Pożyczyłam od narzeczonego samochód i ktoś go zarysował

teraz boję się mu powiedzieć, widać to bardzo, przednie i tylne drzwi są do malowania na dodatek lekko wgniecione. Boję się jego reakcji, nie wiem co robić? Doradźcie coś

No to MIALAS narzeczonego....

pytam poważnie

sprawdz czy ma ubezpieczenie ac. jestem ciekawa jak wyglada Wasz zwiazek skoro sie n=boisz mu powiedziec o zarysowaniu jego samochodu;)

Nie ma ac. Sama się zastanawiam dlaczego ja się tak boję mu to powiedzieć, mam takie wrażenie że on strasznie uważa na ten samochód jakby to był jakiś luksus niby, a to bmw z 2002 r. więc żaden cud. Ale co powiedzieć wprost "ktoś zasysował drzwi w Twoim samochodzie, pomaluję to" czy jak?

upp

ja mialam bardzo widoczne wgniecenie w samochodzie chlopaka sama nie wiem juz czy ja w cos walnelam cofajac czy we mnei ktos wbil powiedzialam mu o tym chociaz sie bardzo tez obawialam zaplacilam za naprawe i jest git nie ma sladu a jego reakcja byla bardzo spokojna to w koncu tylko samochod!

mam nadzieje ze to prowo :)

ja dzis mialam nawet sen ze samochod zostal jakos zgnieciny od gory:P splaszczony ale jeszcze sie dalo jechac tylko sie okazalo ze hamulce nei dzialaja:P

Gdyby mój facet zarysował mi auto(moją kochaną laleczke) to napewno bym się nie wkurwiła..jest ważniejszy od auta , to kwestia charakteru.

...jakby to był jakiś luksus niby, a to bmw z 2002 r. więc żaden cud. Jemu to powiedz

jw

Jak ja lekko zarysowałem auto mojej ex, to się pokłóciliśmy o to kto ma zapłacić za naprawę. Najśmieszniejsze jest to, że ja chciałem dać to do lakiernika, opłacić i zrobić, a ona stwierdziła że nie ma sensu nic robić w 10 letnim golfie. I tak chwilę potem był dzień kobiet, kupiłem jej kolczyki za godny grosz, także nie był to żaden problem. Rozstaliśmy się z zupełnie innego powodu i do dzisiaj jesteśmy doskonałym przyjaciółmi.

Nie to nie jest prowo niestety Po pracy jadę do niego, bo mamy pewną sprawę i na serio boję się mu o tym powiedzieć, boję się jego reakcji. Na pewno zabierze mi auto a mój samochód jest zepsuty i nie będę miała czym jeździć. No i dochodzi jeszcze kwestia finansowa bo ja nie bardzo mam za co naprawić jego auto :( i to wszystko na raz mnie strasuje. A może lepiej powiedzieć mu przez telefon?

ja bym sie wkurzyła na jego miejscu. a to ze nie masz kasy. no coz mussisz je jakos zdobyc bo chyba rozumiesz ze ty musisz poryc koszta. ja wyznaje zasade ze moim samochodem moge jezdzic tylko ja i ewentualnie tato czy brat. koniec kropka. amen.

Zadzwonił więc mu powiedziałam przez telefon, wkurzył się, powiedział "wiedziałem że tak będzie, nie powinienem był ci go pożyczać" później dodał jeszcze ze nie chce mówić rodzicom bo beda mu gadać że niepotrzebnie pożyczał bo teraz bedzie poobijany. Wkurwiło mnie to "niepotrzebnie pożyczał", jakbym była jakąś obcą osobą, a za chwilę ślub. Już nie wiem co o tym myśleć :( oczywiście powiedziałam że poniosę koszty, jużsię pytał kiedy....

Co to za narzeczeństwo? Skoro on tak Cie traktuje i auto jest dla niego ważniejsze, to zaproponuj mu rozstanie! Ja bym się poważnie nad tym zastanowiła!

ja pierdziele samochód to rzecz nie rozumiem po co ludzie takimi bzdurami się przejmować, najważniejsze, ze Tobie chyba nic się nie stało, bo jakbyś miała wypadek to ciekawe co wtedy by powiedział i czy tez krzyczałby tak na Ciebie

tzn on nie krzyczał, tylko sie troche zdenerwował pytał gdzie to jest zarysowane, ile no i właśnie te teksty o tym pożyczaniu mnie najbardziej wnerwiły

powiedzenie bardzo mąre: "SAMOCHODU I ŻONY SIĘ NIE POŻYCZA"... Szykuj około 800 na lakiernika.

to jest PIZDAAA a nie facet !! uciekaj od niego

Jeżeli "żaden cud" to idź, zarób i kup sobie taki żaden cud, będziesz mogła go sobie całego rozdupczyć i nie musiała później się bać i jęczeć! :-)

KAITANA dokladnie. dziewczyno z takim palantem chceż życ ? moj nigdy mi czegoś takiego nie powiedział . raz zarysowałam mu nowe auto ( miał je 3 tyg) i obrócił to w żart .

Pozostałe larwy co radzą uciekać niech też tak zrobią, same zarobią a nie pierdolą że się wam wszystko należy, nie musicie szanować :-S

może i bylekomu się nie pożycza ale do chooja chyba jesteśmy ze sobą tyle lat i za chwilę będziemy rodziną i wg. mnie jego teksty są nie na miejscu.

Ta hipokryzja wychodzi gdy któraś kupi sobie za swoje ciężko zarobione pieniądze nędzne Tico czy inną padlinę i jeździ z nią po serwisach jak z maleńkim dzieckiem po lekarzach ;-)

ubezpieczonej? Jak na tym oszczedzał to niech teraz placi za naprawę. Zadna w tym wina autorki, ze ktos obcy zarysowal samochod. X Od tego jest ubezpieczenie, a jak sie go nie ma to niestety potem trzeba samemu sypnac forsa na naprawe.

To co jeszcze nie masz kasy na naprawę, 800 zł nie masz, nieosiągalny kosmos dla ciebie? :-O Masz czelność pierdolić że jego auto to żaden cud, że co będzie po ślubie, a pozostałe larwy wyzywają go od palantów, że one nie muszą się tłumaczyć, zlot kurewek normalnie, pasożytów zapatrzonych w własne dupy myślących że się im NALEŻY a facet niech jebie i głosu nie zabiera :-) Tępe rury!

ubezpieczenie oc nie jest od tego, a ac małko kto ma zwłaszcza przy 10-letnim samochodzie

ok to dodam jeszcze ze on sam na ten samochód też nie zarobił