Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MarzycielkazOstendy_

Brak mi mobilizacji do działania.

Polecane posty

Gość MarzycielkazOstendy_

Choruję na depresję, nie mam w nikim wsparcia, całymi dniami przesiaduję sama, tracę pasje, chęć do czegokolwiek...Przestałam pracować nad sobą, zaniedbuję swoje pasje, zdolności, no i choć źle mi z tym i chcę to zmienić, to samotność, poczucie bezradność całkowicie przysłaniają mi wszystko. Wiem, że muszę działać, że muszę żyć i spełniać się, ale stan, w jakim tkwię od lat, sprawia, że ciągle tkwię w tym samym martwym punkcie. Wydaje mi się, że tylko odpowiedni ludzie mogliby na mnie wpłynąć, a że jestem sama, tracę wolę walki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna...23...
Co takiego się stało ze tak sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami tak jest że nie mamy na to wpływu.Niby wewnętrznie czujemy że trzeba coś zmienić ale brak nam jakiego impulsu do działania a tym impulsem jest otoczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarzycielkazOstendy_
Złożyło się na to wiele czynników... Trudne dzieciństwo, problemy w szkole, nerwowa, toksyczna atmosfera w domu. Ciągle byłam krytykowana, wyśmiewana, traktowana jako przygłup, a co za tym idzie, niemal od lat dzieciństwa odczuwałam potworne poczucie osamotnienia. Tak naprawdę zawsze musiałam liczyć tylko na siebie, bo nawet w domu trudno mi było znaleźć wsparcie. Moja matka jest schizofreniczką, więc od lat żyje w świecie swoich chorych fantazji, ojciec z kolei bardzo wrażliwy i nerwowy, przesadnie przywiązujący wagę do opinii innych ludzi. W szkole było mi ciężko, bo byłam cichym, nieśmiałym dzieckiem, więc już w podstawówce stałam się kozłem ofiarnym. Właściwe dopiero w liceum poznałam życzliwych mi ludzi, ale to nie zatarło lęku przed innymi, który utrzymuje się także teraz, na studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarzycielkazOstendy_
Mimo to jeszcze do niedawna potrafiłam znaleźć sobie odskocznię od szarej rzeczywistości. Czytałam mnóstwo książek, malowałam obrazy, pisałam opowiadania, grałam na gitarze, uczyłam się języków obcych, chodziłam do kina, do teatru itp. Niestety od ponad pół roku mój stan znowu uległ pogorszeniu. Tzn. teoretycznie jakoś daję radę, bo studiuję, piszę pracę licencjacką, ale tak naprawdę nic nie mnie cieszy. Przestałam tworzyć, mało co czytam, za to bardzo często przesiaduję przed kompem i rozmyślam nad problemami. Odnoszę wrażenie, że tylko facet i przyjaciele mogliby mnie wyciągnąć z tego dołka, a że ich nie posiadam, przestaję się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarzycielkazOstendy_
Zapytam więc - skąd mam wziąć siłę do życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna...23...
Ja tez czasem mam taki nastroj jak Ty teraz, nieraz potrafie przeplakac cala noc a na drugi dzien wstaje i zyje bo coz mam zrobic :) Przyjaciol rowniez nie posiadam, swoje zycie skomplikowalam na wlasne zyczenie niestety. Trzymja się, swiętuj i nie rozmyslaj tyle ale spowrotem moze realizuj swoje pasje, zajmij sie czyms co lubisz. Pozdrawiam Cie cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarzycielkazOstendy_
Czasem mam lepsze dni, kiedy tryskam energią i wydaje mi się, że wszystko się zmieni. Problem w tym, że wystarczy, że moi rodzice się pokłócą itp., a już mój nastrój gwałtownie spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarzycielkazOstendy_
Ty również :) Pogada ktoś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stillo20
moze marne pocieszenie ale nie ty jedna nie masz motywacji. wiekszosc ludzi jest zdolowanych, przemeczonych albo maja jakies klopoty. na prawde niewielu jest ludzi ktorzy tryskaja szczesciem, zdrowiem a przy tym maja duzo kasy. jesli masz stwierdzona depresje to prawdopodobnie powinnas brac leki antydepresyjne. jesli nie bylas u lekarza tylko po prostu czujesz ze masz dola to moze zainteresuj sie czyms, jakas pasja cokolwiek co poprawi ci humor. duzo tez daje ruch- idz na aerobik, nauke tanca lub chociaz sama pocwicz, zmecz sie. zobaczysz ze bedzie lepiej. o tym ze rodzina cie dolowala zapomnij- wmawiali ci ze jestes glupia bo byli glupsi od ciebie. slyszalas kiedys aby czlowiek madry, inteligentny ublizal innym??? ja nie. tylko tlumoki dokuczaja innym aby sie dowartosciowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna...23...
Oj tak, kłotnie rodzicow potrafia popsuć nastrój doszczętnie. No nic, dzis ide juz spac, moze jutro jeszcze pogadamy, a tymczasem trzymaj sie i millej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarzycielkazOstendy_
Byłam już na dwóch terapiach grupowych wspomaganych leczeniem farmakologicznym. Bardzo mi one pomogły, otworzyłam się na ludzi, oswoiłam się z ich obecnością.Przez pewien czas było okey, byłam pełna radości i z nadzieją spoglądałam w przyszłość, ale potem znowu mój stan się pogorszył i tak jest także teraz. Z jednej strony jestem ja i moje marzenia, a z drugiej nerwowi rodzice, problemy na studiach, samotność i choroba, która pustoszy moje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarzycielkazOstendy_
W głębi duszy chciałabym żyć, rozwijać się, robić to, co kocham, wiem też, że tylko będąc ciekawą osobą mogłabym poznać bliskich sobie ludzi, ale ciężko mi się ostatnio zabrać za cokolwiek. Próbowałam ostatnio pisać, ale nie potrafiłam nic sensownego wymyślić, brakowało mi odpowiednich słów. To samo z innymi rzeczami. Mam jakiś zakuty łeb i przygniata mnie ciężar własnych myśli. Strasznie jestem przygnębiona z tego powodu, bo im bardziej marnotrawię czas, tym większe są moje kompleksy i frustracja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzaaa332
Ciągle czułam się poddenerwowana, wszystko mnie irytowało byłam wiecznie zmęczona ,nic mi się nie chciało. Czasem miewałam dobry nastrój a nagle mi się on psuł z byle powodu. Męczyło mnie dosłownie wszystko, nic mnie nie cieszyło ,marzyłam o tym żeby mieć wreszcie spokój. Za namowa koleżanki borykającej się z podobnymi problemami zamówiłam rytuał oczyszczenia aury ze strony http://energiaduchowa.pl . Po jakimś czasie od tego odzyskałam motywację do działania i pewność siebie. Znowu czuję się jak za swoich młodzieńczych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×