Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mimium

Nie radzimy sobie z 1,5 rocznym dzieckiem

Polecane posty

Gość Mimium

Od czego tu zacząć. Nasze dziecko jest bardzo żywiołowe, więc staramy się mu poświęcać dużo czasu, wychodzimy na dwór, do bawialni, na basen. W domu jest koszmar bo jest w ciągłym ruchu- dosłownie- nawet jedząc nie potrafi wysiedzieć w miejscu tylko się wije, ucieka, śmieje się, nie słucha, można tysiąc razy powtarzać, że czegoś nie wolno- nie słucha, robi na przekór. Spuszczę na chwile z oka (np wyjdę do wc) to potrafi zrobić sobie krzywdę, ostatnio brałam prysznic i jak zwykle włożyłam dziecko do leżaczka, tak żeby je mieć na oku, to tak szalał, że się przewrócił z leżakiem do tyłu i uderzył w głowę. Nie mam siły. W domu cały czas jest bałagan bo nie nadążam zbierać rozwlekanych po domu zabawek, ubrań wyciąganych z komody. Ręce mi opadają. Jeszcze było dobrze póki miałam kojec, ale już kilka miesięcy temu nauczył się z niego wychodzić i złożyłam bo bałam się, że jeszcze gorzej będzie jak wypadnie z niego. Dodatkowo powtarza te same błędy (np przyciął sobie raz palec i drugi raz też nie uważał), nie boi się upadku- biega po kanapie i czasami w ostatniej chwili go złapałam. Nie mogę przecież poświęcić 100% czasu dziecku- muszę zrobić mu śniadanie, sama zjeść, wziąć szybki prysznic, trochę ogarnąć dom. Robię to wszystko w takich nerwach, że aż leci mi wszystko z rąk. Ale resztę czasu poświęcam dziecku, tylko co z tego skoro wieczorem nadal tryska energia, a ja i mąż padamy na twarze. Nie wiem co robić i jak reagować. Skoro mówię np "nie wolno" a dziecko nie reaguje i powtarzam i nadal nie reaguje to co powinnam zrobić w tym przypadku? Albo wejdzie za kanapę i mówię "wyjdź" i nie słucha to co- mam wyjąć stamtąd? JAk sprawić, żeby się na o na razie to nawet jednej książeczki nie potrafi obejrzeć- musi na raz wziąc trzy i za chwile traci zainteresowanie, nie mówiąc o zabawkach, które służą do robienia bałaganu. Dziś się zdenerwowałam i schowałam wszystkie zabawki, zostawiłam tylko jedną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjbh
karna poduszka,sadzasz dziecko az sie uspokoi blad robisz, ze dziecko ci sie przeciwstawia, ty mowisz np : wyjdz a dziecko ma cie gdzies a ty odpuszczasz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
Zjadło mi zdanie; JAk sprawić, żeby się na CZYMŚ SKUPIŁ Bo na razie to nawet jednej książeczki nie potrafi obejrzeć- musi na raz wziąc trzy i za chwile traci zainteresowanie, nie mówiąc o zabawkach, które służą do robienia bałaganu. Dziś się zdenerwowałam i schowałam wszystkie zabawki, zostawiłam tylko jedną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjbh
po drugie obladowalas go zabawkami jak glupia!!! po co mu tyle zabawek? wyslij dziecko z tata na basen,to bedzie frajda,rozladuje sie i nie pozwalaj mu na wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
No ale nie w tej karnej poduszki- mam go trzymać na niej? Sam nie usiedzi. To będzie trzymanie na siłe, wyginanie się i krzyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,,,,,,,,,
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
*nie wyobrażam sobie tej karnej poduszki Dziś nawet komputer nie ma dla mnie litości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekwosci ???
niby jak on usiedzi na poduszce skoro nawet przy jedzeniu nie moze wytrzymać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjbh
idz na plac zabaw, jest cieplo lub do sali zabaw na basen na spacer wyjdz z domu ogranicz liczbe zabawek jak dziecko skacze po kanapie i nie reaguje na twoje prosby, zdejmujesz i stawiasz, dalej nie slicha to na karna poduszke ,najwyzej poplacze dziecko zaczyna ci rzadzic w domu, tak nie moze byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm ????
a jak krzykniesz na niego ? albo dasz klapsa to sie uspokoi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjbh
albo dziecko ma adhd albo jest rozpuszczone do granic mozliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjbh
mysle zejak utorka postu go karmi to przez godzine siedzi nad tym dzieckiem, slodzi, prosi, przekonuje, blaga i dziecko ma nalewke z mamy dziecko 1,5 potrafi juz dobrze kombinowac i ustawiac sobie rodzicow ja bym odsuwala jedzenie do momentu az sie nie uspokoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............,,,,,,,,,,,,,,,,,
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może?
