Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba odwołam slub

chyba odwołam ślub i zakończę ten związek...

Polecane posty

Gość chyba odwołam slub

jestem w związku od kilku lat z chłopakiem młodszym ode mnie o prawie 4 lata. Poznalismy się gdy on miał 18 lat. I mimo wielu moich wątpliwości zostaliśmy parą. Od roku jesteśmy zaręczeni. Od ponad pół roku mieszkamy razem u moich rodziców ( mamy dla siebie całą górę ) On studiuje i nie pracuje bo dostaje alimenty ( uważam, że mu się naleza bo ojciec ma go w dupie od 10 r.z. i od tego czasu nie ma z nim kontaktu). Ja pracuje i dokształcam sie zaocznie przez co mam mało czasu. To on nalegał żeby szybko wziąc ślub i miec wesele ale załatwiac praktycznie musiałąm wszystko ja. On np. siedział w domu i nie mógł podzwonić po fotografach itp popytać o oferty i umówic sie na spotkanie. Ja po przyjściu z pracy ( a mam prace ciężką dosyć ) zmęczona musiałam dzwonić i wszystko załatwiać. Oberwało mu się za to wiele razy. Niedługo skończy studia więc czas iśc do pracy a on co? tu nie pójdzie, tam tez nie bo to nie w jego zawodzie. Ale w mojej miejscowości ( on pochodzi z miasta oddalonego o 300 km) nie znajdzie za bardzo pracy w swoim zwodzie, a pracowac musi skoro chce slubu i chce ze mna byc i mieszkać. Więc o to sa znowu kłótnie, bo mówie, że ja go utrzymywała nie będe na co on, że jego mama mówiła że będzie przez pierwszy rok małżeństwa pomagac nam finansowo. A wcześniej zapierał sie że nie chce żadnej pomocy od niej bo tylko sie będzie wtrącała w nasze życie ( mieszka 300 km od nas a i tak czuje sie jakby mieszkała z nami i mam tego dosyć). Po pracy jestem zmęczona ( pracuję na 3 zmiany) a musze jeszcze sie pouczyć, napisać jakieś prace a on chce gdzieś wyjść bo siedział cały dzien w domu i nie rozumie, że mi nogi z tyłka wychodzą. Mało co możemy odłozyć bo alimenty duże nie są a moja wypłata idzie na opłaty za wode, prąd itp i na jedzenie, a na nie wydajemy dużo bo on jest wybredny. Z zup lubi tylko rosoł i pomidorową. Żadnych warzyw, sałatek, surówek. codziennie musiałyby być mieso i ziemniaki/frytki lub ryż z jakims sosem. Nawet marchewki z rosołu nie zje. Częściej ja gotuje bo inaczej to bym jadła tylko ryż z jakims sosem i spaghetti z sosem z paczki( bo on nic innego ugotowac nie umie).A gdy jestesmy razem w domu to on chce to piersi z kury, to poledwiczki wieprzowe to wołowinke, a to na pizze chce isc sratata ale ja za to płace i mam juz dosyć. I teraz mam w dupie to, że on czegos nie lubi gotuje np. ogórkowa a on się żali, że co będzie jadł? Więc mówię że ma iśc sobie po zupke chińska. To samo ze śnaidaniami czy kolacja. Nie może zjeśc kanapek ( ja bez kanapek śniadania sobie nie wyobrażam ) tylko musi miec to jajecznicę z kabanosem, to zapiekanki, to nalesniki ( gdyby jeszcze umiał je zrobić )Ja bym niedługo chciała miec dzieci, a on mówi, że jest za młody jeszcze. Ale wiedział, że bierze sobie starsza kobietę i wiedział, że będe chciałą mieć dzieci gdy on skończy studia. Kiedyś miał inne podejście do zycia ( jak np. z tym sponsoringiem przez jego mame ) a teraz wydaje mi się, że ciotę sobie jakąś wzięłam za narzeczonego. Juz nie wspomne o tym, ze np. siedzimy i rozmawiamy a on dłubie w nosie, przez co mi nerwy puszczają, a on dalej to samo robi. Mowiłam mu, że jeżeli się nie zmieni to będzie między nami koniec. Ale słyszę tylko "przecież sie staram" ale ja nie chcę starania sie bo to trwa już za długo. Slub w lipcu ale chyba jeszcze w tym tyg to zakończę bo szlag mnie powoli trafia. Przepraszam, że napisałam to chaotycznie ale nerwy mam i musiałam sie wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bv ksd
A weź z takim nierobem!do roboty!to wstyd żeby dziewczyna utrzymywała chłopa..wstydu nie ma?nie jest mu głupio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba odwołam slub
