Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DziśJużNieMaTakichMiejscKtóryc

Nieumiejętność wyrażania uczuć, nieśmiałość, odrzucenie

Polecane posty

Gość DziśJużNieMaTakichMiejscKtóryc

i potworna samotność. Mam 24 lat i chyba już nigdy nie będę szczęśliwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot_,_ Sylwester
szczescie to pojęcie wzgledne jak zdychasz z pragnienia na pustyni szczesciem jest szklanka zimnej wody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziśJużNieMaTakichMiejscKtóryc
Ja zdycham z samotności. Jestem patologicznie nieśmiała, nie potrafię wyrażać uczuć, zainteresowania drugą osobą, faceci, którzy mi się podobają, mają mnie za nieudacznika i pojeba. Jak mam wierzyć, że będzie kiedykolwiek inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziśJużNieMaTakichMiejscKtóryc
Nikt mnie nie chce, nikomu na mnie nie zależy, faceci nie traktują jak kobiety... Tak jakbym miała napisane na czole, że "JESTEM POJEBANA". Przepraszam, jeśli mój język jest wulgarny, ale emocje, które się we mnie skumulowały, każą mi nazywać pewne rzeczy bez upiększeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim Basinger
możesz zacząc trenować ;) podchodzisz do dowolnego stwora i uwieszasz sie na szyi cmokajac w policzek potem zmieniasz stwora :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takim wieku to już jesteś
raczej skazana na samotność bo o Twoich rówieśników już nawet kobiety 16+ walczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziśJużNieMaTakichMiejscKtóryc
Taa... jasne. Bardzo śmieszne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziśJużNieMaTakichMiejscKtóryc
Może gdybym miała inny charakter, ktoś by się znalazł. Ale ta nieśmiałość, kompleksy, brak wiary w siebie i nieumiejętność przebicia na dłuższą metę gubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieuzalaj sie nad soba ja lubieb kobiety niesmiale bo sa tym samym tajmnicze a ty robisz z siebie pierdole zamiast z tym walczyc skoro ci to nie odpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziśJużNieMaTakichMiejscKtóryc
Jestem kompletnie beznadziejna. Podkochuję się od dwóch lat w tym samym facecie, od dwóch lat marzę o nim co wieczór, a potem spotykam go i udaję obojętną. Stać mnie tylko na cześć, nic więcej niestety nie potrafię. Nie umiem być taka jak inne dziewczyny, nie umiem flirtować, żartować, być uwodzicielska. A bardzo bym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziśJużNieMaTakichMiejscKtóryc
Dobra, może przesadzam, ale takie odnoszę wrażenie. Niby mężczyźni lubią nieśmiałe, a jak przyjdzie co do czego, to wybierają te przebojowe i wyszczekane. Widzę to na każdym kroku. Dlatego ciężko mi uwierzyć, że ktoś taki jak ja mógłby być traktowany inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak sie przelamac?
Mam podobnie. A co najgorsze podobaja mi sie ciche skromne dziewczyny ale ich obojetnosc mnie dezorientuje. Niby bym chcial ale czekam na jakis gest z jej strony. Zamiast tego pdorywaja mnie te przebojowe pewne siebie dziewczyny i jakos potrafie z nimi rozmawiac, flirtowac itd. No ale ja bym wolal zeby dostac jakis skromny gest od tej cichej dziewczyny. Nie to ze jestem niesmialy ja sie poprostu boje okazac pierwszy ze mi zalezy na dziewczynie staram sie ja traktowac jak kolezanke ale jednoczesnie okazujac duzo sympatii byc szarmanckim itd. I czekam az zobacze ta iskierke jakis maly znak cos wiecej niz oznake sympatii i kolezenstwa i sie nie moge doczekac. Jak poznac po tej niesmialej ze jej sie podobam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numa numa jej
Ja też jestem nieśmiała, często nie zauważam, że ktoś chce mnie poderwać, bo tłumaczę sobie, że to zwyczajne zachowanie. Przez to często mi się zdarzało, że nie kontynuowałam znajomości, których tak naprawdę byłam ciekawa. Ale mimo to staram się przełamywać jakoś, dawać jakieś znaki, nawet zagadać, opornie mi to idzie, ale idzie. A do kolegi; nie wiem czy wszystkie nieśmiałe dziewczyny tak się zachowują, ale ja np na początku sprawiam wrażenie obojętnej, często odwracam wzrok, ale jak już spojrzę w oczy kogoś kto mi się bardzo podoba no to tak inaczej, nie wiem jak to wygląda z zewnątrz, ale ja się czuję wtedy jakby ten kontakt wzrokowy był bardzo wymowny(a on pewnie jest wymowny tylko w moim mniemaniu;p). Staram się pojawiać w tych samych miejscach co ta osoba, ale jak już jestem w jego towarzystwie to robię się tchórzem i zachowuję neutralnie, nie jakoś odpychająco, ale też nie zachęcająco, przynajmniej na początku. Jeśli akurat mam więcej odwagi, czy to pod wpływem alkoholu, czy to przez wyjątkowo dobre samopoczucie, to zagadam, zażartuję, chociaż zawsze mówię o czymś sensownym, więc w sumie równie dobrze może to być odebrane jako zwykła uwaga. W każdym razie, jak już gadam z tą osobą mimochodem, to dużo się uśmiecham, ale też odwracam wzrok. Dopiero gdy nawiąże się dłuższa rozmowa i widzę, że ktoś chce ją kontynuować, skupiam całą uwagę na tej osobie, flirtuję itd, ale rzadko do tego dochodzi;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja za to nie potrafię być jak inni faceci :( do dupy to wszystko :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miło poczytać, ze ktos ma podobnie. Sama próbowałam robić sobie różne terapie. Ale słaby dało to rezultat. Gdy juz rozmawiam z facetami to zawsze jestem sztywna i to pewnie od razu widać. Chciałabym żeby ktoś ściągnął ze mnie to przekleństwo. Wszyscy wokół mnie są szczęśliwi, nawiązują nowe znajomości, spotykają sie ze swoimi ideałami.. Kiedyś byłam pewna, ze to z czasem przeminie ale jak widać nie minęło i pewnie juz mi tak zostanie. Nie chce do konca zycia być sama. Chciałabym kiedyś z kimś swobodnie pogadać, pośmiać sie tak od serca, a nie zastanawiać sie nad każdym wypowiedzianym słowem. Oczywiście pomijam fakt, że jestem nudna, mdła (i dupa wołowa ze mnie).. No i do tego te ciągłe udawanie obojętności mnie wykańcza. Spragniony człowiek na pustyni w końcu oszaleje gdy nie poda mu sie tej pieprzonej szklanki wody. Za każdym razem gdy juz myślę, ze pojawił sie ktoś przed kim mogłabym sie otworzyć odstraszam go. Może jakoś podświadomie.. Albo może inni od razu wiedzą jaka jestem beznadziejna.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×