Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość retlef

Dziewczyny, czy możecie mi napisać jak wyglądają pierwsze tygodnie po porodzie?

Polecane posty

Gość retlef

Za 1.5 miesiąca rodzę i zastanawiam się jak to będzie :) Tzn chodzi mi o takie podstawowe rzeczy, jak wygląda Wasza doba? O której wstajecie, o której chodzicie spać, jak wygląda karmienie, zabawa z dzieckiem, czy jest to faktycznie tak czasochłonne jak wszyscy mówią? Bo podobno taki noworodek strasznie dużo śpi - budzi się tylko na jedzenie? Podzielcie się proszę swoim doświadczeniem, zaczynam się pomału stresować, a może tak naprawdę nie ma czym? Ślicznie proszę o odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggfgfgfgfgfgdfdfddsdsddsdsdsds
dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy jaki Ci się trafi noworodek. U mnie przy pierwszym dziecku ciężko było cokolwiek zrobić, mało sypiała, dużo się darła. Limitowana edycja. Za to syn to był złoty noworodek. Najadł się i spał cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retlef
Ja wiem, że dam radę :D Tylko zastanawiam sie jak to wszystko wygląda "od kuchni". Cisza - czyli przy synku miałaś dużo wolnego, tak? A ile razy dziennie taki maluch nbudzi się średnio na jedzenie? Co ile godzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuu01
Wszystko zależy od dziecka. Moje dziecko było takim noworodkiem, ze bardzo mało spalo. 15 min, 30 min i non stop marudzenie. Pierwsze dwa tygodnie były dla mnie bardzo trudne. Niestety tak to juz jest, ale przetrwałam to i Ty tez dasz radę. Karmiłam na początku piersią i to mnie wykanczalo najbardziej, piersi bolaly, sutki krwawily, dziecko było ciagle głodne. Budził sie w nocy dostawał pierś po czym odkladalam go do lozeczka, a on płakał. Byłam naprawdę wyczerpana. Jak przeszłam na butle jadł co 3 godziny więc było juz troszkę lepiej. Jak miał 2 miesiące spał od 21.30 do 8 więc bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
ja miałam mnóstwo luzu. Gdy spała robiłam pranie gotowała, czytała kafe;-) Mała głownie jadła spała i wydalała;-) dwa razy dziennie były spacery bo było lato. Wieczorem kapaliśmy z mężem. Karmienie średnio co 3 h ok 10 minut. W nocy spała z nami więc karmiłam prawie przez sen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuu01
Jestem tylko dumna z tego, ze mimo totalnego zmęczenia dzielnie wstawalam do dziecka i nigdy nie wzięłam do naszego łóżka. Dzięki temu mały jest nauczony spać w swoim lozeczku, a my z mężem mamy swoje łóżko tylko dla siebie. Moja koleżanka nauczyła dziecko spać w łóżku małżeńskim i maja straszny kłopot taraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama007
no, mi też się trafił model małośpący. W dzień drzemki po 20-30min, jedzenie co 2-3godziny całą dobę. Było naprawdę ciężko, bo miałam trudny poród i ja dochodziłam długo do siebie, dopiero po miesiącu byłam w stanie normalnie chodzić. Nie wspominam dobrze. Syn ma 8mies, nadal bardzo mało śpi, w sumie 8-9godzin na dobę, podliczając nockę (z przerwami na karmienie) i drzemki. chciałabym drugie, ale inny model poproszę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
nie przesadzajmy, Jak przestałam karmić młode od razu przestawiło się na spanie w łóżeczku. A jak karmisz piersią to bardzo wygodnie śpi się z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retlef
Bardzo Wam dziewczyny dziękuję za odpowiedzi :) No to wiem mniej więcej czego się spodziewać :P:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuu01
Jak mówiłam wszystko zależy od dziecka. Jedno sie przyzwyczaja szybko i nie ustąpi, a inne dzieci nie. Chodzi mi o to, ze synek od mojej koleżanki ma 8 miesięcy i nie ma szans zeby zasnął bez mamy. Przez to rodzice nigdzie nie mogą sie ruszyć bo mama jest dla dziecka jak miś do spania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo
praktycznie tak samo jak u Zuu, tylko synek do tej pory rzadko przesypia noce, a ma 20mscy ale tez sie zawzielam i spi w swoim pokoju pierwsze 2,5msca byly ciezkie, pozniej juz bylo lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo
syn jest z lipca i pamietam okres jak mial 2msce i chodzilam z nim na spacery nawet jak juz ciemno bylo, zeby chociaz troche sie zdrzemnal... Wiec to bylo dla mnie najwiekszy szok- przeciez moje dziecko mialo duzo spac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" o której chodzicie spać ? " hahahaha ja moja córka była noworodkiem to przysięgam nie pamiętam normalnie przespanej nocy. Marzeniem było żeby przespać ciurkiem choć 5 godzin. W ciagu dnia OK, można się przyzwyczaić, ale nie przespeane noce to dla mnie najgorsze wspomnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martula2402
Moja coreczka spala cale dnie i noce budzila sie co 3 mniej wiecej godz na karmienie.jesli chodzi o zabawy to przyjdzie na to czas.noworodek nie abwi sie spi i je i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogolnie... przesrane. nie ludz sie ze sobie paznokcie pomalujesz... nie raz wyjdziesz z siebie i staniesz obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia_fikfik
myślę że najtrudniejsze są pierwsze tygodnie, oswajanie się z nową sytuacją:) potem trochę nieprzespanych nocy, strach o dziecko o to że je mało,potem że dużo, że nie spi, że śpi dużo, że kupka ma taki a nie inny kolor:) POWODZENIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martula2402
Nie jest tak zle;)glowa do gory wszystko do przezycia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
jak się ma męża który zajmuje się dzieckiem a nie leżakuje na kanapie to i włosy ufarbujesz i wymalujesz pazurki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana ile mam - tyle rożnych opinii :D Są dzieci .... i są dzieci :P Mój należał do tych wrzeszczących :D Dużooooo spania noworodka/niemowlaka to ja widziałam w serialu ;) Spał w ciągu dnia TYLKO na spacerach - w domu płacz. Każde moje wstawanie i zasypiało było inne.Rano zazwyczaj na nogach byłam o 4 - 5 a wieczorem padałam po 18.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsze tygodnie są trudne, bo po prostu ciężko się zaadaptować do nowej sytuacji, niezależnie czy masz marudę czy śpiocha. Ważne jest żebyś pamiętała takie złote zasady: obserwuj pupę malucha, jeśli się zaczerwienia to szybko kontratakuj tj. nie dopuść do pojawienia się odparzeń, bo potem każde przewijanie to będzie kosmos. Jeśli chcesz karmić naturalnie, to przystawiaj dziecko naprawdę jak najczęściej, bo to jest złota rada na pokarm, uwierz mi każda kobiet może rozbujać laktację. Jeśli będzie bolało to trudno, to minie. A jeśli Ci pęknie brodawka, to purelan polecam. Zaopatrz się w spory zapas podpasek, bo macica będzie się oczyszczała dłuuugo;) Niech Ci mąż pomaga, zmuszaj go - nie ma że boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
Napisze Ci jak to wygląda na chwilę obecną (8,5 tygodnia po porodzie): wstaje ok. 6 rano przeważnie nie chce mi się już spać, oczywiście powód pobudki-mokro i karmienie ;) usypia, ok 8 znowu i tak do 20 co 2 godziny je, a śpi różnie, na spacerze nie jest głodny ;) o 20 kąpiel (dzisiejsza się troszkę przesunęła bo jak wyszliśmy o 14 do rodziny, tak dopiero wróciliśmy i pokój grzejemy) przesypia średnio do 1-2 potem ok. 4 pobudka, czasem 3 i 6 :) często to się przesuwa, nie można żyć co do minuty, przynajmniej z moim dzieciątkiem :) 11 dni po porodzie było faktycznie ciągłe spanie (był w inkubatorze, jego oczy zobaczyłam chyba po tygodniu) i budzenie, ale JEGO co 3 godziny :) Moje dziecko należy do kolkowych więc przekichane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest najgorsze ale mija
Pierwsze tygodnie są najtrudniejsze, zwłaszcza kiedy dziecko należy do niespokojnych lub kolkowych, nie ma czasu na posiłek, porządną kąpiel, dom leży odłogiem, chyba że masz kogoś do pomocy - babcię, dziadka, siostrę. U mnie dodatkowo strasznie bolała rana po nacięciu krocza i miałam zapalenie piersi, więc masakra, a do dziecka trzeba wstać, bo mąż choć przewinie, wykąpie itp. to piersią nie nakarmi. Ogólnie trudno ale na szczęście z czasem jest łatwiej, albo człowiek się po prostu przyzwyczaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura!34
