Miłość do byłego narkomana

Pisze tu o tej godzinie ,płacząc bo totalnie nie wiem co mam robić. Spotykam się z mężczyzną , on jest strasznie wycofany , jakby wyprany z uczuć , pozbawiony emocji , zimny ..Zauważyłam jednak, że to tylko jedna jego strona , ostatnio jak mieliśmy okazje razem wypić-nie, nie upic się ,wypic, zrobił sie odważniejszy , powiedział ,że za mną tęskni ,że śnie mu się,ale powiedział też..Że jutro rano - bo rozmawialiśmy wieczorem , on będzie innym człowiekiem ,znowu tym ,zimnym , bez uczuć.. Mówił to z takim strachem , jakby bał się ,że znowu się taki stanie ..Ja też zaczęłam się bać..To była pierwsza rozmowa , która dała mi powód ,żeby się poniekąd cieszyć..Dała mi nadzieję,że jakaś cząsta jego jest dla mnie ..Nie umiem tylko tego pojąć ,że on się tak diametralnie zmienia..Kocham jednego z nich, tego który jest wrażliwy i ma miejsce dla mnie w swoim sercu ,drugiego nienawidzę, bo blokuje każdy nasz ruch ..Wtedy , on przyznał sie ,że nie może tego zmienić ,że jest 'popsuty' psychicznie , jakby siedziały w nim 2 osoby .. Ja chciałabym go naprawić, bo istenieje cień nadziei ,że będzie on tylko dla mnie . W czym problem ? On jest narkomanem , co prawda nie bierze już pare lat,ale narkomanem jest się zawsze. Zastanawiam się,czy jego odsunięcie emocjonalne, brak uczuć, to skutek narkotyków? Totalnie nie wiem jak sobie w tym poradzić, ale porusze niebo i ziemie ,żeby sie dowiedzieć , bo on jeszcze musi trochę dla mnie pożyć, dla nas..

ile lat jest czysty, i czy wogóle jest zdrowy najpierw się dowiedz

Zostaw go, zawsze będzie narkomanem, jest jak bomba zegarowa. Nigdy nie pokocha Cię normalnym uczuciem, bo tacy go nie znają. I wiem co mówię, sama z takim byłam ...

daj sobie spokoj ze schizofrenikiem, najpierw cie bedzie kochal i przerucha, a potem przez miesiac nie ebdzie sie odzywal, az mu sie znowu zachce i tak przez wiele lat, az zmarnuje ci mlodosc.

jelsi masz mniej niż 26 lat zostaw go. ile masz?

a co jej wiek do rzeczy? że niby jak mlodsza to ma jeszcze szanse poznac normalnego, a jak starsza to juz tylko takie odpadki tak?

To ciągnie się już rok i kurcze .. Ja na prawdę widzę postępy i to motywuje do dalszego działania .Tylko czasami nie wiem co mam robić, jak do niego dotrzeć.. Jestem tylko kobietą i tez potrzebuje zainteresowania ,uczuć, które jak narazie ja daje mu w nadmiarze .. Nie wiem jeszcze od czego był uzależniony , wiem tylko ,że trwało to około 2 lat , 4 chyba jest czysty .Boję się o niego , o to ,że go stracę, o siebie się boję. Nie zostawię go to jest już postanowone. Nie rozumiem dlaczego nie macie w sobie empatii, kazdy człowiek potrzybuje pomocy , a ja wierze ,ze mogę mu pomoc.

zaryzykuj, kochaj, bądź cierpliwa.... rozmawiaj....