Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna i zmęczona

Mam 28 lat i nic nie osiągnełam

Polecane posty

Gość smutna i zmęczona
michał3 gdzie jesteś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zmęczona
michał3 zostań moim mężem, pewnie masz kupe kasy w tej swojej fabryce będziesz mnie utrzymywał jako skończoną kretynke, niedorajdę, darmozjada, głupią i nierozgarniętą porażkę życiową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porażka to moje drgie imię
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zmęczona
wróciłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monicak
Mam 28 lat, po maturze bez studiów. Czuję, że jestem nikim. Zaraz po maturze zaczęłam studia, na kierunku fizjoterapia. Wszystko szło dobrze aż do końca pierwszego roku akademickiego. Doszłam do wniosku, że to nie dla mnie, że nie dam rady. Nie chciałam studiować tego kierunku. Ciągła presja ze strony rodziców, że to jest przyszłościowy zawód - może i tak ale nie dla mnie. Ja chciałam iść na weterynarię bo uwielbiam zwierzęta albo na psychologię. Posłuchałam rad mamy i wybrałam fizjoterapię. Próbowałam po pierwszym roku kontynuować naukę na innej uczelni ale do drugiego roku, może nie z mojej winy to wszystko się wydarzyło. Gdybym wtedy dokończyła studia, moje życie było by teraz dużo prostsze. Obecnie mam pracę, którą lubię choć długo szukałam aż w końcu się udało. Kochającego męża, który jest najwspanialszy na świecie ale przez cały czas odkąd się poznaliśmy go okłamywałam. Gdybym wtedy powiedziała, że przerwałam studia żeby znaleźć swoje miejsce byłoby inaczej? Nie wiem... W zeszłym roku zaczęłam a raczej postanowiłam kontynuować studia na tym samym kierunku i udało mi się zaliczyć jeden semestr a potem jakaś blokada, pustka wewnętrzna, brak ambicji. Nie wiem ale nie potrafię się skupić i zrobić coś do końca. Dwa dni temu mój mąż przypadkiem dowiedział się, że zostałam skreślona z listy studentów i nie odzywa się do mnie bo ma już dość moich wymówek i tego, że cały czas tylko obiecuje a nic nie robię, że jestem mało ambitna. Jest mi strasznie przykro, że kolejny raz go zwiodłam. Po prostu jestem nikim bez żadnych planów na przyszłość. Kiedyś byłam inna, wesoła, pełna zapału. Chciałam coś osiągnąć. Miałam plany. W swoich kłamstwach tak się zagmatwałam, że już nie wiedziałam co jest prawdą a co kłamstwem. Nie chce taka być. chcę być szczera. Możliwe, że mąż będzie chciał się ze mną rozwieźć bo nie może żyć już z taką osobą jaką ja jestem. Nie winie go o nic. Zasługuje na kogoś lepszego, z kim będzie szczęśliwy bez problemów. Psycholog do którego chodziłam wraz z mężem bo potrzebowałam pomocy, przekazał żebym miała wsparcie zwłaszcza w mężu, żeby mnie wspierał nie poniżał. Niestety zawsze robił na odwrót. Stosunki między nami zmieniły się w momencie gdy go pierwszy raz skrzywdziłam swoimi kłamstwami. Dlaczego mi tak trudno wszystko dokończyć żebym mogła ruszyć dalej i cieszyć się życiem i mężem. Zaplanować w całości to co aktualnie planujemy. Wszystko niszczę na czym mi zależy. Aktualnie szukam pomocy u specjalisty, żeby wyjść na prostą i stać się tą dziewczyną, którą byłam przed. Wiem, że żaden specjalista tutaj nie pomoże gdy sama tego nie będę w stanie zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×