Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Po cesarce.

Nienawidzę przyjmować gości.

Polecane posty

Gość Po cesarce.

No po prostu nie znoszę tego, wręcz nie cierpię. Denerwują mnie ludzie w moim domu. Zawsze sobie ładnie wysprzątam, a oni zaraz syfią, nie szanują mojej pracy. Zawsze jak ktoś przychodzi, to jest jeden wielki rozpiernicz w domu. A najbardziej nie znoszę jak biorą rzeczy z półek i oglądają, a potem odstawiają krzywo albo nie na swoje miejsce. Idą do kibla, to potem jest wszystko pozalewane, papier rozwalony, cały porozwijany, zlew opryskany tak jakby nie można było normalnie rąk umyć, powycierać i wyjść. Jak pomyślę o jakiejkolwiek imprezie rodzinnej w moim domu, to jest mi autentycznie słabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość program 9 i pół tygodnia
zamieszkaj w museum :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkapolka2348
lp ja robić loda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lubue przyjmowac gosci
Ja tam to lubie. Ale mam normlanych znajomych ktorzy nie zostawiaja syfu w lazience. A branie i ogladanie rzeczy z polek to juz duza przesada:O dobrze ze ci jeszcze po szafach nie grzebia i ciuchow nie przymierzaja:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -0090-0
to chyba ty masz jakiś problem ze sobą. Dom to nie muzeum. Ludzie chyba sa ważniejsi od zachlapanej umywalki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to kto do ciebie przychodzi?
Stado świń? Ciekawych masz znajomych/rodzinę :O Ja uwielbiam przyjmować gości,bo KOCHAM PIEC I GOTOWAĆ! A wiadomo dla 2 dorosłych i małego dziecka nie robi się dużo jedzenia. A ja lubię kiedy w moim domu pachnie jedzeniem, lubię się krzątać po kuchni,jedno wstawiać do piekarnika,a drugie wyjmować :) Często gotuję lub piekę coś dla sąsiadki,takiej starszej pani. Chyba minęłam się z powołaniem-jestem księgową a powinnam być kucharką :) Do mnie jak przychodzą goście to są to ludzie na poziomie,którzy nie grzebią mi w rzeczach i z łazienki też potrafią skorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko świetnie cię rozumiem
Sama jestem typową porządnisią i lubię mieć czysto i wszystko poukładane. Nie jestem maniaczką ale też wydaje mi się że normalna osoba jak wchodzi do ubikacji to nie musi po sobie zostawiać śladów a nad umywalką pochlapane lustro. Święcie wierzę w to że tak zabrudzić potrafią jedynie typowe świnie a takich wśród ludzi niemało. Są to ludzie którzy nie zwracają na takie rzeczy uwagę. Póki jesteś osłabiona nie musisz przecież nikogo przyjmować , chyba że macie inną tradycję w rodzinie? U mnie było odrazu powiedziane że okres miesiąca od porodu jest moim czasem na odpoczynek więc tylko najbliźsi mogli przyjść , zapowiedziani i na godzinkę raz w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja cie autorko rozumiem:) tez tak mam a na zadna nerwice raczej nie cierpie:) Uwielbiam rano wstac i odkurzyc,umyc podlogi,ulozyc wszystko po swojemu a wiadomo ze jak maja byc goscie to i chce sie miec czysciej a po ich wyjsciu....ehhh pierwsze co to sprzatam:( drazni mnie jak ktos stawia szklanki na golym stole majac obok podkladke,jak po wytarciu rak recznik laduje na podlodze(ciezko zawiesic za uch tylko byle jak i spada) .A jak gosciem jest jakis facet to pierwsze co robie po wyjsciu to szoruje muszle....sama mysl ze deska jest/byla osikana mnie zalamuje Ale mimo to goscic lubie tylko szoda ze zawsze trafi sie jakis jelop co buty sciaga dopiero po przejsciu calego mieszkania w buciorach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinka.......
Po cesarce.- A czy czasem nie było u ciebie w domu podobnie , czy to jest rodzinne? Bo ja mam podobnie i moja rodzina ma tak samo. Nie lubimy po prostu jak nam ktoś się zwala na głowę, bardzo cenimy sobie prywatność i swój czas, nie mamy nawet w zwyczaju latania w niedziele i w święta po ludziach i odwiedzania ,bo sami tego nie lubimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pastelowe pola
a mnie sie wydaje, ze wwiekszosci takie kobiety maja niezbyt szerokie horyzonty myslowe, zadnych glebszych pasji, wtedy priorytetem w zyciu staja sie rowniutko ulozone bibeloty na polce, sucha umywalka i rowniutko zlozony papier toaletowy x kobiety z ciekawym zyciem raczej nie maja tego typu problemow.. x ale moze sie myle :classic_cool: zagryzcie mnie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pastelowe pola
drazni mnie jak ktos stawia szklanki na golym stole majac obok podkladke x barbarzynstwo, tez dlugo nie moglabym sie po czyms takim otrzasnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pastelowe pola
a tak ogolnie to lubicie ludzi? czy rowno ulozone przedmioty sa wazniejsze? x slyszalam historie o jednej kobiecie z dalekiej rodziny, miala fiola na puncie sprzatania. Jak maz wracal zmeczony po pracy nie pozwalala mu usiasc na sofie, bo sie kapa pogniecie :D x przedmioty sa dla ludzi, nie odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mefitkaaaaa
ja tez wole byc goszczona, jedzonko za friko, kawka podana i te rzeczy no nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkiuiui
do polosvena PEKAM ZE SMIECHU:D:DD Jaki zajjjob:D cytuje:Uwielbiam rano wstac i odkurzyc,umyc podlogi,ulozyc wszystko po swojemu : Laska,lecz sie....ty masz dopiero pierrrrdo...lca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjecie wśród świń????
