawet i codziennie bywać w tej szkole. Inna rzecz , jak będą do tego podchodzić nauczyciele - z doświadczenia własnego wiem, że jest to dosyć stresujące dla dziecka jeśli na takie sobie kontakty z rodzicem :( warto więc albo porozumieć się i w tej kwestii dla dobra dziecka albo , w ostateczności porozmawiać z nauczycielem prowadzącym i pedagogiem szkolnym - oni powinni wiedzieć jak bezszkodowo dla córki przede wszystkim , informować o postępach w nauce. Ograniczenie władzy w Twoim wypadku dotyczy , jak rozumiem ugodowego porozumienia się w kwestii zamieszkiwania i kontaktów - jeśli te nie będą zachwiane w jakikolwiek sposób to praktycznie w dalszym ciągu sprawujecie władzę jednakowo i jednocześnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JPR_tata
Ograniczenie praw matce zostało dokonane przez Sąd, porozumieliśmy się w tej sprawie i Sąd ujął to w swoim postanowieniu, przyznając mi prawa i u mnie miejsce zamieszkania . Paszport mi potrzebny, bo często wyjeżdżamy np. do Egiptu. Zresztą szczerze mówiąc, to nie powinno obchodzić kogokolwiek, skoro i tak miejsce zamieszkania jest przy mnie - adwokat stwierdził, że możemy nawet w USA zamieszkać ale będę musiał ją odwozić na czas kontaktów z matką. Pani psycholog ze szkoły, powiedziała, że mogę matce zrobić zakaz przychodzenia do szkoły w dni inne, niż te związane z odbiorem dziecka. To nie chodzi o to, że ona się dowiaduje, bo jest troskliwa. Ona przychodzi i męczy nauczycielki jakimiś durnymi opowieściami, ma nadzieję, że znajdzie na mnie jakiegoś haka, bo wstydzi się przed ludźmi, że oddała córkę i chce udowodnić, że była wspaniałą mamą, starała się jak mogła, a słabe oceny dziecka były wynikiem tego, że ja w ogóle żyję i widuję się z córką 2 razy w miesiącu, bo wiadomo, ojciec jest całym złem. Po prostu chciałbym, żeby nam dała spokój. Po co w takim razie było to ograniczanie? Ona nadal może wszystko? Ja nie mam i nie chce mieć z nią kontaktu, jest mi obojętna, za to córka codziennie pyta, czy będzie faktycznie musiała znów na weekend jechać do niej, nie chce odbierać od niej telefonów, w telefonie ciągle zmienia z "matka" na "czarna jędza" czy inne gorsze określenia. Ja dziecka nie buntuje, ale niestety od naszego rozstania to właśnie córka dostawała najbardziej od matki, która wyładowywała na niej swoje frustracje psychiczne i fizyczne. Wiem, że tu jest przewaga matek, może i dobrych matek z facetami frajerami, ale możecie mi wierzyć, że u mnie wygląda to zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tato,chyba tylko wizyta u prawnika cie ratuje.Dowiedz sie gdzie w twoim miescie urzeduje prawnik socjalny.Porady za darmo.powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×