Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

glemibobles

z religijna dziewczyna......

Polecane posty

Dzien dobry wszystkim Jestem od dwóch lat ze wspaniałą dziewczyną. Od początku wiedzieliśmy, że jesteśmy na innym poziomie duchowym, oboje jesteśmy katolikami. Ona wychowała się w rodzinie bardzo wierzącej (szczególnie matka), zaangażowanej w życie kościelne. Ja wychowałem się w domu, gdzie chodziło się w każdą niedzielę do kościoła, ale też w czasie tzw. mojego buntu młodzieńczego, kiedy nie chciałem chodzić, rodzice do tego mnie nie zmuszali (u niej taka sytuacja na pewno by nie przeszła). Różnicę między nami dobrze prezentuje ostatnie wydarzenie. Wielki Piątek, po południu miałem wyjazd. Stwierdziłem, że no trudno nie pójdę do kościoła na liturgię. Ona zaparła się, że na pewno znajdzie jakaś liturgię we wcześniejszej porze, przetrzepała internet za kościołem i w pół godziny znalazła. Poszedłem... W Sobotę już jednak nie poszedłem. W mojej rodzinie, zawsze chodziło się jak coś w Wielki Piątek, no i wiadomo docelowe dni świąteczne. To co mnie boli, to to, że ona stwierdziła kiedyś, ze najbardziej brakuje jej w naszym związku płaszczyzny duchowej....że nie może ze mną porozmawiać w tych tematach... Po tym jak się dowiedziała, że w Sobotę nie byłem na liturgii, wyczułem w niej konsternację. Myślę, że to osiąga niebezpieczny poziom, tzn. ona zastanawia się czy ja jestem dla niej właściwy i czy nie będę ciągnął jej duchowości w dół. Sama kiedyś stwierdziła, że od kąd jest ze mną, częściej zdarza jej się nie modlić. Nie wiem, mnie przeraża to trochę i denerwuje, że po takim incydencie (ŻE NIE BYŁEM W WIELKA SOBOTE W KOSCIELE), ona wyraźnie jest dla mnie mniej czuła, jakaś odległa i ten nastrój........no kiepski. Czy macie doświadczenia w takim związku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak wygląda u Was sytuacja ze współżyciem? Bo wiesz, szóste przykazanie mówi: "Nie cudzołóż" co nie tylko oznacza że nie powinno się sypiać przed ślubem ale również całować czy przytulać. Jeśli ona mimo to nie stosuje tych zasad to do dupy z tą całą jej duchowością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy...
na 100% związek nieskonsumowany ;) -z opisu wynika że Ona żyje prawie jak zakonnica :) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna młoda , a już zdewociała - przerażajaca... jeśli chce polegać w swoim zyciu tylko na duchowości , to musi żyć sama i nie nadaje się do związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej, nie jest znów tak strasznie odjechana.... ale na pewno jest trochę bardziej wkręcona niż 3/4 polskich katolików, którzy są katolikami tylko z nazwy i trochę bardziej ode mnie. Poza tym, ja mam przekonanie, że to się kształtuje w rodzinie, jak wychowają Cię ateiści, to będziesz raczej ateistą, jak wychowają gorliwi katolicy, duże prawdopodobieństwo, że czeka Cię ich los, jak wychowają Cię ludzie wierzący, ale nie oderwani od rzeczywistości w kierunku kościoła, to i Ty takim będziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życie w związku kieruje sie różnymi prawami i zasadami - nie samą religią czy wiarą , ponieważ musimy żyć też na innych zasadach - jeśli ktoś tego nie rozumie , to powinien siedzieć w zakonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adadadmsmsm
