Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fxgff

Nie potrafię.

Polecane posty

Gość fxgff

cześć. piszę to bo nie mam z kim o tym porozmawiać, a sprawa powoli mnie wykańcza, jestem na wyczerpaniu psychicznym. wygląda to tak.. miałam faceta, z którym się rozstałam tydzień temu, spędzałam z nim mase czasu, każdy wolny weekend, co najlepsze - zaakceptowali go rodzice, mógł przyjeżdżać do mnie do domu (o problemach z rodzicami napisze poniżej za chwile) aż do momentu gdy on stwierdził, że ja daje z siebie 20% w związku, a on 80%. rozmawialiśmy niemal codziennie przez telefon, skype, zwłaszcza że mieszkał 20 km ode mnie, więc nie była to kolosalna odległość.. strasznie się do niego przywiązałam. ale.. do rzeczy! zostawił mnie po tym jak stwierdził, że oczekuje czegoś innego w związku, chodziło mu o dawanie z siebie 50/50%. początkowo proponował coś na wzór hm.. 'otwartego związku', że będzie do mnie przyjeżdżać, ale nie będzie odbierał tego jako coś poważnego, tylko ot.. spotkania na których można się poprzytulać, pocałować etc. przystałam na ten pomysł. we wtorek zdawał prawo jazdy, poinformował mnie, że jedzie do niego ''koleżanka'', która będzie mu towarzyszyć podczas egzaminu, załamałam się. o 13:00 dostałam SMSA o treści 'zdałem!!!' i to było na tyle.. na następny dzień zadzwoniłam do niego i powiedziałam mu, że się źle czuje, cierpie i chce z nim zerwać całkowicie kontakt, powiedział że uszanuje moją decyzje i tak się stało. ale.. nie mogłam wytrzymać bez niego dnia i zadzwoniłam do niego wczoraj, pomyślalam.. sprawił mi tyle przykrości (czasem leciały teksty w stylu 'jesteś ładna, ale jak byś trochę schudła to byłabyś jeszcze ładniejsza') ale muszę się do niego odezwać, to silniejsze ode mnie, niech przyjedzie czy cokolwiek. okazało się.. że jedzie z tą ową koleżanką na zakupy, rozłożyło mnie to na łopatki, zaczęłam płakać.. poczułam się strasznie. o 21:00 tego samego dnia zadzwoniłam do niego i zjechalam jak psa, że ze mną się tak nie postępuje. nie wiem co mam robić,ciężko mi bez niego.. wiem, że to kwestia czasu, ale.. ech, ku*wa! z drugiej strony myślę: ludzie rozstają się po 7 latach związku a ja miałabym nie dać rady? co o tym myślicie? a teraz drugi wątek: mianowicie.. RODZICE. często czuję się że mam 3 rodziców, tj. BABCIA, matka, ojciec. babcia, która non stop się wpieprza, ''doradza, buntuje'' matke przeciwko mnie.. codziennie muszę z nimi walczyć, trzech na jednego. początkowo nie dopuszczali do siebie myśli, że mogłabym kogoś mieć.. aż pewnego dnia 'wkroczył' w to wuja, któremu do dzisiaj wiele zawdzięczam, ale nie o tym mowa. zaakceptowali Adriana, mogliśmy normalnie się spotykać u mnie w domu, polubili go. dodam jeszcze, że mam/miałam 2 znajome-koleżanki. z jedną byłam skłócona, nie rozmawiałyśmy, nie widywałyśmy się przez pół roku po tym jak zobaczyłam, że podrywa Adriana. aż do.. wczoraj. nie wiedziałam co zrobić, do kogo zadzwonić, więc.. pierwszą moją myślą byla właśnie ONA. zadzwoniłam, przyjechała, porozmawiałyśmy, pogodziłyśmy się. z kolei druga koleżanka.. jest jakby koleżanką z klasy, z którą nie mam jakoś szczególnej więzi. gdy mama wróciła z pracy była zdziwiona, że jest u mnie ta koleżanka z którą nie rozmawiałam pół roku. a ja naprawde cieszyłam się, że przyjechała do mnie, kiedy odprowadzałam ją na przystanek wracalam z uśmiechem na twarzy. ale.. kiedy wróciłam babcia z matką coś szeptały na mój temat w pokoju, niestety nie słyszałam co.. po czym matka urządziła mi scene, powiedziala że nie są to dobre koleżanki dla mnie, że będą teraz przykrywkami, że na koleżankach można się przejechać.. i chyba najlepiej żebym się z nikim nie spotykała (chodziło o męską i żeńską płeć). ech... nie potrafie się postawić rodzicom, a kiedy się postawie robią ze mnie 'śmiecia', że tak to ujmę. staje się przy nich niższa. chcę się wybić, a oni mnie pukają młotkiem po głowie.. jestem uwiązana, nie mogę nigdzie jechać, nic robić. nie mam żadnego życia, jest mi tak potwornie przykro. budzę się z myślami samobójczymi.. nie mam żadnego wsparcia, w domu jest napięta atmosfera, ojciec praktycznie się nie odzywa. do tego.. jestem jedynaczką, być może chcą mnie mieć tylko na wyłączność? odeszłam od życia jakie stworzyłam sobie kiedyś, tj. przesiadywanie przed komputerem, siedzenie potulnie w domku. nie potrafię już tak żyć.. co o tym wszystkim myślicie? proszę o szczere komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amazja
Współczuję Ci. Nie masz na kim się oprzeć, brak Ci prawdziwego przyjaciela. Fajnie, że wybaczyłaś koleżance, ale nie radzę Ci zwierzać się jej i na niej polegać. Adrian? Dupek jakich mało. Nie zależy mu na Tobie. Musisz się zawziąć i nie odzywać do niego, po prostu miej honor. On nie zasługuje na Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Athena ****
nic dziwnego ze nie potrafisz koles proponuje ci sprint na trasie: jak sie zmienisz to być może doczekasz sie akceptacji wiekszej niż oferowana przez niego dwudziestoprocentowa (bo z tego co piszesz z wzajemna akceptacja w tym układzie - bo zwiazkiem tego nie nazwę zasada pareto działa dokładnie odwrotnie) kup mu flaszke dobrej wódki, na to na pewno zasłużył :classic_cool: i przypomnij sobie ze nie najmowałas sie do roli plasteliny w cudzych rękach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amazja
Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fxgff
mam 18 lat (rocznikowo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martita20
Podaj gg, chętnie z Tobą o tym popiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem wam jeszce inaczej
Omg. Koleżanko. Nie możesz dać sobą tak pomiatać. Wiem że to trudno zewrać jak się kocha , ale on tego nie odwzajemnia. Jakbyście przydpakow mieli dziecko wychowywałabyś je sama. Odpuść sobie. O nie chce Ciebie. Traktuje Cb jedynie jako zabawke. widocznie chce jedynie sexu i nic wiecej. Szuka kogos innego. Ty nie jestes w jego typie. Traktuje Cie jak podle. NIE WOLNI CI Z NIM BYC BO SIE WYKONCZYSZ PSYCHICZNIE! KONIEC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xentuszka
nie wiem po co bralaś sobie chłopa, który nawet nie krył, że ma cię do trzepania i w ogóle, co za obrzydliwy układ, że pozwoliłaś takiemu pierwotniakowi by cię pukał w domu rodzinnym\masz czegoś chciała latwa panno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem wam jeszce inaczej
A co do realci z babcia malem pdobnie i mieszkalem znia pod jednym dachem z kilka lat. Baaa! no stop an mnie gadala jaki to ja nie jestesm mimo ze wmawaila to sbie. I kazdy kto pzryszedl w odwiedziny d niej czy nawet rodzina moja juz mieli o nie negatywne wyrobione zdanie i chcieli mnie uczyc. upokarzali i dreczyli psychicznie. Wsio zniolsem. Obracalem w zart. W koncu udawalem ze robie tak. Robilem to co chcieli widziec choc nie bylo tak. Bylo mi przykro ale znioelem wszytko :) dzis jest inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fxgff
ech... jest mi ciężko, bo nie mam nawet wsparcia w nikim.. ale czas spiąć poślady i się ogarnąć. jestem nadziei że z dnia na dzień będzie lepiej.. szkoda, że człowiek uczy się na błędach, ale cóż.. co się stanie to nie odstanie. moje gg: 6538417

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fxgff
,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --matołek-
o jeny co za masakra :( To się można wyuczonej bezradności nabawić jak cie tak każdy będzie po głowie trzepał młotkiem :o mentalnie. Jest takie powiedzenie, wiesz"jak dziewczyna skończy 20lat to już nie tak trudno ją oszukać". Pamiętaj o tym. A mama co do koleżanek ma rację tylko, że bez nich też bieda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fxgff
ja już się tego nabawiłam.. od 3 dni nic nie robię tylko płaczę. nieznoszę tego stanu kiedy łzy napływają mi do oczu, a ja muszę je stłumić.. po czym wybucham jeszcze większym szlochem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kazia X
Dziewczyno, otrzyj łzy i zastanów się gruntownie nad sobą. Masz w domu, jak masz. Nie walcz z wiatrakami. Bądź od nich sprytniejsza, naucz się nimi manipulować, jesteś słaba, bo sobie to wmawiasz! Ktoś Ci tam u góry napisał-robiłem swoje udając, że robię to, czego ode mnie oczekują. Zastanów się, jak możesz polepszyć swoją sytuację. Ulegaj im pozornie, za plecami rób swoje. Jesteś bierna i chciałabyś, by w chwilach kryzysowych pojawiał się zawsze Wuja Ex Machina. Tak się nie da, jesteś dużą dziewczynką, pora zacząć myśleć. Plan, musisz mieć plan! Twoja niedola nie będzie trwała wiecznie, ale może się wydłużyć, jeśli biernie wyczekiwać będziesz zbawcy. Ty jesteś kowalem swego losu. Na nic płacz, tylko głowa Cię rozboli. Przestań się użalać. O chłopaku pisać mi się nie chce. Dno. Nic Ci po nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×