Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 346534589643

Nieprawdopodobna euforia po wymiotach - BULIMIA

Polecane posty

Gość 346534589643

Zaczynam wszystkich traktować jakby byli najlepsi, najwspanialsi na Świecie, chwalę ich, mówię im jak bardzo mi na nich zależy i czerpię z tego satysfakcję... Jestem szczęśliwa, przed chwilą zjadłam 4 espumisany, 3 xenny na, wypiłam 2 czerwone herbaty i 2 zielone... Mam już tego dość. Powinnam iść na terapię dla bulimików... Nie pytajcie ile dzisiaj wpier.oliłam i ile czasu siedziałam w łazience. Popękały mi naczynka na twarzy, nie muszę pisać z jakiego powodu... A jak mój brzuch stał się płaski od razu smsy do faceta jak bardzo go kocham i że nie ma lepszego na Świecie od niego itp, mamie kupiłam słodkości i oczywiście zaczęłam ją chwalić za wszystko... Tylko siebie nienawidzę za wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizia mizia ble ble ble
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemia jest płaska
co chcesz osiagnac w ten sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcikulka
Do lekarza marsz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elleanna1090
Ja przeszlam anoreksje... ti smutne co piszesz, pamietam jak ja wymagalam najwiecej od siebie - wszystkim wybaczalam bledy, slabosci tylko sobie nie....jedynym co ratowalo koja wartosc w oczach samej siebie to niejedzenie....dzis jestem gruba i mimo ze staram sie byc szczesliwa to wiem ze gdzies tam odzywa sie pragnienie chudej sylwwetki i wiem ze poki w glowie tego nie pokonam szczesliwa nie bede

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczowa dla niepoznaki
Też mam za sobą anoreksję i bulimię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszmirowa kiecka
dziewczyny z zaburzeniem odźywiania - czy to ze macie problem wynika z potrzeby zaspokojenia innych (np. jak nie bede chuda to nikt mnie nie zechce) czy własnej próżności (niech podziwiają jestem fantastyczna)???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elleanna1090
z nieprawdopodobnoe niskiego poczucia wlasnej wsrtoscu.... ja np wychowalam sie w biednej rodzinie moj ojciec pil, mama pracowala zeby nas utrzymac, na nic nie mialam a kolezanki wszystko a pole na ktorym moglam im dorownac w pewien sposob to bylo odchudzanie i nauka tu kasy nie trzeba bylo wiec robilam to ze wszystkich sil odchudzalam sie i uczylam....i mimo ze udawalo mi sie to mialam 3 mature w szkole i wazylam 42 kg przy 170 ale nie czulam w ogole szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczowa dla niepoznaki
Trudno mi odpowiedzieć, gdzie tkwiła przyczyna mojej choroby. Byłam w liceum, bardzo wysoki poziom, duża presja... uczyłam się bardzo dobrze, ale ciężko było, weekendy, noce, stres. Miałam raczej średnią figurę, może trochę większa byłam od koleżanek, z tego co pamiętam ważyłam około 60kg. Zaczęłam się odchudzać, żeby wyglądać lepiej, nie wiem czy się podobać, bo sympatię miałam, ale na pewno żeby być atrakcyjniejsza. No i wymknęło się to spod kontroli... już w maturalnej klasie było strasznie, stres w połączeniu z moją chorobą bardzo mnie wyniszczył. Później wyjechałam na wakacje, gdzie przez 2 tygodnie praktycznie nic nie zjadłam. Wtedy już czułam się chora i wstydziłam się swojej chudości. Później poszłam na studia i świadomie chciałam zrobić z tym porządek, przytyć, wrócić do normalności i z kolei w drugą stronę przegięłam, bo na ile odżywiałam się racjonalnie, na tyle moja psychika nie dopuszczała tego jako normy... wpadłam w bulimię. Trwało to trochę, ale jakoś się z tym uporałam. Normalnie jeść i kontrolować swoje ciało zaczęłam rok-dwa później. Teraz to już przeszłość na szczęście, ale pamiętam, jakby było wczoraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczowa dla niepoznaki
Elena - ja z kolei pochodzę z zamożnej rodziny, niczego mi nie brakowało. Miałam firmowe ubrania, martensy, wyjeżdżałam na zagraniczne obozy językowe... możliwe, że stres, że nie uda mi się być w czołówce w tej szkole, że nie spełnię oczekiwań w połączeniu z modą na szczupłą sylwetkę tak na mnie wpłynął. Miałam zawsze duże ambicje, chciałam być najlepsza i byłam w podstawówce, a w liceum takich jak ja było na pęczki... już nie byłam naj, byłam gdzieś pod nimi, nie miałam też siły przebicia, charakteru, raczej byłam spokojną, cichą dziewczyną, niewidoczną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cycki na wierzchu
jednym słowem po waszych wpisach wnioskuje, że do zaburzeń odżywiania prowadzi AMBICJA i CHĘĆ ZAISTNIENIA W OTOCZENIU???? zgodzicie sie z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo3030
dziewczynk kochane ja walczylam z bulimia 9 lat! teraz jestem zdrowa!!! bulimia zaczyna sie od problemow emocjonalnych a konczy na zdrowotych i rodzaju depresji! czesto mlode (rowniez starsze) kobiety nie potrafia podolac presji zycia codziennego. praca, dom, dzieci i chec bycia szczupla i atrakcyjna. albo poprostu jako nastolatka. brak samoakceptacji, albo brak akceptacji z otozenia. za duzo wymagan spoleczenstwa albo wlasnych wymagan to wszystko wplywa na nasza psychike. a kiedy juz jest za duzo stresu i preji szukamy wyjscia. czesto dopatrujemy sie problemu we wlasnym wygladzie. wychodzimy z zalozenia, ze jak bedziemy szczuple (chude) to bedzie nam latwiej i wszyscy nas lubic beda. czujemy satysfakcje bo mamy rodzaj samokontroli nad swoim cialem poprzez wymioty i utrzymywanie wagi. ale nasza psychika dlugo tego nie wytrzymuje. wszystko nas drazni i przeszkadza. nachodza nas negatywne mysli, ze nie podolamy, ze jak przytyjemy to kazdy sie od nas odwroci. ze bedziemy gorsze... i tak sie zamyka nasze bledne kolo z ktorego same nie wyjdziemy. dziewczyny kochane nie wstydzcie sie waszej choroby!!! nie jestescie gorsze. w srodku w was kryja sie przepiekne istoty ale sa zacienione przez pietno bulimii! nie niszcie sobie zycia zdrowia ani relacji! jestescie wspaniale jakie jestescie! nie patrzcie na okladkowy kanon ''piekna'' bo to wielka medialna sciema!!! wiem ze wiele z was duzo w przeszlosci przezylo i teraz obiawia sie to bulimia ale jeszcze nic straconego!! szukajcie pomocy jak najszybciej szkoda marnowac najpiekniejsze lata swojego zycia!!! sciskam was mocno i wierze ze kazdej z was moze sie udac mi sie udalo! trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×