Kocham, ale nie chce.

Coz. Ogolnie mowiac kocham pewnwgo mezczyzne, ktory zupelnie na to nie zasluguje. Jest ode mnie starszy i jest najwiekszym idiota jakiego znam. To juz trwa prawie 2 lata, a najgorsze jest to, ze on tez cos do mnie czuje, wiem to napewno. iduje go czesto, nawet z nim rozmawiam, rozmowa zawsze sie nam tak sobie klei, nie mamy duzo temato, ale to nie zmienia faktu, ze nine moge przestac go kochac. Prawde mowiac to mi na nim tak bardzo nie zalezy, bo juz sie przyzwyczailam do tego ze go kocham i nie da sie z tym nic zrobic. W sumie to nawet sobie z tym radze, ale raz na jakis czas poprostu juz nie wytrzymuje i najczesciej ieczorami ybucham placzem i tak bardzo chce, zeby tedy byl przy mnie. Nie chce z nim byc, poniewaz on jest troche za duzo starszy ode mnie i ma problemy z alkoholem, dosyc spore problemy. Nie wiem co mam zrobic, i prosze niech nikt mi nie wmawia, ze to jest zauroczenie, to zbyt dlugo trwa. Nieraz chcialam z tym skonczyc, ale nie potrafie. To wszystko jest chore. Jestem juz tym poprostu zmeczona. Zaczelam naet jeden zwiazek w trakcie tej idiotycznej milosci, ale po nim utwierdzilam sie w mysli, ze bardzo go kocham. Nie wiem jak moze wygladac moj kolejny zwiazek, przeciez ja go kocham, a bylabym z innym? To byloby nie w pozadku co do tej drugiej osoby i czuje, ze juz tak pozostanie. Chociaz moglabym miec meza, ale on pozostanie w moim sercu. Nawet nie bede mogla powiedziec innej osobie ze ja kocham, poniewaz wiem, ze musze najpierw zakonczyc to co jest teraz, a poza tym jestem taka osoba, ze nie poiem tego komus kogo nie kocham. Jeszcze dodam, ze nas nic nigdy nie laczylo, zaden zwiazek, naet mnie nigdy nie przytulil tak jak chlopak dziewczyne, nie mowiac juz o pocalunku.