Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((

Nie mogę sobie poradzić z przeszłością i z tym jak traktował mnie ex :(

Polecane posty

Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((

Nasz związek trwał 1,5 roku z czego zaczęło się psuć po ok 10 miesiącach. Sama nie wiem dlaczego z nim byłam. Był podłym dupkiem, wykorzystał to, że pochodzę z patologicznego domu i miałam wtedy zerowe poczucie własnej wartości :( Jedyne co udało mi się osiągnąć to wywalczyć mieszkanie po babci, które mi się oficjalnie nie należało. Ale udało mi się odwołać i szybciutko się wyprowadziłam od patologicznej rodziny. Byłam słaba psychicznie a on wręcz przeciwnie... Wygadany, nigdy nie potrafiłam z nim wygrać w jakiejkolwiek przepychance słownej, zawsze tak odwrócił kota ogonem, że wyszło na jego i mi zawsze w buty poszło tak, że miałam ochotę tylko siąść i wyć bo wiedziałam, że nie ma racji ale brakowało mi słów i nigdy nie potrafiłam go przegadać. Znęcał się nade mną psychicznie. Dogryzał mi na każdym kroku, bardzo chamsko wysmiewał moja rodzinę (tak chodźbym sama nie wiedziała jacy oni są...), choć sam miał nie lepszą, ale jak ja cokolwiek o jego rodzince powiedziałam to zawsze miała jakąs odpowiedz, żeby udowodnić że moja jest gorsza... Dokopywał mi na każdym kroku, potrafił tak długo mnie "dźgać" różnymi tekścikami aż zaczynałam płakać. Nie pomagały wcześniejsze prośby i groźby, żeby przestał. Musiał zobaczyć u mnie łzy, dopiero wtedy zaczynał przepraszać. Chyba sprawiało mu to przyjemność... Fizycznie też się znęcał. Nie bił mnie ale ciągle mnie podeżał, idąc ulicą celowo trącał mnie biodrem, żebym doskoczyła na bok przewracając się (zwłaszcza jak byłam na szpilkach), trzymając na ręcę zgniatał dłonie, wykręcał palce, zgniatał uszy, szczypał mi skórę na bokach (okolice pasa) twierdząc że mam tam taki fajny tłuszczyk do zgniatania a ja czasami aż since już w tym miejscu miałam. Czasami mnie przytulając, łapał na pośladki i dłońmi tak mocno mi je ściskał, przyszczypując skórę że prawie płakałam z bólu i trzymał mnie mocno, że nie mogłam się wyrwać. Robił wtedy taka psychopatyczna minę jakby mu to naprawde jakoś przyjemność/ulgę sprawiało. Może to głupio zabrzmi ale miał przy tym minę porównywalną do miny jaką ktoś ma osiągając orgazm... Nie wspominając już o tym, że byłam jego służącą. Musiałam robić wszystko, wielmozny pan nawet sam pleców sobie nie mógł umyć, musiałam się odrywać od pracy bo akurat robiłam kolacje i biegiem mu do łazienki przynosić piżamę i codziennie świeży ręcznik (tak jakby idąc się kąpać nie mógł sobie sam go wziąć). A czasami wołał mnie do łazienki tylko po to, żebym sobie usiadła na kilbu i towarzyszyła mu w kapaniu bo mu się nudzi samemu w wannie. Mieliśmy krucho z kasą, ja pracowałam pół roku potem mnie zwolnili (utrzymywałam go wtedy), potem jak mnie zwolnili on poszedł do pracy i wtedy był koszmar. Na każdym kroku mi wypominał ze na mnie robi, w domu nie zrobił już nic, ciągle tylko wymagał super sniadań do pracy bo zwykłymi kanapkami sie nie zadowolił. Musiałam mu wręcz obiad pakować do pracy, a czasami nawet mu go zanosić pod zakład bo specjalnie czasami mi nie kazał robić śniadania twierdząc że i tak nic nie robie to moge przyjechać i mu ten obiad przynieść. Zarabiał ok 2000 zł, z czego zachowywał się jak burżuj, wydawał kasę na kebaby na mieście a był tak zachłanny, że często zamawiał jednego, zjadł i jednego brał na wynos i żarł idąc do domu. Po drodze kupił sobie jeszcze 2 litrową cole i piwo, wydał na to 25 zł co w skali miesiąca (robił tak niemal codziennie) dawało 