wlasnie poczatek jest najlepszy maluszek budzi sie tylko na jedzenie i jak ma cos w pieluszce tak to ciagle spij a zwlaszcza jak je z butelki,wiem po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest najgorsze ale mija
bzdura!34---------to, że twoje dziecko tak miało, nie znaczy, że wszystkie też tak mają. Dodatkowo takie maleńkie dziecko to wielki stres - czy oddycha, czy się nie zakrztusi (przy refluksie), chyba że rodzice mają wszystko w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsze 3 tygodnie życia-bajka. ''Zapominałam'' że mam dziecko,dawał o sobie znać, jak zgłodniał.Po ukończeniu 3 tygodni aż do 8 tygodnia życia-ogień z dupy,dopadły go kolki :( Kolki się skończyły i znów zrobiło się spokojnie.Pierwsze 3 tygodnie tak jak pisałam-było świetnie, bo non stop spał, musiałam karmić co 2-3 godziny,przewinąć,przytulić,wykąpać.Więc wtedy miałam czas na wszsytko-fryzjer,paznokcie,sprzątanie,książki,tv,neta.Potem 3-8 tydzień-jego płacz od godziny 17 nieraz do 23-24.Ja padnięta, synek wściekły,śpiący,obolały. Do roku czasu powietrze działało na dziecko świetnie-ledwie wystawiłam wózek z synkiem na dwór, to życie z niego uchodziło.M.in jak chciałam się uczyć do egzaminu, to brałam książkę,butlę,pieluchę i szłam do parku czytać.Aktualnie-moje diablątko śpi raz dziennie,do 3 godzin i wszędzie go pełno, więc roboty z pilnowaniem mam 2 razy więcej niż na początku jak się urodził :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
U mnie było fajnie, bo nastawiałam się na kolki, brak mleka i wszelkie możliwe problemy. A właściwie jedynym problemem u synka była bardzo wrażliwa skóra, reagował nawet na tetrową pieluchę, ale miałam fajną położną i podpowiadała. Na szczęście mąż był przeważnie w domu. Jak było- monotonnie, dużo spał- zwłaszcza na początku, miał żółtaczkę, więc to raczej ja jemu miałam przypominać o karmieniu a nie odwrotnie. Jedyne co mnie ciągle dziwiło to nieustanne kupki- wyciągałam, przewijałam, karmiłam- i już czułam jak nową produkuje, przewijałam, odkładałam i spał... i tak w kółko. Zabawy z noworodkiem raczej nie było, przytulanie i głaskanie najwyżej, potem miał karuzelę, lubił też się patrzeć na falujące zasłonki czy w ogóle jak ktoś się ruszał, na prasowanie i parę z żelazka. Mogłam jeść wszystko, ale chyba dieta by mi lepiej zrobiła, bo miałam przy karmieniu wilczy apetyt, wodę piłam litrami i trochę się z kilogramami po ciąży męczyłam. Za to miałam problemy z przystawianiem i denerwowałam się tym, ale problem rozwiązały kapturki na piersi. A w domu też trochę zbyt emocjonalnie podchodziłam do wszystkiego, chciałam udowadniać na siłę (nie wiem komu) że sobie super radzę. I np. do szału mnie doprowadzał jakikolwiek nieporządek, bo nawet nie bałagan, pieluszka flanelowa czy smoczek rzucone nie tam gdzie trzeba. Kładłam się ok. 22:00, miałam "zmianę" do 3. albo 4. w nocy, potem do rana mąż i mogłam się przespać- zostawiałam mu odciągnięte mleko. A synu idealny, zanim skończył 2 mce, może 1,5 miał to przesypiał całą noc już (później się znowu "popsuł" przy ząbkowaniu ale to inna sprawa). Jadł co 2,5 godz, regularnie, może 2-3 dni takie miał że faktycznie wisiał na piersi, ale to ponoć normalne jak się laktacja normuje jeszcze. Nie dawałam nigdy piersi na uspokojenie, chociaż od mamy słyszałam "głodny jest, daj mu jeść" za każdym razem jak zakwilił. Uznawałam że jak go uspokoi noszenie albo leżaczek to znaczy że głodny nie był. Potem jak przesypiał noc to już nie budziłam na karmienie, wiadomo. Nie brałam go do łóżka bo to nieprawda że matka ma instynkt i dziecka nie przygniecie, zawsze usłyszy itd, nieprawda i żeby nic się nie stało to karmiłam w fotelu, odkładałam do łóżeczka i dopiero sama się kładłam. Czasochłonne- hm, to jest po prostu inna organizacja czasu. Wcześniej chciałam wyjść po chleb- brałam portfel, zakładałam buty i kurtkę i wychodziłam. Z małym przewijałam, karmiłam, przebierałam, a czasem mi zasnął w międzyczasie i czekałam aż się obudzi (miał wtedy lekki sen), i to wyjście nieraz do godziny się przeciągało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×