no właśnie słysze, że on chce pracowac w zawodzie. Ale ja tez kilka lat nie pracowałam w zawodzie tylko pracowałam jako kelnerka i co? korona mi z głowy nie spadła. Dlatego mnie już szlag trafia. Jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co się ma. a kiedyś mówił zupełnie inaczej. Jednak jak rpzyszło co do czego to widac na co sie zdało jego mówienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rrrettyyyyyyyyyy
No, miłość jest ślepa, nawet bardzo ... Ja na twoim miejscu postawiłabym mu ultimatum, znajduje robotę i przynosi chociaż najniższą krajową, dokłada się do kosztów utrzymania i przestaje marudzić. Ma na to miesiąc. Jak nie, to papa. Trudno. Jak się udupisz z nim ślubem, to amen. Będziesz całe życie pasożyta miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rrrettyyyyyyyyyy
To wyjaśnij Piotrusiowi Panowi, że dzisiaj mało kto zaczyna od pracy w zawodzie, niech zacznie pracować gdziekolwiek, zacznie nabierać doświadczenia, w międzyczasie szuka czegoś "w zawodzie" (marzyciel), a nie siedzi i pierdzi w stołek, czekając na mannę z nieba. Ja mając takie perspektywy nie zakładałabym rodziny. Oboje powinni mieć pracę, skoro z jednej pensji jest średnio. Co innego jak jedno zarabia dość, by jakiś czas ciągnąć ten finansowy balast na sobie, ale tylko jakiś czas. Wydaje mi się, że mu tak wygodnie i jak przed ślubem nie postawisz jasnego warunku, to potem może być pozamiatane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem ci jedno
Tacy ludzie sie nie zmieniaja. To ty cale zycie bedziesz na was pracowac bo on nawet jak pojdzie do pracy to za chwile ja rzuci no mu nie bedzie pasowala. Ten typ tak ma a uwierz ze znam taki typ :O bedzie skakal z jednej pracy do innej i zadnej nie uszanuje no wie ze ty zarabiasz wiec pieniadze beda. Daruj sobie takiego niedojrzalego smarkacza bo szkoda twojego zycia. A co do jedzenia to bym gotowala to co ja chce a jak on nie chce tego jesc to juz jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba odwołam slub
własnie chodzi o to, że ja mu to wszytsko juz wielokrotnie tłumaczyłam i dałam ultimatum, że daje mu kilka miesięcy na zmiane swojego postepowanie i zwiekszenie samodzielności, ale słysze tylko "przeciez sie staram" ale na staraniach sie kończy. On chyba boi sie iśc do pracy, ale ja tez sie za każdym razem bałam jak zaczynałam nowa pracę. I dodam, że gdy ma ząłatwic cos dla siebie np. zrobic jakis projekt na studia - ja bym nie wiedziala od czego zacząć- to on to robi raz dwa, góry przenosi, ale jeżlei chodzi o nasze sprawy np. właśnie o wesele to wszytsko ja musze załatwiać, bo jasnie pan nie wie co i jak, a ja niby mam wiedzieć? z jego mamusią tez troszke przeszłam. On zrzedzi na nia zrzedzi ale jak przychodzi co do czego to przy niej ma zupełnie inne zdanie. Oczywiście gdybym sie z nim rozstała, a na 90% tak zrobię to jego rodzina mnie będzie uważała za ta złą, za potwora, ale jego błędów nikt nie widzi, bo to swięty chłopak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze, ach przecież Ty nie jesteś starszą kobietą, dzizas, różnią was 4 lata. Ok, może nie jest to norma w Polsce, ale przecież daleko Ci do emerytury. Twój przyszły mąż jest rozpieszczony - i to niestety najprawdopodobniej przez Ciebie. Pozwoliłaś mu na takie zachowanie. A on to wykorzystuje i myślę, że może być już tylko gorzej. Ma lenia w tyłku, bo wie, że wszystko zapewnisz mu ty. Dziewczyno, jakie dzieci? Chcesz je wychowywać sama? DO ROBOTY! Dlatego tak wybrzydza, bo ma na to czas. Siedzi w domu na tyłku niech posprząta, ugotuje obiad itd. I tu nawet nie chodzi o te przygotowania do ślubu, bo czasami faceci, po prostu, nie mają do takich spraw głowy. Ale reszta? Ja bym nie wytrzymała. Czarno to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem ci jedno