750 zł wydawane na same jego kebaby, piwsko i cole. Patrząc na to, że mielismy ok 700 zł opłat to nam zostawało 600 zł na zycie, z czego on potrafił na jeden wypad do knajpy w weekend wydać 200 zł. Jak mu zwracałam uwagę to mi mówił z takim wyrzutem że on to pracuje i nie może się NAWET KEBABA KUPIĆ!? Oczywiście w domu oczekiwał jeszcze dobrego obiadu, i to dwóch porcji no bo jedna przecież brał do pracy. W rezultacie ja przez 7 miesięcy prawie nie jadłam obiadu bo robiąc obiad dla 2, jedna porcję zjadł on a drugą - też on, w pracy. Kiedy już kasy brakło, zastawiał wszystko co sie dało do lombardu - potem to wykupywał więc pózniejsze jego wypłaty - po odbiorze wszystkiego z lombardu wynosiły ok 1000 zł. Przestałam płacić rachunki, bo nie mielismy co jesć, a on twierdził, że to moja wina bo nie pracuje (szukałam pracy przecież ale nic znaleźć nie mogłam, miałam 19 lat, brak jakiegokolwiek doświadczenia i konczyłam dopiero liceum dla dorosłych). W jakby tego było mało oszukiwał mnie, zaczał sam imprezować, twierdził że idzie do kumpli a jeżdził na dyskoteki. Powiedziałam w końcu dośc. Znalazłam pracę i wywaliłam go. Było bardzo cięzko, wyglądałam jak ostatni łachmyta, chodziłam w rozwalonych butach, w jednej parze spodni, z torebką jak dla starej baby bo innej nie miałam i z mega odrostami na włosach bo przy nim nie miałam nawet kasy na farbę a już nie wspominając o jakimkolwiek fryzjerze. Naprawde prezentowałam się żałośnie. W pracy poznałam, mojego już obecnego męża, który bardzo mi pomógł odnaleść samą siebie, odbudować moje poczucie własnej wartości. Tamten jeszcze długo nie dawała man spokoju, mącił, próbował wszystkich chwytów, żeby uprzykrzyć mi zycie. Dopiero po roku dał spokój. Ostatnio jednak znów się odezwał, oczywiście musiał mi pojechać bo by sie nie obyło. Wiem, że wszystko to co on mówi to nie prawda ale nie mogę sie tym nie przejmować. NIe porafie. Ciągle boli mnie to jak mnie traktował, czasami wyobrażam sobie w myślach sceny w których go gnoje, w których mówie mu takie rzeczy, na które nie wie co odpowiedzieć, wyobrażam sobie, że jadę po nim jak po szmacie. Ech... On teraz chodzi taki napuszony, twierdząc, że oczywiście ma lepsze życie niż ja i jak mu się to niby powodzi. Ma jakąs nową dziewczyne i oczywiscie ja jej do pięt nie dorównuje... Ja jestem szczęśliwa, mam męża i na dniach będę rodzi nasze dziecko. Powodzi nam sie nieźle, ale ciągle przeszłość się za mną wlecze :( Ciągle żyje z takim poczuciem, żeby sie zemiścić na tamtym, za to jak bardzo mnie zniszczył psychicznie, za to, że musiałam przejśc terapie u psychologa po tym związku. Nie potrafie zapomnieć bo ciągle mam takie poczucie, że on wygrał, że zeszmacił mnie totalnie... :( Jak żyć i się tym nie przejmować? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córkatatytytyt
za dlugie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fSRwgt
Przykro mi :( Musisz koniecznie iść na terapię z terapetutą albo psycholog - na nfz spokojnie za darmo można się zapisać. Trzymaj sie ciepło i nigdy nikomu nie ufaj do końca, ja sama nie rozumiem czemu kobiety dają się tak poniżać, nie rób tego więcej ! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((
byłam u psychologa kilka razy... jeszcze będąc z tamtym. To chyba on mi dał siły, żeby z nim skończyć. Ale to ciągle się za mną wlecze, jakoś nie mogę odrzucić od siebie tej co było i żyć szczęśliwie dalej. Często o tym myślę, mam taką ochotę się jakoś zemścić za te wszystkie krzywdy które mi zrobił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdziestrumykpłyniezwolna...
daj spokój ... to jakiś psychopata. niestety takich ludzi nie brakuje co sie chca wyżyć na innych ,ale oni sami mają jakis problem ze sobą niestety... tzreba sie trzymać od toksycznych ludzi z daleka . więc na przyszłość jesli u kogoś znowu zauważysz podobne cechy to uciekaj od niego . zasługujesz na kogos normalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((
wiem, że to psychol... teraz widzę że te jego zachowanie wynikało z tego, że był zakompleksiony... na nikogo sie postawić nie mógł, bo miał okropną wadę wzroku i wystarczyło by że by mu podczas jakiejś szapraniny spadły okulary i już by było po walce bo on nic nie widział... Znęcał się także na moim kotem... jak się wyprowadził i sprzątałam mieszkanie, znalazłam zaostrzony kij (który kiedyś moja babcia uzywała do przesuwania firan), ale jak ona go uzywała z pewnościa nie był "zatepmerowany" chodźby dzida...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((
miał imię na A... ale ja byłam jego pierwszą stałą dziewczyną, wczesniej miał tylko jakieś miesięczne znajomiści, zreszta sam miał wtedy dopiero 21 lat... tyle co ja wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((
tzn tyle miał jak się rozstawalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michalzpoczty02
Jak okreslil go twoj psycholog? Co o nim powiedzial? Chlopak ma jakas chorobe psychincza ktora ukrywal przed toba bo normalny czlowiek nie zachowuje sie w taki sposob. Czytalem to z niedowierzaniem jak mozna traktowac w taki sposob bliska osobe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((
psycholog raczej nie oceniał go, skupił się na tym, żebym jakoś nabrała wiary w siebie i "wmówił mi", że jestem wartościową osobą. Potem przestałam już chodzić, zaczęłam pracować i nie miałam czasu, zresztą rozstalismy się więc uznałam, że to już za mną... Teraz widzę że nie koniecznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już Ziiimna Suka
może powinnać iść na terapie dla osób zDDA czy DDD bo w sumie to mi wyglada na to - wieczne poczucie krzywdy i przemożna chęc zemsty. Ja miałam takiego, podobnego czóbka przez krótki czas, sama zrezygnowałam, i coraz cześciej się łapię na tym że życzę mu upokorzenia. A jak dowiedziałam się, że jego forma robi juz bokami i raczej wspólnika z kasą nie znajdzie (bo już go wszyscy znają od najgorszej strony) to autentycznie poczułam się lepiej. Wręcz miałam dobry dzień i nadal się cieszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu i teraz*
najważniejsze,że teraz jesteś szczesliwa. Nie dałabym sobie tego zniszczyć- zwłaszcza takiemu zeru. Przecież Ty nie musisz mu niczego udowadniać. Prawda jest taka,że z takim dupkiem, psycholem nigdy,żadna kobieta nie zazna szczęścia. Im więcej będziesz o nim myślała tym więcej dasz mu satysfakcji. Ja bym sobie wmówiła,że on dla mnie już nie istnieje i tyle. Nie odebrałabym żadnego telefonu, nie odczytała żadnego smsa i tyle. Jak powietrze. I dziękowałabym każdego dnia za to,że on jest przeszłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdffgghhhjjkj
ja po swoim ex dochodzilam do siebie dwa lata i juz nigdy potem nie bylam tą sama osobą... wczesniej wesola, beztroska, smialam sie z byle czego, a tearz? wieczna depresja, a od tamtej pory minelo juz 6 lat, od tego koszmaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((
on już nie dzwoni, nie wypisuje. Pozmieniałam numery itp. Jednak jakiś czas temu minęliśmy się na ulicy, byłam wtedy w 5 miesiącu ciąży. Wiadomo że miałam już brzuch i miałam ubrany szary płaszcz z takim ładnym dużym kołnierzem (który wszystkim innym sie podoba) i spodnie ciążowe, takie zielone sztruksy. On chyba jednak nie dostrzegł przez te swoje pingle o szkłach 7+, że jestem w ciąży bo napisał mi na NK z konta swojej nowej dziewczyny, że aż mu głupio, że spotykał się z takim "kolcem bezguścia" bo niby wyglądałam jak wieśniara w tym zestawie... ech :( a pod zdjęciami swojej teraźniejszej dziewczyny wypisuje jaką to ona klasę ma itp burak jeden :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((
według niego miałam z tym brzuchem w rurkach wyskoczyć i w kurteczce do pępka chyba ech :( Naprawdę nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby ciężarną wyśmiewać, że chodzi w ciążowych ubraniach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażkaaaaaaaaaa :((((((
po naszym rozstaniu, mimo, że on szalał wypluwając jad i na wszelkie sposoby uprzykrzając mi życie, postanowiłam nie reagować i mimo, że był podły do granic i niesprawiedliwy bo takie rzeczy o mnie wygadywał że szok, ja starałam sie nie reagować. Ale tłamsiłam w sobie chęć zemsty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shyoploj
Choćbyś ubrana była najlepiej na świecie i tak by stwierdził,że jak wieśniara bo on to robi,żeby dowalić, poziom podstawówki albo gorzej...taki burak,że masakra,żałosny jest. A że wg niego jakaś lambadziara ma klasę...cóż świadczy też o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zwracaj uwagi na tego czuba. Pomyśl, że niedługo urodzisz dziecko i ciesz się tym. On jest chory psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shyoploj
Czy ja wiem,czy zemsta coś by dała? raczej doczepiłby się do Ciebie jeszcze bardziej, nie wiadomo do czego by się posunął...a wniosków na pewno nie wyciągnie bo tacy ludzie się nie zmieniają, miałam podobny związek. Uważam,że postąpiłaś dobrze i pokazałaś klasę nie reagując na jego zachowanie. Na pewno ludzie docenili to i wyrobili sobie opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruby4782
Ale swinia z niego!dobrze,ze ta jego dziewczyna ma klase,bo on nie ma za grosz;)ty ciesz sie swoim szczesciem,za chwile bedziesz mama-nowa rola pochlonie cie tak,ze nie bedziesz juz myslec o buraku;))Nie chcij juz zemsty-ciesz sie,ze uwolnilas od takiej mendy-pomysl jak by wygladalo teraz twoje zycie z nim??ty juz wygralas,bo jestes szczesliwa,nie musisz nic nikomu udowadniac,a szczegolnie takiemu zeru!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×