Bo normalni ludzie nie zostawiają po sobie takiego syfu :O Do mnie takie brudasy nie przychodziły,bo z takimi nie obcuję. Mi jakoś nikt nie robił w domu bałaganu :O to trzeba kompletnie nie mieć kultury żeby ruszać rzeczy na półce :O nawet mój 2.5 letni syn wie,że nie wolno nic ruszać! I to że ktoś lubi mieć czysto to raczej kwestia tego czy ktoś jest porządny czy jest brudasem,a nie sprawa szerokości horyzontów. Ja jestem osobą wykształconą, aktywną zawodowo,mam swoją pasję. A mimo to lubię mieć w domu czysto. Brak czasu zmusza mnie do wynajmowania kogoś do sprzątania,ale choć nie robię tego sama,to doceniam czyjąś pracę, nie syfię w domu,bo to jak ktoś słusznie stwierdził nie muzeum,ale również nie chlew. Skoro Wasi znajomi robią taki sajgon,to może czas zmienić znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pastelowe pola
to trzeba kompletnie nie mieć kultury żeby ruszać rzeczy na półce x naprawde? dla mnie to bylo dosc naturalne podziwiac pamiatki podroznicze z roznych krajow swiata mojej kolezanki. Pozwolilam sobie wziac do reki niektore rekwizyty i podziwiac. szczyt chamstwa. tylko ciekawe dlaczegokolezanka mnie tak lubi i czesto zaprasza:classic_cool: x podobnie nie mam problemu z tym, ze ktos sobie wezmie jakas moja rzecz do reki by podziwiac. x Ale to pewnie dlatego, ze wszyscy z marginesu spolecznego pochodzimy i nie wiemy jak sie zachowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juka_juka
nie przesadzasz??? chyba że masz gości codziennie??? ale raz od czasu?? ja często przyjmuję gości i nei zdarzyło mi się aby ktoś rzucił ręcznik na podłogę zamiast na zawiesić na haczyk. chyba troche wyolbrzymiacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość historia kupy się nie trzyma
Pastelowe pola-ale gdyby koleżanka sobie tego nie życzyła to też byś ruszała? Bo dobrze wychowany człowiek pyta zanim weźmie cudzą rzecz do ręki. Dlatego autorko po prostu powiedz,żeby nie ruszali i tyle. Mi też się nie zdarza żeby mi ktoś robił bałagan-a w sumie moje mieszkanie trochę wygląda jak muzeum. Mamy pełno pamiątek z różnych wyjazdów, kolekcja męża-zbiera militaria,więc są zbroje rycerskie, różne miecze, repliki broni,część w gablotkach-np. miecz samurajski mający kilkaset lat. Ale nikt ze znajomych bez pytania niczego nie rusza,choć mi by nie przeszkadzało gdyby ktoś przestawił coś o 5 cm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japierdziele
Nie chcesz gosci to nie zapraszaj. Swoja droga jakich Ty ludzi zapraszasz skoro nie potrafia odwiesic recznika. Wiadomo, ze jak robisz impreze to trzeba pozmywac, przetrzec stol, podloge, ale to taki wielki problem? Skoro tak bardzo przeszkadzaja Ci ludzie w Twoim domu to powiedz im, ze nie chcez zeby przychodzili, bo zostawiaja Ci syf i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juratka
Ja akurat ciebie nie rozumiem. Jak nie lubis to nie zapraza. Ja mam tez swira na punkcie porzadku ale lubiengosci i chetnie p nich sprzatam. Nie ma dla mnie ic gorszego niz sterylny ale pusty i smutny dom. Moze sprobuj zmienic swoje podjescie do gosci. Ciesz sie nimi i zyciem. W zyciu naprawde sa wazniejsze rzeczy niz czysty dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po cesarce.
