chyba jestem nienormalny - lubię mieszkać sam

Rok temu zakończyłem 10-letni związek i mimo, że się tego bardzo bałem to wcale mi samotność nie doskwiera. Naprawdę lubię wracać do pustego mieszkania, spędzać wieczory z PS3, książką czy kompem. Tylko do siebie mogę mieć pretensje o bałagan czy inne rzeczy, które mnie wkurzały wcześniej. I nawet brak seksu już nie frustruje, bo teraz nie ma go dlatego, że nie ma z kim, a nie dlatego, że druga osoba wiecznie nie chciała. Tak sobie nawet myślę, że chyba pasuje mi to bardziej niż związki i wspólne mieszkanie. Wolałbym być z kimś, ale mieszkać osobno. To duży przyjemniejsze i wygodniejsze :) Właściwie to nawet się tak zestarzeć mogę, a wcześniej wizja samotnej starości mnie paraliżowała

Jak mieszkać to tylko samemu. Amen.

Masz całkowitą rację ja też bym chciała mieszkać sama i może już niedługo tak się stanie. Doczekać się nie mogę. Jak sobie posprzątam to będę miała porządek i wszystko na swoim miejscu. I samotność mi nie będzie doskwierać, bo jestem w związku a bardziej samotna niż gdybym była sama. Nie ma nic lepszego niż przyjść do własnego mieszkania, mieć ciszę i spokój. Chcesz obejrzeć film, oglądasz, robisz to na co masz ochotę i nikt ci nie marudzi i nie krytykuje. Zazdroszczę jak na razie własnego kąta :)

Azazel, zgadzam się w 100%. mieszkam sama od marca i bardzo mi z tym dobrze.

Z czasem zatesknisz.

Jestem sam od 3 miesiecy,ale samotnosc mi czasami tak doskwiera ,ze sie chce wyc na ksiezyc.