Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rihuannia

Zadbajcie o swoje zaplecze...mąż dzisiaj jest...jutro..?

Polecane posty

Gość Rihuannia

Dziewczyny, nie piszę z zazdrości, złości, nie jestem sfustrowaną matką i żoną. Ale dookoła dzieją się straszne rzeczy w związkach które miały trwać na wieki na dobre i na złe...okazalo się, że są ale tylko na dobre..Dużo z Was pisze owielkiej milosci i o tym ze nie pracujecie i zyjecie z mężów..uważajcie po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno jest dużo racji w tym co piszesz...ale to już nasze wybory..Ja nie pracuję, ale rzeczywiście jestem zabezpieczona w razie gdyby....chociaż nie biorę tego pod uwagę, to jednak moja Mama uważa, ze niczego nie można być pewnym i w pewnym stopniu miała bardzo duży wpływ na pewne decyzje finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiolp
Twoj argument z tym powinięciem nogi jest co najmniej bez sensu, bo jak każdy by tak myślał jak ty to: kobieta nie brałaby ślubu, bo przecież mąż ją zostawi, nie rodziłaby dzieci, bo przecież zostanie z nimi sama i co zrobi w takim wypadku, nie szukałaby pracy, bo przecież zawsze szef może zbankrutować itp,itd...Nie rozumiem więc czemu tak wszystko postrzegacie i za wszelką cenę chcecie być niezależne, bo naprawdę życie może się różnie potoczyć, a poza tym, to ile będziecie "siedzieć" w tym domu? 10-20lat, że tak przeżywacie to wypadnięcie z rynku? Ja myślę, że jak można zostać w domu nie martwiąc się o pieniądze, to jak najbardziej można z tego skorzystać, a potem na spokojnie wrócić do pracy, no ale każdy ma inne priorytety rzeczywiście i zwolenniczki kariery i niezależności zawsze będą wmawiać "kurom domowym" jakie to one są ubezwłasnowolnione,nieszczęśliwe i ile mogą stracić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiolp ja zrozumialam inaczje autorke, nie zauwazylam zeby pisala zeby od razu wracać do pracy itd. Ja np jestem w domu już trzy lata (ciąża też byla "domowa", a syn ma 2.2); ale nawet jeśli nie daj Bóg coś by się wydarzyło - to w kwestii finansowej (bo w każdej innej TAK) nie będzie to tragedia dla mnie ani dla syna. Po prostu życie to życie - uwierz, nie myślę żeby mąż mnie porzucił, zdradzal itd, ale nie wiesz czy los nie odbierze nam najbliższych i co wówczas? Niestety mam koleżankę, która w wielu 24 lat została wdową z dzieckiem. Chwala Bogu że ma rodziców i udało jej się wszystko, teraz syn chodzi do szkoły, ona ma stałą pracę, w miarę dobrą pensję i żyją dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiolp
Ok ja jestem w domu już 4 lata (dzieci 4 i 2 lata) mąż jest kochany i cudowny i mam nadzieję że bedzie żył 100 lat ale gdyby coś mu się stało, to mam dwie ręce i poszłąbym natychmiast do pracy. Poza tym dzieci dostałyby rentę, mamy własne mieszkanie, samochód, trochę oszczędności. Musiałabym sobie poradzić tak jak i on w odwrotnej sytuacji ....ale nie można planować życia i robić czegoś w danej chwili bo może się coś stać.. życia nie da się przewidzieć i przygotować na jakiś zwrot akcji.. to co wg was mam isć teraz do pracy bo moze mój mąż umrze niebawem albo mam kupić drugie mieszkanie bo może aktualne sie spalić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci na starosc zamiast ukladac sobie zycie będą starą matkę utrzymywać, zamiast pomagac swojej rodzinie, będą musialy ją cumowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczonesiano...
in flagranti masz racje...ja mam 25 lat i musze utrzymywac matke bo zostawil nas ojciec pare lat temu i ona zostala bez niczego nie miejac rodzicow,i teraz nie moze znalesc pracy...juz mnie to wszystko meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no, inflagrati
wie, o czym pisze-czeka na kuroniowke ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hi hiiiii
piszecie ze skrajności w skrajność. a gdzie twoja matka ma męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama ma emeryture, mój tata tez. pisze o ostatecznosci. moja tesciowa urodzila 6 dzieci, wsyztko z domu ucieklo bo na wsi mieszkali, chlopaki juz splacaja domy na kredyt, a 2 mieszka u tesciow! tesciowa zostala sama z córką, ktora pewnie tez do pracy czmychnie. tesciowa ma 500zl renty, a dzieci maja cholerne oplaty i swoje rodziny aby mieli jej dawac kase. ja i moj mąz mamy razem 1700zl z moją kuroniówką.mieszkamy u rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale napisalam. tesciowa nie pracowala nigdy, bo miala 6 dzieci.rente ma za gospodarstwo. jej dzieci uciekly z domu:polowa na kredyt, a druga polowa mieszka u rodziców swoich połówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chyba zartujesz z tymi butami :( przeciez dostajesz ta kuroniowke :( to nie mozesz soebie za te kase tych butow czy co tam chcesz kupic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorkę rozumiem i popieram, nie mam własnego zaplecza finansowego, ale nie zamierzam w domu być dłużej jak 4 lata. Dziecko pójdzie do przedszkola-ja wrócę do pracy. Myślałam też o pracy na 1/2 etatu, ale sama bym chciała regulować godziny pracy w takim wypadku, a tak się chyba nie da ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleopatra,,,.