Nie zmieni sie! A juz sam fakt ze chcesz od niego odejsc. Zrob to jak najszybciej znajdz sobie odpowiedzialnego MEZCZYZNE bo narazie siedzisz z chlopaczkiem ktory oczekuje ze ty go nakarmisz tym co on lubi bron boze zadnych warzywek, mamusia da mu pieniazki na zycie i tak bedzie sie krecic. Uwierz mi ze nie ma sensu marnowac zycia dla kogos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co Cię obchodzi, za kogo Cię bedzie uważała jego rodzina?? to ich problem, nie Twój. nie układaj sobie życia pod ich dyktando. ja tego nie rozumiem, tej jego postawy. miałam pewien czas w swoim życiu, gdzie przestałam pracować, nie chciałam podjąć jakiejkolwiek pracy, tylko szukałam w zawodzie, starałam się dostać fundusze unijne na własną działalność i mój mąż to zaakceptował i utrzymywaliśmy się z jego pensji, która jest niemała, więc nie było problemu. ale od początku było wiadomo, że daję sobie na te poszukiwania określony czas. niestety nie udało się tak, jak chciałam. i podjęłam pracę taką, jaka była - też w pewnym sensie w zawodzie, choć nie taką, o jakiej marzyłam. mimo tego, że utrzymalibyśmy się z pracy męża, to uważałam, że też powinnam do budżetu domowego dokładać. no i różnica jest też taka, że każdą decyzję z mężem przegadałam i on je akceptował, a ty nie akceptujesz decyzji swojego partnera, więc coś tu nie gra, nie można tak żyć, gdy ktoś się czuje pokrzywdzony. nie dziwię Ci się, że chcesz to skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym zrobila tak...
... dała mu ultinatum i wyprowadziła się na jakiś czas. Może jak sam sobie posiedzi to mądrzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym zrobila tak...
A mieszkasz u swoich rodziców nie doczytalam.. To jego wyprowadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba odwołam slub
nie rozpieściłam go. Nawet nie wiecie ile razy mi nerwy puściły. Niestety jest jedynakiem, wychowywała go mama i to ona go rozpieściła tak chyba, bo innej opcji nie widze. Nawet gdy robi sobie np. herbatę to zrobi sobie, a nie zapyta sie czy ja tez chcę. Juz kilkadziesiąt razy zwracałam mu na to uwage i nic. a co do przygotowań do slubu i wesela. To on nalegał na to aby ślub mieć w tym roku, jak dla mnie to i za 2 lata mógłby być. Z tym tez mam nerwy bo jego mama sie ciągle wtrąca. z nikim mi sie tak dobrze jak z nim nie rozmawia. Mozemy rozmawiac dosłownie godzinami o wszystkim i kiedyś myślałam, że będzie nam ze sobą dobrze, ale juz 2 miesiące po wspolnym zamieszkaniu miałam nerwy na niego. tlumaczenia nic nie dają no chyba że na 2 dni. Tłumaczyłam, że jest facetem, a to ja czuje sie jakbym nosiła spodnie w tym związku i że chcę mieć meża, faceta!!! oparcie a nie dziecko bo dziecko to ja sobie moge urodzić. Wydaje mi sie, że po prostu nic nie będę mówiła bo już nie warto - od kilku miesięcy mówie, prosze, krzyczę i nic. Poczekam do końca tygodnia i jeżeli nie zobacze choćby drobnej zmiany to zkaończe ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym walizeczki za drzwi wystawila.Jesli rozmawialas z nim kilkakrotnie o zmianie zachowania i podejsciu do zycia a on nadal nic to dowidzenia.Slubu bym zdecydowanie nie brala bo to jakies podejrzane jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xzxzdcsadfsadf
chyba odwołam slub- dziewczyno z tego co napisałaś mogę wnioskować, że jesteś młodą, zaradną pracowitą dziewczyną.... niestety przykro mi to pisać ale jestem pewna, ze jak sie zdecydujesz na ten ślub to Ty będziesz miała na głowie wszystko i w domu nieroba, lenia, ktoremu bedziesz musiala gotowac, sprzatac i uslugiwac.Radze jak najszybciej sie rozstac bo znam takie typy-chlopatasiow i sie taki nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowka31
sama go tak rozpuscilas i doprowadzilas do takiej sytuacji.... a co Twoi rodzice na to zadowoleni,ze taki ziec im sie szykuje????? masakra jakas co za typek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xzxzdcsadfsadf
