Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ddddcffffffffffffvffv

mój mąż jest naiwniakiem, ehhhhhhhhhh

Polecane posty

Gość ddddcffffffffffffvffv

jak w temacie nie garnie się do normalnej pracy, ciągle gra na kompie, wpłaca kasę na jakieś przepisy na zarabianie kasy i łudzi się, że coś na tym zarobi jak tu żyć z takim człowiekiem? moje awantury i darcie nic nie pomagają :/ przed ślubem ( jeszcze jakiś rok temu) taki nie był, wszystko zmieniło się po mamy co prawda rozdzielność majątkową, ale boję się, że on i tak wyląduje na moim garnuszku jak mu się kasa skończy ja zarabiam ledwo 2500pln netto na miesiąc, ale bywa, że czasem tylko 2000pln. zacharowuję się codziennie po 8h, 2h spędzam na dojazdach do pracy i z. dziś jest sobota - mam wolne, ale za ten czas muszę zrobić 3x pranie, posprzątać mieszkanie, jechać na jakieś zakupy, jeszcze pasowałoby mi jechać na przegląd samochodu bo mija termin za 2 tygodnie i nie mam na nic czasu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnaniepewna
mam dokladnie ten sam problem. Jednak ja postanowilam oddac mu czesc odpowiedzialnosci za jego wlasne życie. Przestaje mu prac dwac na fajki, moralizowac. szykuje sie na odejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdagfag
Macie dzieci? jak nie to się wyprowadź na miesiąc. Jeśli to go nie otrzeźwi... Jestem facetem i troche go rozumiem. Boi się wyjść ze swiata wirtualnego w ktorym czuje sie pewnie do pracy itd, żeby nie ponieść porażki. Albo się obudzi z tego letargu albo będzie lipa. Gotuj tylko dla siebie itd. Nie bądź jego służącą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziały gały co brały
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klamka zapadła i już.
Jeżeli wszystko robisz za niego i pod nos podstawiasz obiad, a może i siebie? To gdzie dzieciakowi będzie lepiej???????? Jeżeli nie boisz się agresji z jego strony, a był we wojsku... Wyłącz prąd i powiedz, że dzisiaj jest sobota gospodarcza tak jak w wojsku i przed obiadem trzeba dom doprowadzić do... Ode mnie obiadu i jakiejkolwiek innej szamki nie dostałby przed wykonaniem domowych obowiązków!!!!! Łatwo hiena mówi, ale teraz tobie muszą wyrosnąć "jaja" Jemu znikły:-) Współczuję;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddcffffffffffffvffv
tylko problem w tym, że on ma kasę jeszcze (przed ślubem wyjechał za granicę, po ślubie też i przywiózł tego sporo) ale ta kasa kiedyś się skończy. obiadów nie gotuję gdyż jem w pracy, w domu jestem o 19 i wtedy jem co najwyżej kolację. my już nawet nie rozmawiamy normalnie, on nie zapyta jak było u mnie w pracy, a ja nie pytam co on robił przez cały dzień bo odpowiedź jest jasna - żył w swoim wirtualnym świecie. nie tak to sobie wyobrażałam, mieliśmy stworzyć normalną rodzinę, przed ślubem mieliśmy dużo planów, byliśmy szczęśliwi - ja co prawda jeszcze studiowałam i pracowałam dorywczo, mieszkałam z rodzicami, on w wynajmowanym mieszkaniu z kumplami jeszcze z czasów liceum. NIe wiem co się stało przez te 8mc :( chyba wolałam jak siedział w Niemczech te 400km ode mnie bo widywaliśmy się raz na 2 tygodnie, on pracował co dawało mi jakieś poczucie bezpieczeństwa. nie uprawiamy seksu bo on nie lubi gumek a ja przestałam brać tabletki, przerywany nie wchodzi w grę bo boję się wpaść z kimś tak nieodpowiedzialnym... zdaje sobie sprawę, że moja praca jest jedyną pewną rzeczą, jeśli się rozstaniemy to tylko praca mi zostanie. z drugiej strony nie chcę być 24 letnią rozwódką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klamka zapadła i już.
24 lata i rozwód... Ja dopiero zaczynałem na poważnie zaczynać:-) Ale siostra kolegi młoda kózka mimo że kazdy jej odradzał, wzięła ślub a za dwa dni przyszła z płaczem. Matki doradzały, aby unieważnić, ale ona że nie bo się zmieni... Tak mijały lata na kłótniach i we łzach, aż dorosła do rozwodu w starszym wieku. Na moje pytanie co było powodem tak drastycznej decyzji, odpowiedziała, że ja widząc jak ich związek wyglądał chyba jestem głupi zadając takie pytanie:-) Oboje się roześmialiśmy! Obecnie żyje z normalnym gostkiem... Musiała dojrzeć czy zależało jej na normalnym życiu? Zapytaj matki, zapytaj ojca jego, swojego... Ale wiem, że jak wybiera panienki przed ekranem, a nie żywe i zdrowe mięso w domu to już jest PO! Ty pewnie, także miałaś powód lub nadzieję, gdyż odstawiałaś anty? Czasami trzeba wszystko zacząć od nowa. PAN myśli, że kasy dużo zarobił to teraz może ją trwonić, a Ty zapierdalać musisz! Czy na tym polega związek???? Tego chcesz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amamamama
tak, lepiej być 35-letnią rozwódką :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty go w ogole nie znalas
przed slubem i wyobrazalas sobie nie wiadomo co, piszesz, ze widywaliscie sie raz na dwa tygodnie, zakladam, ze tak bylo przez jakis czas, i byl tez w waszym 'zwiazku' czas czestszego spotykania sie, ale niestety, rzeczywistosc wyglada tak, ze jestescie kompletnie obcymi ludzmi! Naprawde wyglada na to, ze to byl slub po jakims tylko 'spotykaniu sie rpzez dwa tygodnie', nawet, jesli bylo inaczej! Na co Ty liczylas? I na co liczysz teraz? bo zmienic to sie nic nie zmieni, tzn. owszem, moze wpadniecie i bedziesz miala jeszcze jedno dziecko do nianczenia, ale nic poza tym. koles jest jakims niedorosnietym wypierdkiem mamuta, ktory nie poczuwa sie do zadnych obowiazkow wzgledem rodziny, ktora niby zalozyl, a jedyna osoba, ktora jest naiwna, jestes niestety, wzielas slub dla swoich wyobrazen, czy dlatego, ze myslalas, ze to takie zajebiste, zalozyc biala kiece i miec wesele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klamka zapadła i już.
Było minęło, ale ona pyta się co teraz? Może już masz odpowiedź? Tylko musisz się z tym oswoic i podjąć decyzję:-) Ledwo minęło kilka m-cy, a ty się zastanawiasz. Może musisz zrobić awanturę przy wyłączonym prądzie? Nie znam ciebie, ale i tak tobie współczuję. Trudno było mi NIE dyskutować na poważne tematy gdy zolza siedziała mi na kolanach obejmowała mnie za szyję... Często ulegałem bo mnie kolana bolały:-) Wytrwalosci życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×