Mokry kaszel od ponad miesiąca i pasemko krwi.

Już nie wiem co mi jest. Zdrłapałem kaszel po impresie ostatkowej, najpierw drapanie w gardle a potem kaszel. Mokry, szczególnie przy wydechu strasznie mnie rzęzi w klatce i potem wypluwam. Byłem u lekarza, najpierw oceniła, że to infekcja. Fakt w pracy dużo osób kaszle. Potem po antybiotyku trochę kaszel zelżał. Miałem RTG klatki piersiowej a tam wszystko w porządku. W styczniu miałem badania krwi i też było wszystko w porządku. A robiłem przy okazji podejrzanego bólu w lewym dole biodrowym i w odbycie po czym miałem rektoskopię. Diagnoza szczelina odbytu. Dzisiaj trochę pokaszlałem, od jakiś parę dni mało kasłałem. Ale tu w plwocinie oprócz brązowego koloru takie małe pasemka krwi. Nie wiem czy nie są one wynikiem tego, że często jak się budzę mam strupki krwi w nosie i jak pociągam nosem to wypluwam. Mieliście z kaszlem problemy? Dodam, że nie palę a jedynie biernie przez 20 lat w domu wdychając dym papierosowy.

Imprezie*

to moze byc od tych strupkow po prostu wciagnales je do gardla ale obserwuj i lekarzowi to zglos

Obserwuje, mam te lekkie pasemka krwi na skraju plwociny. Ale chyba nie powinno mi nic poważnego jak prześwietlenie płuc wykazało, że wszystko jest w porządku? Bo zaczynam się stresować, bo dodatkowo od jakiegoś czasu pod pachą mnie pobolewa ale nie mam powiększonych węzłów chłonnych.

Krew nie musi oznaczać najgorszego. Od kaszlu mogły w gardle pojawić się rany czy też błonie śluzowej

A poza tym.miałeś roboone rtg płuc i nic nie wykazało. No stress.

W pracy wypluwam nadal flegme z pasemkami krwi. Ale mam czasem zapychane zatoki.