Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasa topnieje jak lód

Ile wydajecie na obiady? A ile na pierdoły?

Polecane posty

Gość kasa topnieje jak lód

Miałam w marcu oszczędzać i dupa znów 1500zł pękło :O Ale chyba więcej wydaję na pierdoły typu różne przyprawy, kasze, makarony, mąki niż na takie treściwe jedzenie na obiad. Np obiad na dziś: - 0.5kg piersi z kurczaka- 6.50 - 150g makaronu 3.00 - 4 buraki 1.00 - sos do makaronu 2.00 Czyli obiad to 12.50 W ciągu miesiąca niech wchodzi średnio nawet te 15.00 za obiad to daje raptem 450zł. A gdzie ten tysiąc? Próbowałam robić zakupy z kartki, próbowałam kupować tylko to co potrzebne,a i tak praktycznie za każdym razem w sklepie zostawiam 50-100zł... Owoce i warzywa sporo kosztują, trochę słodycze,choć raczej sama piekę ciasta a z gotowych to najzwyklejsze herbatniki kupuję albo płatki crunchy do pochrupania. Czy ktoś razem ze mną podejmuje próbę zaoszczędzenia kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bede_sie_buntowac
żywność jest coraz droższa tak więc na zywności nie da się już oszczędzać tak nas ten rząd załatwił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawde to bardzao ciezko jest oszczedzac z kartka w reku, bo zawsze wypadnie jakis nieprzewidziany wydatek typu lekarstwo. Zreszta, życie w Polsce nie jest zbyt tanie, w każdym razie z doświadczenia wiem, że mimo wszystko taniej wychodzi gotowanie w domu niż kupowanie gotowców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, kiedyś zastananwiałam się nad tym samym. Na jedzenie wydaje sie 2 razy więcej niż wynika to z prostego wyliczenia. Pewnie, ze kupuje się jeszcze przyprawy, olej/oliwę do smażenia itd a tego nie liczy się przy kalkulowaniu ceny wyżywienia, ale dlaczego na to idzie tak dużo kasy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuję zwrócić
Też się nad tym zastanawiałam, robiłam bilanse, zapisywałam dosłownie co i kiedy kupowałam, niestety jest jak piszesz, drobiazgi, które w sklepie niby grosze kosztują, to zebrane do kupy dają największe kwoty. Samo mięso i wędliny chociażby. Już na swoim przykładzie powiem, że dwa razy w tygodniu kupuję jakieś 2-3 rodzaje wędlin w plasterkach, wcale nie tych najtańszych, bo średnio koło 30 zł za kg wzwyż. Biorę po 10 plasterków, ze 3 rodzaje, do tego coś w pętku (też z tych lepszych, z całymi kawałkami mięsa). No i z wędlin wyjdzie 15 zł, razy dwa - 30 . Pomijam kabanosy, które uwielbiam i jak kupuję, to dodatkowo wychodzi 20 zł/tydzień. Mięsa - na zupy, a tu różnie, a to żeberko, a to udko, czy porcja rosołowa, teoretycznie najtańsze, ale jak się zbierze i podsumuje, no tygodniowo 40 zł pęknie. Jakiś kawałek schabu, polędwicy wołowej, karkówki na obiad - na moją rodzinkę 20 zł, nie biorę kilograma, robię na max. 2 obiady. W międzyczasie jakieś udko do pieczenia, pierś na kotlety. Dodatkowo więc 30 zł. A przyprawy, makarony, kasze, cukier, mąka, jajka (drogie jak cholera), ryba!!!!!!!! masakra. A chemia ... jak zliczam wsio to już 1500 jest. Na szczęście mi nie brak, ale kosztami jestem przerażona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa topnieje jak lód
