proszę o porady bo nie wiem co mam o tym myśleć

Mój mąż uparł się, żeby wziąć działkę w kredyt. Mamy okazje 9 arów za 52tys. zł. Niestety trzeba by było wziąć kredyt. Ja obecnie nie pracuję, córka ma 7mc a mąż zarabia 3tys.zł opłat mamy miesięcznie maks 600zł. Co drugi miesiąc mniej o około 250zł. Kredyt na 10 lat (rata około 600zł by wyszła). W styczniu przypływ gotówki około 8tys. zł co roku (dodatki: 8ton węgla, barbórka, 14stka - mąż pracuje na kopalni). Czy na naszym miejscu zdecydowałybyście się na wzięcie kredytu na działkę, żeby się móc w przyszłości budować???

nikt się nie wypowie?? :(

wybudujecie :D z takiej kasy -kpina

ale dlaczego tak mówisz?? nie mówię, żeby się od razu budować.. Mój mąż myśli tak, żeby po około 3/4 latach spłacić całkiem działkę. Ja oczywiście pójdę do pracy jak córka skończy roczek. Weźmiemy kolejny kredyt i ruszymy z budową, nie chcemy dużego domku, parterowy z poddaszem. Czy inne kobiety też myślą, że to bez sensu??

ale 600 zł opłat czego ? 600 za za rachunki mieszkaniowe , czy 600 zł "kosztów życia" (???) ?

A ja myślę, że jeżeli macie okazję, stabilną sytuację finansową i możecie sobie teraz pozwolić na kredyt, to kupcie działkę. Z działką się nic nie stanie jak te kilka lat "poleży", a później sami zdecydujecie, czy Was stać, żeby się wybudować. A jak nie to wtedy pomyśleć nad sprzedażą tej działki. Myślę, że na tym nie stracicie mimo wszystko... Powodzenia ;-)