nawet jakby podjał w przyszlosci pracę to pewnie popracuje 1, 2 i bedzie rezygnowal i ciagle takie wymówki, ze placa malo, ze praca ciezka, ze ludzie nie tacy, szef niedobry a Ty biedna bedziesz pracowala na dom, a jak dziecko by sie urodzilo to tez pewnie by ci niepomagal mowiac ze sie stara hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rrrettyyyyyyyyyy
no właśnie napisałam, to syndrom Piotrusia Pana, wiecznie w obłokach, a ziemia daleeeeekoooooo ... :-o nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bv ksd
Ja zgadzam się z opiniami że tacy ludzie nigdy się nie zmieniają. Ale tak jak pisałam wcześniej normalny facet,ambitny nie pozwoliłby na to aby to jego kobita go utrzymywała..rany co się porobiło z tymi facetami!!Ja bym odeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba odwołam slub
co do sprzątania to on sprzata jak jest w domu a ja pracuje albo oboje sprzątamy. Jest kochany np. dostaje kwiaty bez okazji albo śniadanie do łóżka gdy wstaję po nocnej zmianie. Ale to nie zmienia faktu, że ja nas utrzymywać nie mam zamiaru bo ja nie chce za męża kury domowej. A co do moich rodziców. Tata się wnerwia na to, że on nie pracuje i juz tez raz z nim rozmawiał ( z narzeczonego strony raczej cisza była i przytakiwanie i nic to jakoś nie dało ) ale nie chce się wtrącac bo wie, że ja wtrącania sie nie lubię. Sadzę, że moi rodzice byliby zadowoleni, że się z nim rozstałam. Zreszta mój tata by chciał żebym została stara panną bo żadnego mojego faceta nie lubił - zazdrosny chyba jakis jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj moje zdanie jest takie że zakładajac tutaj nowy topik o tym ze chyba odwołasz ślub i pisząc o tym bo chciałaś się wyżalić ponarzekać (czasem każda z nas ma słabsze dni) nic nie zyskasz a tym bardziej namotasz sobie w główce :) myślę że jeśli go kochasz to nie ma się nad czym zasatawiać a wady i zalety ma każdy :) tym bardziej że jest młodszy hihihi wychowaj go sobie (żarcik) musisz kochana sama zdecydować bo jak nie patrzeć to decyzja na dalsze Twoje życie :) życzę Ci naj najlepiej no i oczywiscie dorego wyboru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze jedno jeśli chodzi o pracę, skoro on nie pracuje to nie utrzymywałabym go, ma rece nogi niech znajdzie prace, jakąkolwiek ale żeby ja miał, proste pogadaj z nim o tym powiedz co ci się podoba a co nie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do chyba odwolam slub
a za co on ci te kwiatki kupuje ?przeciez nie pracuje.Jesli z alimentow to raczej jego tata ci je funduje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka miki gra w guziki
Dziewczyno miałam to samo. Rok czasu utrzymywałam darmozjada ktory nie pracował i w domu nie zrobił dosłownie nic chyba, ze sie wydarłam to łaskawie skroił piers z kurczaka. W lokalach to ja płaciłam rachunki ile wstydu sie najadłam przed znajomymi on nigdy nie miał pieniedzy. Roznosiłam jego cv, znalazłam prace w sklepie odziezowym, pracował nieceałe poł roku i sie zwolnił. 3/4 jego pensji szła na czesne za jego szkołe. Płaciłam za jedzenie, kupowałam mu ciuchy bo przyszedł do mnie z w jednych gaciach.Tez mieszkalismy z moimi rodzicami. Tez nie był z mojego miasta. I tez był młodszy (o rok).Mało tego ciagle kłamał, ze tam miał prace w zawodzie, jakie sukcesy sportowe odnosił. Przedstawił sie w zupełnie innym swietle. Ile razy go wyrzucałam a on błagał na dworcu, ze sie zmieni. I tak w kółko. Po tym jak sie definitywnie rozstalismy jego mama mnie nachodziła, ze skrzywdziłam jej synka. Hmmm czy on nie ma przypadkiem na imie Łukasz?:D Jedna rada ode mnie, wywal go poki nie masz wobec niego zadnych zobowizan bo po rozwodzie jeszcze Ty bedziesz na niego płaciła alimenty! Zainwestowałam w ten zwiazek mnostwo uczucia i pieniedzy. Pozniej chodziłam do psychologa i ta babka mi powiedziała, ze ten typ tak ma i ze całe zycie bym go ciagneła na plecach! Moj brat to najlepiej okreslił: siostra gdybym wiedział, ze chcesz sie kims zaopiekowac kupiłbym Ci kroliczka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga123456
