Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
karola8888888888

zraniona miłość

Polecane posty

Witam. Piszę, bo już sama nie radzę sobie z problemem. Jest to długa historia, ale nigdzie nie znalazłam podobnego tematu, a chciałabym znać opinie kogoś, kto może spojrzeć na sytuację z boku. A więc mam 22 lata, a od roku jestem z facetem (34 letnim). Od samego początku był problem z jego byłą, nawet jak sie poznawaliśmy to glownym tematem była ona (znajdowala sie na tej samej imprezie, ponieważ pochodzimy z malego miasteczka) No i opowiadal jak to bardzo ją kochał, jak to go zostawiła bez słowa, jak to latał za nią itd... Na początku mnie to nie ruszało, po 1 wiedzialam ze nic z tego nie będzie, bo ta różnica wiekowa, ale przyznam ze od razu poczulam taką ''chemie'' do niego... No i pozniej zaczęlismy sie spotykać, pierwsze pocalunki, seks itd...Ja traktowalam to raczej jak odskocznie od codzienności, nie widziałam przyszłości tych spotkan tym bardziej ze, spotykalismy sie w tajemnicy, bo balam sie reakcji rodzicow. No ale pozniej zaczynalam sie niestety zakochiwać.. Aż w koncu zdecydowalam sie powiedzieć o tym rodzicom. Niestety moja radość z ich zaakceptowania tego nie trwała długo.. Czemu? ponieważ nagle jego była sobie o nim przypomniala... Zaczęła mu pisać jakies smsy itd (o czym ja na poczatku nie wiedzialam).. I nagle on powiedzial, że musi sobie to wszystko przemysleć i poukladac i zebym mu dala troche czasu...powiedzialam ok, skoro tak, to ok. Okazalo sie jednak ze ten czas potrzebny mu na ''przemyslenia'' byl mu potrzebny zupelnie do czegos innego. A mianowicie spotkal sie z nia i kazal jej sie w koncu okreslic czego chce. Ona jednak nie chciala do niego wrocic. Ja o calej tej sytuacji wiedzialam bo widzialam jej samochod pod jego domem i zadzwonilam do niego z przekleństwami... Niedlugo jednak trwala moja zlosc bo niedlugo po tym obiecal mi ze to sie juz nigdy nie powtorzy i stwierdzil ze chce bysmy byli razem. Ja głupia oczywiscie uchachana sie zgodzilam... Było multum sytuacji związanych z nią po tym wydarzeniu ale braklo by mi zycia zeby to opisac... Jedną z ważniejszych natomiast opisze... Gdy juz bylismy ze sobą wszystko sie ukladalo bardzo dobrze, widzialam ze mu zaczelo zalezeć mowil, ze mnie kocha itd, ja wyjechalam do pracy jakies 120km wiec nie widzielismy sie czesto ale ciagle kontakt telefoniczny był. No i pewnego dnia zadzwonil wieczorem z dziwnym glosem i mówi, że ona wlasnie u niego byla z płaczem, ze ona go bardzo kocha i chce z nim byc... Powiedzial mi ze odmowil, ze teraz juz kocha mnie i nie chce byc z nia. Ja zadowolona mowie kurcze, no chyba wreszcie sie ogarnął... Niestety... Następna sytuacja kiedy nie bylo mnie w tej naszej ''wsi'' nie odzywal sie do mnie kilka dni, nagle zamilkl.. w koncu ja dzwonie po 3 dniach bo juz nie wytrzymalam i pytam co sie stalo a on twierdzi ze sie z nia widzial... poszedl na dyskoteke i ona tam byla no i gadali ale ze on tęskni za mną i potrzebowal tego spotkania zeby byc juz w 100% pewien ze to ze mna na pewno chce byc... Po tej sytuacji powiedzialam dosyc, nie dalam juz rady. Zalatwilam do niej numer i zadzwonilam i poprosilam ją o spotkanie. Spotkalysmy sie i ona mi wszystko opowiedziala, jak wyglądało to ich spotkanie. A mianowicie, odprowadzil ją do domu, wszedl do niej do domu i gadali ze sobą, do niczego więcej nie doszlo bo on wyszedł, mimo ze chciala zeby zostal u niej na noc. Obical jej ze odezwie sie co postanowi... No i powiedziala jeszcze ze to prawda ze go kocha i chce do niego wrocic, Mnie natomiast powiedzial ze to ona sie narzuca itd.. Zdenerowane pojechalysmy do niego.. Jego mina jak nas zobaczyl - masakra.. I powiedzial wtedy ze on kocha nas obie i sie zagubil, ale chce byc ze mną... Po czym ona ze złością wyszła. Heh... to smieszne wiem ale ja naiwna i ślepa zostalam i sluchalam jak to on mnie kocha, ze gdyby mnie nie kochal to juz dawno by mnie zostawil dla niej itd... No i co? Wybaczylam kolejny raz, z nadzieja ze sie cos zmieni... I zmienilo sie naprawde