Związek nie polega na tym żeby któraś ze stron robiła egz z zachowania drugiego. Każdy ma prawo do swich decyzji. I ona nie ma prawa od Ciebie wymagać i mieć o to pretensje. Zastanów czy chcesz być całe życie z kimś kto sie krzywi na to co robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, mam totalny motłoch w głowie. Dla mnie to by było chore, odrzucić ją z powodu tego, że jest bardziej wierząca ode mnie. Ale chyba też, nie może być dla mnie sytuacji w związku, kiedy ona jest wyraźnie smutna i ma problem z tym, ze nie poszedłem danego dnia do kościola i daje mi to odczuwać, co z kolei powoduje opadanie mojego optymizmu w związku. W ogóle dla mnie problem religijności w związku nie powinien istnieć, dla mnie moja partnerka mogłaby w ogóle nie chodzić do kościoła, bo to dla mnie sprawa całkowicie indywidualna... Ona zaś kiedyś powiedziałaby, że tak by nie mogła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie jest to najlepsza
wpołzyliście już w ogóle ze sobą?--bo to też jest istotny czynnik waszej religijności. piszemy tu anonimowo,więc napisz prawdę. ile czasu jesteście w związku i czy rozpoczęliście już współżycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycjusz85395
" jak wychowają Cię ateiści, to będziesz raczej ateistą, jak wychowają gorliwi katolicy, duże prawdopodobieństwo, że czeka Cię ich los, jak wychowają Cię ludzie wierzący, ale nie oderwani od rzeczywistości w kierunku kościoła, to i Ty takim będziesz." Gdyby to była prawda to ateizm w europie nigdy by sie nie rozwinał. Jeszcze 100 lat temu przynajmniej w polsce prawie każdy wierzył w boga, a tera nas ateistow jest całkiem sporo (oczywiście nie było tego widać wczoraj jak trzeba było świecić jajka :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie jest to najlepsza
ona ci narzuca swoja wolę--tylko ty tego jeszcze nie widzisz,bo masz motyle w brzuchu,które przesłaniają ci prawdziwy obraz tej osoby. za kilka lat ci spadną klapki z oczu i zacznie cię to męczyć. nie wyobrażam sobie małzenstwa z kilkuletnim stażem,zeby zona fochami zmuszała męża,żeby poszedł akurat dziś do kościoła:O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Skoro od poczatku wiedziales, ze dziewczyna jest bardzo religijna, to nie mozesz od niej teraz wymagac, zeby dla Ciebie przymykala oko. Z tego, co piszesz religia jest dla niej bardzo wazna i nic dziwnego w tym, ze chce dzielic zycie z kims, kto ma te same wartosci i priorytety. Nie jest to chyba cos, co mozna "podpiac" pod potrzeby partnera, czy zmienic, tak, aby drugiej stronie pasowalo, bo to sposob na zycie i jesli nie chcecie zyc tak samo, to szczerze mowiac nie widze przyszlosci dla tego zwiazku, bo przeciez jak bedziecie miec dzieci, to bedzie gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość libończak
religijne przynajmniej nie zdradzają chyba że z p. Bogiem a to jest we współczesnych czasach odlotowa cnota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy. . .