Mój mąż jak przez jakiś okres nie miał pracy to nauczył się gotować, bo w końcu siedział w domu a ja pracowałam, on sprzątał i przjął na ten czas obowiązki domowe. Gotowac każdy może się nauczyć, jeszcze teraz pamietam jak nieraz do mnie dzwonił do pracy ile ryzu wsypać do koperkowej , to że czasm wyszł mu rizotto bo niestety wydawał mu sie , że pół szklanki ryżu to za mało to juz inna sprawa, ale teraz jak pracuje nie ma problemu, kto jest pierwszy w domu ten gotuje lub sprząta. Nie ma ustalonych zadań co kto ma robić. Wymagaj od faceta i koniec w końcu niegdzie nie jest napisane , że to kobieta ma sprzatać gotować i wszystko w domu robić, bo się zajedziesz, a szanowny pan co siedzi na fotelu i patrzy ja ty zasuwasz?? Nawet bym okiem nie mrugnęła kopnęła bym go w tyłek w 3 sekundy. Wyobraź sobie siebie z nim za parę lat. Ty utyrana po pracy zasuwasz w domu w którym się nie przelewa, a szanowny pan może jeszcze jak łaskawie znajdzie prace będzie pensję wydawał na swoje przyjemności bo twoja ma wystarczyć na ciebie i dom??? Stać Cię na kogoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem ci jedno
Ten typ ktorego znam tez jest przekochany! Kupowal jej zlote pierscionki jak cos zarobil, dzieciom zabawki. A pozniej nie mial na chleb no ale zonka pracowala to on mial to gdzies. Ona swoja droga tez glupia bo cieszyla sie ze jezdza na zakupy itd ze kwiatki sratki... On w pracy bral sobie przerwy coraz dluzsze, zwolnienia. Rzucal prace jak mu przestala pasowac i szukal innej najmujac do tego sztab znajomych. I tak w kolko. Narobil dlugow w koncu. Obecnie oboje nie pracuja. Ale zona wraca za chwile do pracy z macierzynskiego wiec jemu przestalo juz sie spieszyc aby znalezc jakas robote. Autorko moze i jest kochany. Nie twierdze ze nie jest. Ale ty chcesz wziac z nim slub. Chcesz miec dzieci. Potrzebujesz odpowiedzialnego zaradnego mezczyzny ktory bedzie cie wspieral, ktory bedzie pracowal jak przystalo na chlopa. Wybacz ale samymi kwiatkami i sniadankami do lozka malzenstwo nie przetrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga123456
nie marnuj życia bo drugiego juz mieć nie będziesz. To już lepiej być samą niż takiego darmozjada i pasożyta utrzymywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poważnie nie wiem nad czym się tu jesczze zastanawiać. Jesteście ze sobą tyle czasu i sama widzisz, że zmian nie ma. A po ślubie to już zapomnij, że coolwiek zmienisz w nastawieniu jego. A teraz wyobraź sobie was za kilka lat. Ty przepracowana zmęczona latajacą koło jego tyłka podająca obiadek z dzieciakiem wrzeszczącym na rekach... powodzenia ... i lepiej otrzeźwieć późno niż później, a jemu przyda się terapia wstrząsowa, może wtedy dorośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem ci jedno
I jak tu ktoras napisala: w przypadku rozwodu gdy on nie bedzie mial pracy to moze cie pozwac o alimenty. Skoro juz przed slubem sie wahasz to nie sadze abyscie po slubie dlugo razem wytrzymali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tez......
Nie wierze aby bylo lepiej. Skoro on juz teraz taki len i do roboty nie chce iść bo ma alimenty i czeka az mamusia bedzie wam pomagać finansowo. Co to w ogóle ma znaczyć. Masz wyjść za jego matkę czy za niego. Rozumiem ktos straci prace i chwilowo jest na utrzymaniu małżonka ale w takiej sytuacji. Powiem Ci tylko tyle jeśli juz teraz masz wątpliwości to nie bierz tego ślubu!!!! Nie bedzie lepiej a Ty sie zadreczysz i zameczysz w tym związku. Skoncz to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×