potrzebuje pomocy,porad -pilne

Ja rozowdka on rozwodnik.Obydoje mamy dzieci z poprzednich zwiazkow.Dbamy o to zeby dzieci czuly ze maja nadal dwoje rodzicow,pomimo ze nie sa razem.On placi duze alimenty,i splaca nadal polowe domu w ktorym zostala ex z dziecmi.Ja wspieram mojego ex psychicznie i nadal doradzamu mu w interesach. Wczoraj moj partner powiedzial ze mamy malo wspolnego ze soba.Ja myslalam inneczej.Lecz doszlam do wniosku ze tak naprawde jestesmy razem a moze za duzo nas dzieli.Zrobilam ankiete,co nas dzieli a co nas laczy.Poprosilam go zeby ja wyypelnil.On sie obrazil i pojechal gdzies.....Lecz to byly jego slowa ze moze nie pasujemy do siebie(po trzech latach mieszkania razem).Czemu nie chcial pogadac,wypelnic ankiety,dlaczego uciekl i sobie pojechal?NIE WIEM CO MAM MYSLEC? MAM ZADZWONIC DO NIEGO CZY NIE?TO PYTANIE JEST DO FACETOW-co on sobie mysli uciekajac przed odpowiedziami?

Widzisz tak juz jest tutaj ze dogryzc kazdy potrafi,pisac glupoty,zdradzac ale gdy potrzeba porady nie ma nikogo.Skoro mieszkacie razem tak dlugo to zadzwon.Nie pozwol by traktowal Cie jak powietrze.

Mysio ja sie wlasnie obawiam zadzownic ,zeby on nie pomyslal ze jakas uzalezniona od jego ososby jestem.Zawsze ma obiad pod nos,nie martwi sie sprzataniem,praniem.Chyba robie za duzo i on stracil szacunek do mnie.Ale nie wiem napewno bo na codzien to on jest zadowolony z naszego zycia.Juz sama nie wiem o co mu chodzi.Lecz teraz, czy powinnam zadzwonic zeby wracal do domu czy dac mu spokoj niech sobie przemysli wszystko?

Ale co to za facet...pojechal i co masz myslec? Pojechal do bylej?!