Kasa a kobiety

Zastanawiam sie czy majac duzo pieniedzy powinienem z nich korzystac majac kobiete, czy raczej sie ograniczac. Nie chce zeby ktos mnie zle zrozumiał. Chodzi o to, że to jest dosc zauwazalne mam dobre auto ładne mieszkanie łatwo zauwazyc, ze mam pieniadze, ale nie chce wyjsc ani na sknere ani na bogatego cwaniaka. Generalnie nigdy nie byłem bogaty raczej przecietnie zarabiałem ale od ok roku odniosłem spore sukcesy i teraz zastanawiam sie jak to połaczyc w relacjach z kobietami. Nie mam nic przeciwko zeby im cos kupowac chodzic do ekskluzywnych restauracji i gdzies z nia jezdzic, zeby miło spedzac czas. Ale nie chce tez zeby ludzie mnie odbierali jako takiego co ma laski na kase, i zeby kobiet tez za bardzo nie rozpieszczac.

chłopie kobiecie bez okazji możesz kupić tylko kwiotka chyba że ma urodziny to kolczyki czy cóś wyjazd wykluczone chyba że jest z tobą przynajmniej te 3 lata albo jesteście zaręczeni zabieraj ją do kina i knajpek i inne atrakcje ale nie przesadzaj z drogimi restauracjami takie cudo to np. z okazji urodzin jak się chajtniecie to dopiero możesz trzepać kase pamiętaj laska może nie lecieć na ciebie tylko na kase więc rób to co zwykły kowalski

są przecież parki co nie

jesli facet jest kasiasty to moze sprawdzic czy babie zalezy na nim czy na jego kasie-na spotkania niech przyjezdza taksówka, tramwajem lub starym gratem zamist restauracji drogiej -bar mleczny a zamist klubu kin a-darmowy spacer-jak babie sie nie podoba to widac ze leci na akse a facet jako taki jej nie interesuje

norro a to nie czasem ty napisalas ile zaplacisz w watku o os tow...?:P

Macie racje, sek w tym, ze ja sie nie panosze z mieniedzmi, ale po jakims czasie to widac, ze mam ich sporo, no nie da sie ukryc, przeciez auta i mieszkania nie zmienie. Sam dosc czesto sobie cos kupuje, i szczerze nie mam wyczucia teraz, bo jak bym nie miał kasy i dziewczyna by wiedziała to inna sprawa, a co innego miec duzo, spotykac sie z dziewczyna kilka mies.

Wogole to zauwazyłem, ze ludzie dziwnie sie zachowuja. Np spotykałem sie z kobieta i jej opowiedziałem o mojej pracy firmie pasjach, ze lubie gotowac, podrozowac ... Najwyraziniej wpadła w kompeks bo jak sie zapytałem co ona robi to sama po sobie pojezdzała mowiła, ze szkoda gadac i ze sprzedaje w kiosku, no ogolnie zachwalała moje zycie a narzekała na swoje i nie wiedziałem jak sie zachowac. Nie oczekuje, zeby dziewczyna miała super osiagniecia, wystarczy mi zeby była zadowolona i zachowywała sie normalnie a nie cały czas mnie zachwalała. Wogole to co bym nie powiedział nawet jakis suchar czy kompletna głupote to zazwyczaj dziweczyny sie głupio szczerza, i mi potakuja, a ja bym chciał spotkac taka, ktora mimo wszystko potrafi wyrazic swoje zdanie i nie wpada w kompleksy, zachowuje sie naturalnie i realizuje swoje cele i pasje.

czytałam z e milionerzy udaja przecietniaków -zeby sprawdzic czy babie zalezy na kasie czy na facecie-mówia ze pracuja w budzetówce, jezdzą gratem a jakk to babe odstrasza to widac ze była materialistka

""nie ma w sobie nic swiatlego postawa pomniejszania siebie tylko po to, zeby inny ludzie nie czuli sie niepewnie w twojej obecnosci" to cyctat z pewnego goscia ktory w twoim przypadku sprawdzi sie idealnie. problem jest w tobie a nie dziewczynach. przy okazji ogladnij sobie ten film: http://www.youtube.com/watch?v=3A5uf8FEgxo

To co mam zmyslac, klamac ze nie mam firmy i nie mam ciekawych pasji? Nie panosze sie z tym, ze mam kase nie gadam o autach czy tych podrozach, raczej staram sie mowic o prostych rzeczach.