Skazuję siebie na bycie singielką, bo nie chcę się zmieniać

dla drugiego człowieka. Będąc w związku musiałabym się za bardzo dostosowywać, starać.

nie musiałabyś, są też tacy faceci jak Ty

Chyba nie w moim otoczeniu. Mężczyznom zawsze przeszkadza to, że jestem sobą.

Związek ,to sztuka kompromisu więc ,jeśli tego nie potrafisz ,to popieram twoją decyzję

Są też tacy którzy dostosują się do Ciebie. Zmieniać się nie ma sensu na siłę bo będziesz się dusiła

Zgadzam się, pewne kompromisy muszą być, ale jeśli komuś nie odpowiada to, że chcę być niezależna i samodzielnie myśleć, a także realizować swoje plany to trudno, żebym się z tym zgadzała. Zmieniać mogę się tylko dla siebie...

A skąd założenie że trzeba się zmieniać? Koleżanka weszła w (udany) związek z facetem ok 50 lat. Znam go on 5 lat - wcale się nie zmienił. Nie musiał. Ona (ok 35 lat) też nie musiała. To, że trzeba się zmieniać - to twoje przekonanie, twoja opinia. Inni mogą mieć inaczej - np. ja.

i od kiedy tak własnie zrobiłam, ulżyło mi i teraz jestem naprawde szczesliwa, bo w końcu nie miotam sie, wqiem czego chce i wiem czego na pewno nie chce

Dla wyjaśnienia - wcale nie namawiam cię, do zmiany decyzji - uważam że jak ktoś chce być singielką ma prawo być ile czasu chce - nawet całe życie. Jednak nie rozumiem powodów. Nie kwestionuje decyzji, tylko argumentacje.

Jeszcze jedno. Nie mam już ochoty nikogo szukać. Wszystkie te idiotyczne rady jak kogoś poznać w ogóle się nie sprawdzają, zresztą nie lubię się nikomu narzucać. Śmieszy mnie ten cały cyrk, nie chce mi się już zastanawiać jaka powinnam być, żeby ktoś mnie pokochał.

Jacku, to chyba naprawdę rzadkie przypadki. Taka jest prawda, że mało kto jest w stanie nas zaakceptować takimi, jacy jesteśmy, każdy z reguły ma jakieś wymagania względem nas. A ja po związku z facetem, który próbował mnie zdominować, tym bardziej jestem zrażona.

Nie o wygląd chodzi, raczej o charakter, pasje, przyzwyczajenia, przekonania itp.

nie umiesz znajdować praktycznych rozwiązań - znajdź sobie materiał na pantoflarza i po sprawie

cóż, mój pierwszy facet oczekiwał, że się dla niego zmienię, a ja miałam go zaakceptować dokładnie takim, jaki jest :D już nie jest moim facetem ­ jeśli ktoś kocha osobę, to nie oczekuje od niej zmian. jeśli kocha tylko wyobrażenie o osobie - będzie próbował cię urobić na swoją modłę. proste :)