Ja tez jestem za i dlatego pracuje ale tak sobie mysle ze jak maz jest w miare kumaty i zarabia dobra kasiore to i tak po rozwodzir zonie sie nalezy polowa jego pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektóre kobiety to lenie
i pod pretekstem zajmowania się domem chcą całe życie przesiedzieć na dupie przed TV. mam taką ciotkę, od ponad 20 lat nie pracowała bo "obowiązkiem męża jest utrzymać żonę, a jak mąż nie może to jego rodzina powinna". Jak wujek stracił pracę to miała pretensje do jego siostry a mojej mamy że mu pracy nie załatwiła, mimo iż próbowała i się jej nie udało. Sama, mimo iż parę razy proponowano jej pracę nigdy jej nie podjęła - bo np stanie za kasą, praca na stołówce czy opieka nad staruszką to zbyt poniżające zajęcie dla pani z jej wykształceniem (zawodowym). Niedawno jej córka próbowała ją przekonać żeby przepracowała choć 2 lata, bo wtedy będzie jej się należeć jakaś najmniejsza emerytura; ciotka odmówiła. żal mi tylko kuzynostwa bo oczywiście obowiązek utrzymania matki spadnie na nich, w końcu "ona im całe życie poświęciła" i będą mieć takiego pasożyta na głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację czujność nie zaszkodzi. Ale przed ołtarzem ślubujesz miłość wierność i uczciwość więc coś się wiąze z tym . Jak mam życ w swiadomości iż mój mąż w każdej chwili moze mnie zostawic ;/ Tak się nie da, trzeba sobie ufać, nie zawsze jest kolorowo, ale to wyłacznie wina ludzi, ludzi którzy nie potrafią rozmawiać o swoich uczuciach, problemach, i oczekiwaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e99ww
jak ktoras dobrze sie ustawi i bogato wyjdzie za maz to super,znam takie co tak zrobily i choc maz odszedl to zyja dostatnio,coz takie zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwiazdka 201199
baloniki - nie musisz zakladac, ze sie rozstaniecie ze bedzie źle. Ale wdów nikt nie pytał czy braly pod uwagę śmierć męża..life!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszy mnie jak jakas pisze
ze za 3,4 lata wraca do pracy:D jakiej pracy? czeka na was ta praca czy myslicie, ze znalezienie nowej to takie hop siup? Moja siostra po poltorarocznej przerwie szuka pracy juz 8 miesiac i jedyne co znalazla to dorywcza na 2 miesiace, a nie wybrzydza i ma doswiadczenie i zawod. Potem pewnie dalej bedziecie siedziec w domu, a wytlumaczeniem bedzie, ze pracy nie ma:D I potem dzieci tylko klopot beda mialy, bo ktos nieroba musi utrzymac na stare lata:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz, dlaczego Ci tak robi?
smieszy mnie-wez mnie nie doluj, ja prace mialam, ale pracodawca oglosil upadlosc, szukam pracy od stycznia i nic...... Naprawde jest ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie ty smieszysz...
wkładasz wszystkich do jednego worka, ja po 6 cio letniej przerwie (na 3 dzieci) w pracy zawodowej, bez problemu wróciłam do pracy. Znalazłam nową (z poprzedniej dostałam wypowiedzenie) w miesiąc, nawet nie wykorzystam przysługującego mi zasiłku dla bezrobotnych. Nie ma reguły. a poza tym dzisiaj i ludzie bez dzieci sa bezrobotni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zatrtoskana ciężarówka
są też inne sytuacje. tesciowa pracuje dopiero od 7 lat, wczesniej nie pracowała. teść zarabia dobrze, ale chleje na umór. Były i są sytuacje ze facet bije zonę, robi awantury. a mimo to ona się go pozbyc z domu nie może, sama sie nie wyprowadzi. tak czy siak, nie utrzyma się ze swojej marnej pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie ty smieszysz...
i jeszcze nawet jak ktoś wróci do pracy zaraz po macierzyńskim też nie ma gwarancji że nie dostanie wypowiedzenia. samo życie... wg ciebie w zyciu liczy się tylko praca! mam chodzić do niej dla samej idei pracy. Nieważne że guzik zarobię, że dzieci w przedszkolu cały dzień, że stać mnie na siedzenie w domu, że w domu bałagan i nie ma obiadu wg ciebie mam iść do pracy bo mąż mnie zostawi i umrę wtedy z głodu. Zapewniam cię że sobie poradzę. Bardziej w zyciu boję się nieuleczalnej choroby, swojej czy moich najbliższych niż tego że maż mnie zostawi. Jak wg ciebie mam sie zabezpieczyć na tę przypadłość???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora82
Rodzice od dziecka mi wpajali zebym sie uczyla, dobra szkole skonczyla i miala zawod. Chcieli zebym byla niezalezena. Taka tez sie stalam. Ciezo bylo, bo studia ciezkie pozniej uprawnienia budowlane ale co mam to mam. Pracuje jako kierownik budowy, jestem tez projektanem wiec sie nie boje. Zarabiam wiecej od meza. Nie ma nic gorszego niz byc od kogos uzaleznionym finasowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara_zastawkaa
jak mąz pijak to chyba niewiele z pensji do domu i tak przynosi. To jest inna syt i nie wierzę że facet nagle aż tak zmienił się po ślubie. Kobieta nie do końca poznała przyszłego męża, lodziła się że po ślubie sie zmieni, wpadka... czyli trochę jest sama sobie winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kora...
oczywiście masz rację ale jednak większość kobiet jest uzależniona finansowo od swoich facetów i w większości przypadków nie ma z tym problemów. I nie można życ i każdego dnia myślec że mąż cie zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13:24 - pytasz jak się masz zabezpieczyć? No wlasnie...ubezpieczyć...jest cos takiego jak dodatkowa polisa na zycie. warto przeczytac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×