Ja i najlepszy przyjaciel mojego chłopaka...

Mój związek zawisł na włosku. Mój chłopak przestał mi okazywać czułość, miłość i traktuje jak bibelot do kolekcji. Planowaliśmy zaręczyny. Chyba nic z tego... Jego najlepszy przyjaciel (Karol) jest zawsze obok mnie, już wcześniej mieliśmy się ku sobie, ale gdy poznałam mojego Marcina - właściwie to on pierwszy krok zrobił - zostałam z nim. I teraz żałuję... Nie wiem co robić, przecież to przyjaciele, kumple... To mnie ludzie zaczną napiętnować, taka prawda :( Gdy byłam chora, Karol zrobił mi zakupy i wykupił leki... Marcin nawet nie chciał ruszyć tyłka z domu... jest mi tak przykro...

Hmmm... Odniosłam wrażenie, że najpierw zakochałaś się w tym przyjacielu a teraz zaczęłaś doszukiwać się braków w swoim facecie, by usprawiedliwić swoje zachowanie.

Definitywnie i od razu zerwij z obecnym i wyprowadz się, powiedz Karolowi o co ci chodzi i czy jemu też o to chodzi, a to czy to kumple to wyjdzie w praniu.

Możliwe... Ale Marcin kiedyś był też inny - imponował mi wiedzą, był pomocny, wychodziliśmy razem zawsze i wszędzie. Wspólne filmy, koła naukowe, wyjazdy, gotowanie... A teraz :/ nic.

No to ciekawe... Zostaw swojego chłopa i tyle.

"Najlepszy przyjaciel" Nie rozśmieszaj mnie. Przyjaciel nie robi takiego podkopu przyjacielowi. A ty też nie lepsza. Jesteś fałszywa, zakłamana i bez jakichkolwiek zdrowych uczuć. Taka sobie wyciruska. Lepiej rozstań się ze swoim chłopakiem i nie przyprawiaj mu rogów. Z tym jego przyjacielem też poślizgasz się chwilę bo na tapetę wpadnie jakiś inny jego "przyjaciel" Zwykła suka z ciebie.

Spróbuj porozmawiać o WAS ze swym chłopakiem co ci leży na sercu .... może dojdziecie do porozumienia a może się rozejdziecie po przyjacielsku.... a potem pogadaj z Karolem a najpierw chłopakowi powiedz że się dusisz....

Ale o czym rozmawiać. Ona już wybrała przyjaciela. Chłopak to dno i mniej niż zero. Wiec skończcie temat. Jezcze jedna puszczalska.