Gość impresjonistka Napisano Marzec 25, 2013 Miesiąc temu, na warsztatach poznałam wspaniałego chłopaka. Przez cały warsztatowy tydzień nasza milosc rozkwitala. Wymienialiśmy roziskrzone spojrzenia, siadaliśmy obok siebie... Bylo wspaniale. Zrozumialam, że go kocham, a w jego oczach widzialam wzajemność. Patrzył na mnie z miłością, wtedy jego zrenice powiększały się do tego stopnia, że nie widać bylo, jaki ma kolor oczu. Pasujemy do siebie, mamy takie same zainteresowania. Moja koleżanka to jego przyjaciółka, więc spędziliśmy ze sobą duzo czasu. Nie rozmawialiśmy ani razu. Ja uśmiecham się do niego, daje mu sygnały, ale nic z tego... On jest strasznie nieśmiały, ja też. Potrafi sie na mnie gapić godzinami z taką miłością i tęsknotą, ze az mi go żal. Niedawno znowu się widzieliśmy, ale nasza znajomość nadal jest na tym samym poziomie. Nie mogę sobie wyobrazić zycia bez niego. Kolejne spotkanie za 2 miesiące. Co mam robić, zeby go ośmielic???) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach