Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .........zamyslona

JESTEM JAK KUCHARKA, SPRZATACZKA I .... TEZ TAK MACIE???

Polecane posty

Gość styranapolka
u mnie jest to samo. zasuwam 8h do roboty. w dodatku autobusem, a moj mąż autem. nawet mnie nie podwiezie, bo nie chce mu sie wstawac wczesniej. ciagle tylko narzeka jak to on ciezko pracuje, a ja to co? jeszcze dzieci ze szkoly i przedszkola odbieram. potem obiad gotuje. sprzatam zajmuje sie dziecmi. moj maz wroci o 18 i tylko komputer i jakies gry. nawet ja musze z psem wychodzic, ktorego on przyniosl do domu. mowie mu pomoz mi, a on nic, a nie moge przeciez przy dzieciach pozwolic na totalny syf i dezorganizacje. do lekarzy tez ja jezdze i jezdzimy autobusem, bo moj maz zawsze sie wtedy niby umowil. jak sobie cos kupie, a przeciez tez zarabiam, to narzeka, a sam sobie ciagle kupuje gry. chce sie rozwiesc. po co mi on, jak i tak wszystko sama w domu robie? nawet w lozku nie ma z niego pozytku, bo nie ma mowy o minetce czy grze wstepnej. wsadzi, spusci sie i odwroci na bok. kiedys tak nie bylo. jest tak od kiedy zaczal grac w te gry na komputerze. mam dosyc. chce sie rozwiesc, ale boje sie, ze sad orzeknie rozwod z mojej winy. nic nie mam sobie do zarzucenia, ale roznie to moze byc, a wtedy nie bede miala z czego zaplacic. nie wiem nawet ile kosztuje takie pokrycie procesu. nie wiem nawet czy cos kosztuje wniesienie pozwu o rozwod. nie moge sobie na to pozwolic, bo utrzymuje caly dom i chore dziecko. moj maz wszystko przeznacza na sprzet, samochod i gry. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana37
mój mąż to ranny ptaszek i nocny marek. Rano wstaje wcześnie, nim się obudzę togo nie ma. Gdy wraca to siada przed komputer, dobrze że chociaż w święta mamy czas porozmawiać, ale tylko w święta :( Najgorsze jest, że ja zajmując domem i trójką dzieci małych dzieci pracuje jeszcze na pół etatu i nie mam czasu dla siebie o siebie. Marzy mi się dzień w spa albo wyjazd na kilka dni w góry... też tak macie brak czasu dla siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona Lena
Gdy tydzień temu miałam okazję bardziej przyjrzeć sobie w lustrze dostałam szału... nie zauważyła kiedy tak przytyłam... a teraz jeszcze święta... heh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerbiotka
Jenny... można i tak na to spojrzeć. :) pamiętam jak miałam z tym problem, no i jeszcze brak czasu dla siebie... poszukaj może w internecie o planowaniu, np. zjedz tę żabę Tracy. Mi to pomogło zdążyć ze wszystkim co naprawdę dla mnie ważne i znaleść nieco czasu dla siebie na ćwiczenia. teraz ważę 73 kg, przedtem miałam 67 i muszę wrócić do dawnej wagi bo z nią lepiej się czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolutnie, NIE !!!!
robimy w domu WSZYSTKO razem a mianowicie rano po wstaniu ja ide nastwic piekarnik na swieze bulki i nastawiam kawe i maszeruje do lazienki, maz wstaje - nakrywa do stolu, toaleta i wspolnie zasiadamy do sniadania. Po, ja zmywam on wyciera naczynia i jedziemy do pracy. obiad raz gotuje ja , raz maz a zmywanie naczyn jest zawsze razem. jesli musze dodatkowo pracowac w sobote to maz sprzata a tak ogolnie nie pozwalam mu tego robic kazdego tygodnia z racji, ze on wiecej pracuje wiec to moge robic tylko ja. Trwa to juz lata a nie miesiac... to zalezy od czlowieka i szacunku do drugiej osoby a nie wykorzystywania jej. My staramy sie dbac o siebie wzjemnie i szanowac. nie wyobrazam sobie aby on wszystko wykonywal a ja siedze przed komputerem tak samo druga strona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerbiotka
popieram przedmówczynie :) dzięki wspólnemu zapoznaniu się z mężem z literaturą planowania ustaleniu obowiązków udało nam się sporo zmienić, ale to dopiero początek. On zaczął od wrzucania ubrań do kosza na pranie, jak nie to leżą na krześle. Ja z kolei mniej czasu spędzam na porannej toalecie, a za to mam czas by poćwiczyć kilka kilkadziesiąt minut trzy razy w tygodniu. Jestem teraz bardziej zadowolona z życia bo więcej ruchu to endorfiny czyli więcej radości :D, ćwiczę niewiele ale jestem zaskoczona że takie daje to efekty. Warto było przeznaczyć całe popołudnie na przejrzenie literatury na temat ćwiczeni odchudzania i przeszukanie internetu. Miałam farta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona Lena
przeczytałam co napisałyście i zgadzam się z tym co napisała szczerbiotka. myślę, że to może zadziałać. podziwiam ją za to że przeszukanie literatury, ja bym na to nie wpadła tylko do razu na kafeterie :) Co tam znalazłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerbiotka
trochę mi to zajęło, ale doszperałam się takiego sposobu ćwiczeń by zabierał niewiele czasu, oczywiście byłam sceptyczna, gdzie proponowali coś to dopytywałam o podstawy naukowe oraz referencje do osób którym się udało. Samo przeszperanie i wysłanie pytań do kilku stron które mnie zainteresowały zajęło mi jedno popołudnie, za kilka dni otrzymałam odpowiedzi. W końcu trafiłam coś ciekawego http://tnij.org/u18u gdy tam się skontaktowałam przez formularz otrzymałam kilka ciekawych informacji, od razu poszło w ruch nowe narzędzie jakie poznałam: gogole scholar. Przeszukałam i okazało się faktycznie, może działać. Teraz ćwiczę i czuje, że powoli zbliżam się do upragnionej sylwetki. Co ciekawe okazuje się, że ćwicząc stymulujemy mięśnie i mogę zrobić tak by mieć wagę z którą czuje się dobrze i spać więcej kalorii 24 godziny na dobę niż przedtem dzięki zamianie części tłuszczu w mięśnie. Moim celem jest smukła i sprężysta sylwetka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irvinng
" A jeszcze trzeba temu leniuchowi zrobić śniadanie i kawę, bo jeśli ty tego nie zrobisz to z pewnością będzie chodził cały dzień głodny. Poranna toaleta? Może uda ci się umyć zęby jeśli skutecznie będziesz dobijać się do drzwi łazienki, w której on właśnie robi kupę. Wrócisz z pracy i wtedy dopiero dzień zaczyna się na dobre. Wiecie, że porozrzucane skarpetki to nie tylko mit z dowcipów? We wspólnym mieszkaniu one istnieją naprawdę, a znajdziesz je w najbardziej nieoczekiwanych miejscach. No więc te skarpetki i inne części męskiej garderoby trzeba pozbierać i wrzucić do prania. Niestety nie samą miłością człowiek żyje, więc trzeba też coś ugotować. Jak wiadomo, po gotowaniu i jedzeniu trzeba pozmywać. Jeśli masz szczęście to akurat z rozpędu możesz także rozwiesić wyprane już pranie. Co robi w tej chwili twój facet? Na pewno siedzi przed komputerem i telewizorem, może też miotać ci się gdzieś między nogami i udawać, że pomaga. Nie twierdzę oczywiście, że faceci są aż tak leniwi, że naprawdę nic nie robią. On z pewnością będzie ci pomagał i pewnie zrobi to bardzo chętnie. Ale nie oszukujmy się, sama dobrze wiesz, że wszystko zrobisz najlepiej. Daj mu czasem tą przyjemność i niech on posprząta. Zanim jednak spoczniesz na laurach i zaczniesz delektować się uporządkowanym otoczeniem zauważysz milion rzeczy, których nie zrobił lub które mogłabyś poprawić. Decydując się na zamieszkanie z facetem miej świadomość tego, że do roli jego dziewczyny dojdzie ci parę innych ról. Od teraz będziesz także kucharką, sprzątaczką, praczką, zaopatrzeniowcem i niańką. I nie ma w tym absolutnie nic złego. Myślę, że kobiety w genach mają zakodowane dbanie o siebie, swoje mieszkanie i swoich bliskich i czują się w tych rolach dobrze. Czasem po prostu trzeba sobie ponarzekać i pokrzyczeć na tego wrednego lenia, że nic w domu nie robi a ty tyrasz w pocie czoła żeby było wam dobrze." Żenujący wpis z podanego bloga. I jeszcze ten tekst, że nie oszukujmy się, ale kobieta wszystko zrobi najlepiej. :o Makabra jak dla mnie, niech sama sobie pierze gacie, zbiera skarpetki, sprząta cały dom i gotuje obiadki dla swojego upośledzonego faceta. Z takim światopoglądem faktycznie nadaje się jedynie na sługusa. :D Inteligentna kobieta od początku zakłada związek partnerski z podziałem obowiązków 50:50. styranapolka Współczuję. Pogoń dziada, znajdź dobrego prawnika, który rozjaśni Tobie przebieg procesu rozwodowego i wszelakie formalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×