No właśnie ja sporo wydaję na przyprawy bo lubię dodawać dużo ziół do potraw. To w ciągu miesiąca tak 50-60zł na pewno na nie wydaję. Olej to u mnie prawie nie idzie,bo większość potraw piekę,grilluję lub gotuję. Kosztu energii też nie liczę,bo to idzie z innego konta. Jutro nie idę na zakupy,ale w czwartek muszę zrobić listę i się jej trzymać. Co do niespodziewanych wydatków typu leki-też ich nie uwzględniam w wydatkach na jedzenie,bo też z idą z konta opłatowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa topnieje jak lód
Śniadanie- 3 kajzerki, 5plastrów szynki (domowej)-koszt na tydzień 8zł, pomidor ogórek-śniadanie moje,męża i dziecka. My z mężem kolacji nie jemy,a dziecko na ogół na mleku-płatki,budyń,owsianka. Drugie śniadanie dziecka to owoce z ryżem. Ale to jest np 1 małe jabłko, łyżka płatków ryżowych. Czasem zrobię na śniadanie naleśniki,to wtedy na kolację mały zje pół rogalika maślanego z powidłami (domowe-robiłam latem,więc teraz można uznać,że są za darmo). Także głównie obiady to takie konkretne jedzenie. Na pewno dużo idzie na owoce,ale to też niech będzie 10zł dziennie,to na miesiąc 300zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tychlatnieoddanikt
nie wiem - nie liczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa topnieje jak lód
Mleko i jaja można powiedzieć,że mam za darmo, podobnie jak ziemniaki. Dostajemy od kuzynki. Tutaj ma miejsce wymiana,bo ja im prowadzę rachunkowość,a oni nam "płacą w naturze :D" Ale nie ucieka mi to z konta. Ja nie mówię,że mi brakuje-po prostu chciałam trochę przyoszczędzić,ale mi nie wychodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam narkomanke sąsiadke
podaj maila ,ja z tobą podejmę taką próbę :) będziemy się wspierać i krytykować za każdą "pierdołe" mnie nie ma kto utrzymać w tzw ryzach bo mieszkam sama z dzieckiem ,do tego nie bardzo umiem gotować , miałam męża kucharza hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszczedna_b
U mnie większość kasy też idzie na jedzenie. Ostatnie kilka miesięcy ciągle miała problemy i musiałam jechać na debecie. Zaczęłam szukać jakiś porad na temat oszczędzania. Trafiłam na sporo artykułów w serwisie czas na finanse. Głównie o listach zakupowych, o uważaniu na promocje marketów. Tak zaczęłam to czytać i stwierdziłam, że mogę spróbować. Faktycznie po jakimś czasie widać oszczędność. Z tym, że przestawiłam się całkiem na zakupy internetowe. Nie łażę do sklepów, bo tam zawsze się złapie coś dodatkowego. Robię dokładne listy, planuję co mam zrobić kiedy na obiad. Staram się nie marnować jedzenia. Poza tym zaczęłam też oszczędzać na rachunkach. Da się naprawdę, tylko trzeba być wytrwałym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na przyklad dzis wydalismy
150 zl na obiad za 3 osoby w restauracji, po 2 dania:D a wczoraj na pierdoły wydalam 300zł, t. kosmetyki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z moich obliczęń wynika
że najdroższe to są śniadania i kolacje :/ obiady jakoś się na kilku osób ugotuje za mniej a na kanapki to porażka, sam chleb 5,70zł i to cały mi idzie na dzień, do tego margaryna 1 na 2-3dni 3zł, do tego coś trzeba kupić najtańsza szynka po 14zł za kg to na 1 dzień min ze 30dag, a przecież do szynki trzeba jakiś pomidor, czy ogórek, czy rzodkiewka, sałata itp więc spokojnie ze 2zł an dzień, tym sposobem licząc najtańsze produkty dziennie wychodzi ok 13zł plus obiad a gdzie coś pomiędzy jakieś owoce, czy słodycze, lody, soki itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze wolontariat
a z wagą jak u ciebie? Bo może czas coś zrzucić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×