wolę dać przyjemność kobiecie niż sobie........

Właściwie rozwinę jeszcze ostatnie zdanie. Ja miałabym obawy, że ktoś taki będzie oczekiwał, że będę go za to bardziej doceniać, kochać, a w skrajnym przypadku - będę mu za to wdzięczna. Nie wierze, ze coś takiego robi się zupełnie bezinteresownie, bo to by było bez sensu. Numeró duo nappisal kilka trafnych, moim zdaaniem, uwag. Jeżeli kttos daje z siebie wszystko, stawia czyjeś dobro ponad własne, to tym samym zrzuca odpowiedzialność na tę druga stronę. Rzecz w tym, ze ta druga strona może wcale tego nie oczekiwać. Co wtedy?

To znaczy ze niedlugo zacznie ci sprawiac przyjemnosc ogladanie jak ja inny obraca i wtedy dostaje spazmow.

Jeśli zadowalasz kobietę oralnie, to jej nie szanujesz.

iaww, kto cię takich mądrości nauczył? :D

"Nie wierze, ze coś takiego robi się zupełnie bezinteresownie, bo to by było bez sensu.." Ale facet pisze wyraźnie w swoim poście, że czerpie satysfakcję z dawania rozkoszy kobiecie. Jest coś, co każe poddawać w wątpliwość jego intencje ? ;)

Czerpie przyjemność z tego, ze komuś innemu jest dobrze? To masochista jakiś! A w takim razie to inna para kaloszy.

„Ale facet pisze wyraźnie w swoim poście, że czerpie satysfakcję z dawania rozkoszy kobiecie. Jest coś, co każe poddawać w wątpliwość jego intencje ?" To, że robi to wszystko jedynie dla własnej przyjemności, a nie jej. Właśnie intencje są wątpliwe.

Nie ma zwrotu "poDDawać w wątpliwość" :O Można "poddać pod osąd (pod głosowanie etc.)" ale "podać w wątpliwość"

No. Może ona tak w głębi duszy chciałaby żeby pewnego dnia on złapał ja za włosy i zawołał "ssij, suko!" A on tylko ciamka i ciamka między jej udami...

Nie spałam na lekcjach biologii i wiem, jakie narządy służą do stosunku płciowego. Usta nie. Jeżeli ktoś mnie szanuje, to szanuje funkcje mojego organizmu; to, jak jest on zbudowany i, jak działa.

Może jest tak, że potrzeba bycia akceptowanym przez partnerkę jest dla niego ważniejsza niż osiąganie satysfakcji z doznań w sferze czysto fizycznej. :) Uwielbiam snucie wywodów na podstawie jednego posta, z którego na dobrą sprawę nic nie wynika :D Grammar Nazi -> Sprawdziłem. Masz rację. ;)

Nei-nei, skąd znasz mojego męża? :P on właśnie przez 3 lata po ślubie raczej ciamkał ;) aż kiedyś wzięło nas na rozmowy o seksie, i zasugerowałam mu żeby zmienił styl na bardziej dominujący... okazało się, że w gruncie rzeczy bardzo mu to odpowiada, a "ciamkaczem" był bo bał się, że uznam go za chama i szowinistę. :D

"Jeżeli ktoś mnie szanuje, to szanuje funkcje mojego organizmu; to, jak jest on zbudowany i, jak działa." Ten argument wyklucza seks oralny ale nie wyklucza np. seksu z dorodną samicą pelikana. :-o

„Uwielbiam snucie wywodów na podstawie jednego posta, z którego na dobrą sprawę nic nie wynika" Post brzmi jak anons taniej prostytutki, albo dziewczyny z sekstelefonu.

Vievior, ale naa tym polega cała zabawa na tym forum :D to jak z interpretacja wiersza. Autor coś pisze, a potem wszyscy siedzą i debatuja nad tyym co autor miał na mysllli :D

Właśnie, niech wraca i stawia piwo za wnikliwą psychoanalizę. Został rozpracowany. Końcowa diagnoza brzmi "coś z nim jest nie tak" :D

Człowiek jest stworzony do seksu z człowiekiem, a nie z pelikanem.

... I powinien niezwłocznie udać się specjalisty zamiast brnąć w tę ślepą uliczkę, jaką jest bezinteresowne dawanie rozkoszy swojej kobiecie :D

Vieviór, a gdzie on znajdzie lepszych specjalistów niż tu? Nigdzie, proste. Okupujemy to forum od lat, nie takie przypadki się już rozpracowywało.

"Człowiek jest stworzony do seksu z człowiekiem, a nie z pelikanem." Cóż za okropny radykalizm.

Tak, dobry psycholog by się przydał, żeby niektórzy zaczęli akceptować swoją cielesność a nie szukać na siłę jakichś wykolejonych ekscesów.

S_M Zupełnie nie rozumiem czemu większość podręczników do biologii oraz wychowania seksualnego zupełnie pomija tę kwestię ornitologiczną . :-o

Zupełnie/zupełnie :O Grammar Nazi, przepraszam :(

"szukać na siłę jakichś wykolejonych ekscesów" Przepraszam ale wszystkie wykolejone ekscesy, których byłem bezpośrednim sprawcą odbywały się bez użycia siły. ;)

no i jak ładnie sie dyskusja rozwinęła :). Aby było jaśniej,nie jest tak,jak podaja tutaj niektórzy,że stawiam przyjemnośc partnerki ponad swoją.Cały urok jest w tym,aby dac jej przyjemność,przy okazji sobie,na końcu to ona chce się odwdzięczyć-nie wiedząc ,że jej zachowanie pod moimi ustami itd było czymś w rodzaju odwdzięczenia i słyszy ,że ja dostałem juz od niej co trzeba,Jest zadowolona ale zaniepokojona.Nagle np na 3 dzień "przypadkiem " odwożąc do pracy skręcam na parking leśny i...wiadomo co :),lub robiąc obiad w kuchni robimy go razem np 3 godziny :) itd.I wtedy słyszysz jej radośc w głosie,że była jakby zaniepokojona tylko tym ,że to ja ja zadowoliłem wcześniej a sam nie chciałem,a teraz wie,że to była gra,zabawa itd.Chodzi o to ,aby nie planować ,ma być spontanicznie.Mam ochotę na oral,to jej go robię,oczywiśćie w trakcie może to być zmodyfikowane,sex to zabawa-nie tylko po bożemu.Miałem parę kobiet i one tak mają,że im przyjemnośc daje danie przyjemności facetowi,nie potrzebują orgazmu,a dlaczego faceci tak nie mogą mieć?A własnie ,że mogą ...:)

Skoro można puścić pawia i wywinac orła to dlaczego nie wyruchac pelikana?

Autorze, psujesz zabawę :O

cóż,chciałem wskazać ,że sex to nie tylko obopólne bzykanie,że to zabawa w każdym wieku ,ale z działu ornitologii się wypisuję ;)

To, że obie osoby się na coś zgadzają, nie czyni jeszcze tego czegoś dobrym.

Ludzkie ciało to nie zabawka.