co to znaczy pełnej konsumpcji?? :classic_cool: i czy potem nie biczowaliście się przez tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę tak...że może ona się zmartwiła bo miała troszkę inny obraz Twojej osoby.Na przykład może myślała że Ty tak samo jak ona, kochasz bardzo Jezusa-i że jest On dla Ciebie na pierwszym absolutnie miejscu, przed pracą, przed wyjazdami, przed wszystkim i gdy zobaczyła ze tak nie jest, to zwyczajnie zrobiło się jej przykro,smutno, i zaczęla się zastanawiać czy jesteś ta osobą za jaką Cię uważała,czy nie.Może wyrobiła sobie jakiś nieprawdziwy obraz Ciebie... No bo umówmy się-prawda jest taka że chrzescijanski związek bazuje na miłości Jezusa bo to On jest jej zdródłem .Milość (ta naturalna ) mdz kobietą a mężczyzna, kiedyś przygasa,a nwet i wcześniej,gdy jeszcze trwa to wszyscy wiemy dobrze na ile rzeczy jest narażona, ile jest zdrad,i różnych innych ran jakie sobie ludzie zadają nawzajem.Nawet w sakramentalnym małżeństwie nie jest łatwo,nawet gdy ludzie się modlą, gdy starają się żyć zgodnie z duchem Bożym, to i tak nie ma lekko.Zawsze jest ryzyko.Ale gdy naszym Panem jest Bóg, jest większa szansa że i w tym związku On będzie umacniał tę miłość, dawał siłę do wierności,wszystko wtedy wygląda inaczej,jest większa "szansa na sukces"-tak sądzę.A gdy nie ma tej bazy,wtedy jest to wszystko jak łódeczka na oceanie,może sie udać, może się nie udać, ryzyk fizyk,nie ma fundamentu, polegać wyłącznie na człowieku-rzecz zawodna, bardzo ryzykowna,szanse nie są za wielkie tak naprawdę... I może to ją właśnie zmartwiło,że zrozumiała że Twoja wiara nie jest czymś głębokim, a to oznacza budowanie związku na płaszczyznie tylko ludzkiej,bez oparcia w Bogu, co może być wielkiem ryzykiem. Na pewno powinna być wyrozumiała,bo każdy dojrzewa w swoim czasie,każde z Was jest na inym etapie, zresztą jedni wiarę mają taką inni inną jeszcze inni nie do konca, każdy człowiek jest inny i nie ma w tym nic szczególnie dziwnego,są też małżenstwa mieszane-ateista plus katolik, i jest ok, różnie się układa, czasem ma się łut szczęscia ,wszystko zależy od wielu innych rzeczy.Ale staram sie tylko wyjaśnić powody dlaczego mogła poczuć się rozczarowana,że mogło ja to jakoś zaboleć i jej emocje są teraz na rozdrożu.Nie wiem czy Ci dobrze napisałam, ale myślę że tak to może wyglądać z jej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze coś pomyślałam.Jeżeli mimo wszystko chciałbyś być z tą dziewczyną, i jakoś ogarnąć tę kwestię, zrozumieć nastawienie swojej dziewczyny,albo poradzić się jak to rozwiązać, to lepiej napisz pytanie na jakimś katolickim forum, np na forum Ruchu Czystych Serc.Tam na pewno ludzie będą wiedzieli jak w tym pomóc, widziałam że tam były omawiane takie sprawy.Bo tu jest forum takie gdzie jest większość niewierzących i wiara jest uważana za coś śmiesznego, jakiś relikt przeszłości,nikt tu za wielkiego pojęcia w tym temacie nie posiada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1111wasad
nie p*****asz z taką....!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm to dziewczyna ma problem chyba... troszczy sie o religijnosc, ze bedziesz ja ciagnal w dol? Dopuszczane sa malzenstwa ateistow z katolikami. A Ty tylko w sob nie byles w kosciele. Nie powinna Cie tak zmuszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakj u was z sexem przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To stary temat. A myslisz, ze brak seksu przed slubem duzo zmienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz jej zapytać, czy jest gotowa być z Tobą, nawet jeśli nie odpowiadasz jej wyobrażeniom w kwestii religi...Czy uszanuje to, że Twoja wiara jest mniej głęboka niz jej. Takie sprawy są ważne, chyba, że wejdziesz cicho pod pantofel i zaczniecie codziennie śpiewać rano godzinki, Anioł Pański w południe a wieczorem - obowiązkowa msza... Ona się obawia, że będziesz "jej duchowość ciągnął w dół"...Jednocześnie Twoją - ciągnie w górę, choć Ty tego nie chcesz. Albo zaakceptuje Cię takiego jakim jesteś albo odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To temat wczesnowiosenny. Hej, autorze! Związek skonsumowany??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XPDominusPX
wybierz autorze i zaplanuj jak bezboleśnie popełnić samobója, jeśli stworzysz związek z tą kobietą. Bo piekło to będziesz miał tu i teraz na ziemi, a po śmierci, już tylko całą wieczność w niebie, hahahahhahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy merkaba to prawiczek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×