Czy facek który pracuje jako doradca może być...

Jak myślicie czy facet, który pracuje jako doradca finansowy może być nieśmiały w stosunku do dziewczyny która mu się podoba (zna ją tylko z widzenia) Pracuje jako doradca więc powinien być raczej śmiały...

Tak.

No ale przecież osoba która pracuje w handlu jest raczej odważna i śmiała dlatego pytam jak inni uważają czy moze tak być że jest nieśmiały w stosunku do kogoś kto mu się podoba

czy ktoś jeszcze się wypowie?

Proszę o radę bo daje mi sprzeczne sygnały nie wiem czy okazać mu zainteresowanie :(

nie ma co liczyć na ludzi z kafeeee x x kurde nie wiem czy dać mu jakiś znak bo nie wiem czy to jego nieśmiałość czy też ma kogoś czy nie jest zainteresowany

pewnie mu się podobasz i dlatego się peszy w Twojej obecności..gdybyś była mu obojętna to raczej zachowywałby się w stosunku do Ciebie tak samo jak do innych klientów.

doradca w sensie wciskacz kart kredytowych? nie, nie może być nieśmiały, taka praca wymaga wręcz bezczelnej śmiałości.

Doradcy to wały i oszuści nie wiem jak ci ludzie mogą spokojnie żyć. Jak tak można ludzi naciągać. Daj sobie spokój.

zaraz naciągac......zależy od człowieka i jego sumienia

Ja bym była mimo wszystko ostrożna, to w sumie on powinien działać, jeśli mu naprawdę zależy. Chyba że podobasz mu się, ale nie aż tak by zaryzykował działanie, wzięcie numeru itp. Ja bym się bała być z takim człowiekiem, bo miałabym wątpliwości czy potrafi być uczciwy na innych polach. Ale pewnie nie można uogólniać. To tylko moja opinia, jestem delikatną i rozważną osobą.

Hej dziś jadłam sobie pączka i siedziałam na stoliku, zagadał do mnie powiedział mi smacznego pączusia i coś tam jeszcze, zapytałam go co mu się stało w nogę, bo tak troszkę kulał, a wcześniej normalnie chodził troszkę pogawędziliśmy, ale potem zachowywał się obojętnie wobec mnie jak przyszlam do kuchni ze znajomymi, a on był ze swoimi... Tez głupio zrobiłam na kolejnej przerwie czasami coś palnę bez namysłu wpadł do kuchni taki rozpędzony tak nagle otworzył drzwi a ja się wystraszyłam i powiedziałam później, że jakby ktoś chciał wyjść to by mu nos rozwalił... ehhh A on co ja poradzę co ja poradzę... Zawsze coś palnę.... wyszło na to, że go pouczam a nawet go nie znam :/

co ja poradze