Już sobie wyobrażam jak będzie na mojej stypie, po mojej śmierci będzie syf w moim domu. Będę się chyba w grobie przewracać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bielizna79
syf syfem, ale bez przesady... Kto normalny wyciera umywalkę do sucha po umyciu rąk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jkiuiui nie mam zadnego pierdol.ca!!!Mam 2 malych dzieci i zawsze sprzatam z rana tak aby potem miec czas na ciekawsze rzeczy...ot tak po prostu.Mam swoje pasjie,zainteresowanaia,dzieci do ogarniecia.Jak komus syf nie przeszkadza to prosze bardzo niech sobie w nim zyje ale po co czepiac sie innych ze chca miec czysto??? Oczywiscie moje dzieci w 10min potrafia zrobic totalny sajgon ale to dzieci i nie przejmuje sie tym.Co innego jak robia to goscie,osoby dorosle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SW 1313
No ale jak dzieci Ci dorosną i odejdą z domu, to po kim będziesz sprzątać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie chodzi o to aby w domu bylo sterylnie...to nie spzital:) ale czysto i przyjemnie. Jak robie impreze to zawsze zdaje sobie sprawe ze moze byc potem kupe roboty i nie przeszkadza mi to.Bo to impreza,alkochol,tance itd Oczywiscie ze najlepiej takich osob nie zapraszac ale czasem sie nie da:( mam grono znajomych,przyjaciol,rodzine i z nimi nie mam jakiegos specjalnego problemu.Oni szanuja moja prace,moj dom.Wiedza do czego sluza podstawki(na moim stole robia sie brzydkie i trudne do usuniecia plamy od szklanek,filizanek),buty zostawiaja w przedpokoju itd.Czasem jednak trafi sie jakis "gosc" ktory potrafi swoim niechlujstwem doprowadzic mnie do obledu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po cesarce.
Mój był tylko pierwszy post. Reszta to podszywy. Przepraszam, że nie uczestniczyłam w dyskusji, ale miałam gości. Teraz wróciłam. Obecnie nie jestem po cesarce. Miałam ją 3,5 roku. Nick mój wynika z tego, że odpisywałam dziewczynie na innym temacie. :) W domu rodzinnym zawsze miałam czysto, ale jednak dla mojej mamy przyjęcie gości to nie żaden problem. Ktoś napisał, że takie problemy mają tylko ludzie bez zainteresowań i z wąskimi horyzontami. A ja mam mnóstwo zainteresowań, mam fajne życie, można ze mną pogadać na wiele tematów. Obecnie jetem w drugiej, już wysokiej ciąży. Mam swoją firmę i nadal pracuję. Także to chyba nie o to chodzi. Dużo gotuję, też uwielbiam jak ludzie ze smakiem jedzą to co przygotuję. Lubię jak pachnie w domu jedzeniem. Ktoś napisał, żeby zmienić znajomych, jednak wiadomo, że to nie takie proste. Naprawdę nie cierpię jak ktoś bierze mi różne rzeczy z mebli, ogląda, a potem odstawia byle gdzie i do tego jeszcze krzywo. Dostaję białej gorączki jak po myciu rąk jest zalana podłoga, jak papier toaletowy jest porozwijany i wala się po podłodze. Nienawidzę jak ktoś chce zerknąć przez okno i bezmyślnie łapie za firanki, zgniata je, odsuwa. O albo zdarzyło się już parę razy, że przyszła np. sąsiadka i koleżanka i mówiąc, że mam śliczną firankę zaczęła ją zgniatać, żeby pomacać materiał. Nienawidzę mazania palcami po meblach, lustrach, do białej gorączki doprowadzają mnie ślady na nich. Jak swego czasu przychodziła do mnie sąsiadka z małym synkiem, to zabierała ze sobą puszkę mleka modyfikowanego. I oczywiście jak je u mnie przyrządziła, to to mleko rozsypane było po całej kuchni. No dostawałam cholery po prostu. Mamy jednych znajomych, którzy nie mają własnego mieszkania, więc gdzie się zawsze spotykamy? Oczywiście u nas. I się zaczyna. Ona jak siedzi to zakłada nogi na jasną kanapę, jeździ tymi nogami, rozwala poduszki, nie pomyśli, żeby potem po sobie uprzątnąć. Łażą 500 razy do kibla, rozwalają papier, wyjadają wszystko co podam. I nie chodzi o moją niegościnność, bo ja zawsze chętnie nakarmię, ale czemu to zawsze ja mam się wykosztowywać? Ostatnio już ukróciłam te ich wizyty. Naprawdę widmo kolejnej imprezy przyprawia mnie o gęsią skórkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fluoretta
Ja tez tego nienawidze. bo najpierw musze sprzatac dla gosci,a potem -po gosciach. te talerze,filizanki,jakies plamy czy rozsypany cukier oraz pierdolbik,ktory zostawiaja dzieci. poza tym musze znosic te wizyty tak dlugo,jak elugo goscie sa laskawi zostac. ja tam wole sie umowic na miescie. nie musze robic zarxia,kazdy zamowi co chce,zje i gotowe. pojde kiedy bede miala ochote,nie bede musiala sie meczyc godzinami,jak nie mam ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×