duzooo. Pokazal ze naprawde tylko ja sie licze, codzienne smsy milosne, pomoc we wszystkim, planowanie przyszlosci itd. No i dodam ze ja ciągle mu to wypominalam co mi zrobil, pytalam jak mnie mogl tak upokorzyć i woleć taką brzydką, grubą babe niż mnie. Już dostawalam bzika na tym punkcie, czulam sie brzydsza, gorsza, głupsza wszystko co najgorsze. W koncu nie dalam sobie z tym już rady i z nim zerwalam, jak to zrobilam to sie poplakal, dzwonil, pisal nie dawal mi spokoju, twierdzil ze sie tak mocno zakochal ze teraz nie da rady beze mnie.. No i ja uleglam ale to co mi zrobi lbylo dla mnie tak bolesne ze zrywalam z nim co jakis czas pozniej, jak mi sie to wszystko zaczelo przypominać i ten bol powracal, ale zawsze on sie staral to naprawiac robic wszystko zebym zapomniala, az do ostatniego razu. Poszlismy na dyskoteke, oczywiscie byla ona, jak co tydzien... No i spojrzal sie na nią. I od razu dostalam białej gorączki. ZNowu z nim zerwalam bo mnie cos trafialo, że tyle mu wybaczylam a on i tak ciągle gapi sie na nią, jeszcze widzialam jak ona sie lampi, ze czeka tylko az on sie odezwie i do niej wroci... No i tym razem juz nie bylo tak pieknie ze znow sie o mnie staral zebym wrocila.... Po zerwaniu napisal mi kilka smsow przez 5 tygodni czasu i cisza... Bardzo mi bylo z tym źle, bo od momentu jak sie niby tak bardzo zakochal zawsze sie tak mocno staral jak sie poklocilismy albo zrywalam a tym razem juz mial dosyc. Po tych 5 tyg spotkalam go na dyskotece wlasnie... Był z kolegą a ja poszlam z kolezanką.. ( ona oczywiscie tez tam byla i wlepiala te swoje oczy w niego a mnie az cos rozrywalo). Mialam nadzieje ze do mnie podejdzie... Jednak tego nie zrobil.. Ja nie wytrzymalam w koncu i podeszlam z nadzieja ze sie znow zejdziemy i mi wybczy to moje ciągle zrywanie.. A on mi powiedzial ze nie wie juz co do mnie czuje, ze jest to wielkie uczucie ale nie wie czy to milosc... wiec pytam go czy chodzi o nią, że ją kocha. Mówi, że nie... Że przez te 5 tygodni myslal o niej też, o tym czemu go tak bez slowa zostawila itd, ale ze bardziej myslal o mnie i tęsknil ( przynajmniej byl szczery) I ze nie wie czy chce ze mną być juz teraz bo sie pogubil... Po imprezie odprowadzil mnie do domu ( ja sie czulam jak by mi ktos mlotem przywalil bo bylam pewna ze od czasu mojej i jej wizyty u niego w domu wszystko sie zmienilo i juz naprawde tylko ja sie licze) pod moim domem jeszcze mnie przytulil i poszedl... Ja całą nc sie trzęsłam, płakalam, nie moglam spać, to było straszne... Rano do niego zadzwonilam bo juz nie moglam wytrzymac, zeby mi powiedzial czy to prawda co mowil. On powiedzial ze chce sie spotkać bo nie chce gadac przez tel o takich sprawach. No i na spotkaniu powiedzial mi, że to wcale nie jest tak jak ja mysle.. Ze on ma swoje lata, musi juz myslec powaznie, a to moje ciągłe zrywanie go dobija. Że wie ze mnie zranil, bardzo tego zaluje, ale skoro zadeklarowalam sie ze mu wybaczylam to ze powinnismy zyc normalnie. Ze samo to ze do niej nie wrocil przez ten okres naszego zerwania powinno mi dac do myslenia jak mu zalezy... Ale ze nie moze tak zyc w ciąglym strachu ze z nim zerwe... Twierdzi ze chce byc ze mnąjuz do konca zycia i stara mi sie to udowadniać odkąd juz jestesmy razem a ja ciągle mu nie wierze, to on nie wie co juz ma robić... Ja zgodzilam dac sie juz kolejna szanse, bo wiem ze bez niego nie umiem zyc. Moze to nauczka zebym z nim ciągle nie zrywala, ale to takie trudne jak mi sie przypomni ile mi wyrządzil krzywd... I teraz dodatkowo ja z nim zerwalam a on twierdzi ze czasem tez o niej pomyslal - no to jak by mi ktos noz wlozyl w serce. Jak ja mam sie zachować po tym wszystkim?? Prosze o pomoc, bo popadam juz w paranoje... Ciągle myśle co innego. Raz ze musi mnie kochac skoro ma mozliwosc byc z nia a jest ze mna, ze sie tak mocno zaczął starac o mnie a z drugiej ze gdyby mnie kochal to nie patrzylby sie na nia jak jestesmy tam gdzie ona, i ze nie myslal by juz o niej... ! Co rooobic? Pomooocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×