autorko a co on je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoje dziecko
poznaje świta przez ruch. Jedni są wzrokowcami inni słuchowcami a inni kinestetykami. Poczytaj o tym w internecie, tam na bank znajdziesz wskazówki jak sobie radzić z kinestetykami. Właśnie oni jako dzieci są "najgorsi" do okiełznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjbh
I podczas jedzenia tez poznaje swiat przez ruch? no prosze cie heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
Nie, ja nie prosze, ja właśnie robię tak- ucieka- ja mówię "usiądź", jak nie chce usiąść, tylko ucieka to biorę na ręce i z powrotem sadzam, wygina się- czekam, tłumaczę że zaraz nie będzie jedzenia jak się tak będzie zachowywać- śmieje się, po 3 razach- odkładam jedzenie. Nie nauczył się żeby siedzieć spokojnie, nawet jak siedzi to musi wkładac nogę do talerza, albo machać nogami. Uparł się, żeby wchodzić na ławę. Za każdym razem mówię, że nie wolno, zdejmuje z ławy, po 2-3 razach przestaje, ale np po 3 godzinach znów- i tak od miesiąca nie nauczył się, że nie wolno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjbh
i co ma robienie scen podczas jedzenia i niesluchanie mamy do bycia wzrokowcem sluchowcem czy kims innym matki ogarnijcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
Ją właśnie pisałam w pierwszym poście, że my bardzo dużo czasu spędzamy w ruchu- na długich spacerach, placu zabaw, itp. Je chyba normalnie- śniadanie- jakieś kanapki, owoc, na drugie- mleko modyfikowane, obiad- mięso, ziemniaki albo kasza/ryż, warzywa, później kaszka, no różnie. Myślisz, że cukru za dużo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój zięć
mój syn p[rzez jakieś 20 lat się nie nauczył ze nie wolno ;/ tak że współczuję , ja miałam krzyż pański i nieraz wyłam wniebogłosy z bezsilności ,nawet mąż nie zdzierżył i uciekł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
Czytam o tym kinestetyku to wypisz wymaluj mój łobuz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
No ja też wyłam nie raz :( I coraz częściej mnie ponosi i krzyknę a później mam wyrzuty sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Ja też miałam takiego diabełka... serio, jak go kładłam spać (w końcu!) to siedziałam i patrzyłam w ścianę żeby ochłonąć. Bałagan robił nieziemski, wspinał się dosłownie wszędzie i był nie do zdarcia... Nie napiszę "rób tak i tak" ale mogę doradzić co u mnie pomogło. Dawałam mu się wybiegać, ile tylko się dało. Starałam się też żeby miał zajęcia na spokojnie, np. układamy kamyczki, zbieramy patyki, itd- cokolwiek przy czym mógł ochłonąć. Lubił książeczki, więc czytałam do znudzenia ile tylko chciał. Był straszny problem z drzemkami- więc powoli odpuszczałam. Nie chciał, to nie szedł na drzemkę, za to szybko kładł się wieczorem i spał do rana. Ograniczałam cukier w diecie i słodycze, bo to jednak pobudza, nie mówiąc już o tym że potem dziecko rozdrażnione bo nie najedzone, a obiad jakoś nie wchodzi. Szukałam mu zajęć, ile się dało. Pozwalałam na dużo... mimo wszystko. Nauczyłam go minimalnej asekuracji, okna zamknęłam na kluczyk i mógł właściwie wchodzić gdzie chce poza wspinaniem się na stoły (bo jednak przegięcie, tam jest jedzenie) i komodę z której łatwo spaść. Jakby chciał siedzieć za kanapą, to by mógł... zabronione było robienie rzeczy przy których mógł zrobić sobie krzywdę, albo coś zniszczyć. Ubrań nie wolno wyciągać, bo się pobrudzą, naczynia potłuką, płyny wyleją itp. Zawsze zostaje Ci zabezpieczenie szuflad i szafek. W kuchni dostał jedną szafkę "do zabawy"- z plastikowymi miskami, silikonowymi foremkami itd. W pokoju też wiedział czego nie ruszać. Zakazy- kary... hm. Na spacerze jak przegiął było sadzanie go u siebie na kolanach i tłumaczenie co zrobił nie tak, aż się uspokoił. W ostateczności pakowanie go do wózka. Jakoś w tym wieku, niewiele później, zaczęłam stawiać do kąta- na niedługo, minutę lub półtorej- z tłumaczeniem na spokojnie że to jest za karę i co zrobił. Jak tylko nauczył się mówić po swojemu "przepraszam"- musiał to powiedzieć. Przy pewnych rzeczach- podniesiony głos, kosza nie wolno ruszać, noży czy kabli bezwzględnie nie wolno- zaraz mnie tu zagryzą, ale raz czy dwa dostał po łapkach. Wolę żeby popłakał niż żeby potem odciął sobie palce... Rozlał coś, rozrzucił- mówię o złośliwości, nie o wypadkach- musiał sprzątać ze mną. Zauważyłam też że im bardziej ja jestem nerwowa, tym bardziej on nie do wytrzymania. Robiłam co mogłam żeby być spokojna, udawałam że nie widzę bałaganu i że nie przeszkadza mi puszczanie pięćdziesiąty raz tej samej piosenki, bo on prosi... Nie widziałam efektów jakiś czas, ale małymi kroczkami wszystko działało. Teraz nie poznaję mojego dziecka. Ma dwa latka i jest... no, nie idealny ale jest z nim po prostu przyjemnie. Nie jest złośliwy, nerwowy, pięknie się bawi. Dalej ma masę energii i lubi aktywność, ale już wie że jak idziemy chodnikiem, to za rączkę, że w tramwaju nie wolno kopać, że picia nie rozlewamy... Zrobi coś nie tak- przeprasza. Sam prosi o ulubione zabawy, i jest w miarę posłuszny, wystarczy ostrzegawczy ton i odpuszcza sobie. Pół roku temu myślałam że się wykończę z nim, teraz- po prostu nie wierzę że z dzieckiem może być aż tak przyjemnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupująco-sprzedająca
Moja córka ma 20 msc i tez jest bardzo żywiołowa.Jeśli chodzi o rozrabianie to mam to samo, dzisiaj właśnie wyciągnęłam wszystkie ciuchy z komody i wsadziłam do szafki ( wysoko).Bo od paru tygodni ciągle wszystko wywalała i się bawiła nimi, a ja po par.e razy dziennie musiałam to sprzątać, swoją drogą składanie tych ciuchów to był II etap zabawy, córka potrafiła przyjśc do mnie i ciągnąć za rękę,żebym poszła z nią układac ubrania. Tez nieraz mówiłam, że niewolno wchodzić na ławę w pokoju, ale dalej to robi.O tyle mam lepiej, że jak wejdę i mówię, że ma zejśc to schodzi i mówi "nununu".Wie , że robi źle ale i tak to robi :( Czasami też nie mam siły, ale tłumacze sobie, że to okres przejściowy - bunt 2 latka.Ze złości krzyczy,płacze,kładzie się na podłodze- sama często nie radzi sobie z emocjami.Już wylądowała parę razyw koncie, ale efekt był znikomy... Też jestem ciekawa, co inne mamy mają do powiedzenia w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam prawie to samo ze starszym synem.Kiedys by sie zabil bo spadla na niego szafa za ktrora szarpal,na szczescie byla jeszcze pusta i on sie zmiescil dokldnie w srodku... Latanie po sofach,brak zainteresowania zabawkami,bujanie sie w krzeselku do jedzenia az sie z nim wywrocil(krzeselko niewywrotne hehe)i wiele innych mrozacych krew w zylach czynnosci.Nie usiadl na chwile,zadna bajka go nie interesowala.Myslalam,ze ma ADHD ale jakos po 3 urodzinach jak poszedl do przedszkola zaczelo puszczac ;-) Dzis ma 10 lat,jest b.inteligentny,nad wiek rozwiniety,mozna z nim pogadac jak z doroslym. Nie martw sie autorko-to minie.Ciezko bedzie ale minie :) Dal pocieszenia dodam,ze drugi syn jest zupelnym przeciwienstwem starszego jezeli chodzi o nadpobudliwosc ruchowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze odstaw zupełnie cukier. Skoro Twoje dziecko jest tak bardzo pobudzone, to absolutnie zakaz cukru, słodzonych soków, bardzo słodkich owoców typu winogrona. Dzieci są ruchliwe, ale Twoje z opisu jest aż za bardzo. Po drugie zrobiłabym badanie na pasożyty Po trzecie na szczęście jest wiosna, więc duuużo czasu na wolnym powietrzu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mój ma 14 miesiecy i mam to samo co TY autorko ;-) dzis tez miałam ciezki dzien hehe chyba musimy poprostu to przezyc -moze potem sie uspokoja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
zonoKraka- dziękuję za długi post :) Pocieszyłaś mnie, że można to jakoś przeżyć i że dzieki pracy z dzieckiem będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, i ja tez zachecona przykladem super niani probowalam karne krzeselko.Bzdura kompletna.Bujal sie w nim a nawet potrafil siedzac w nim przejsc przez caly pokoj czym skutecznie niszczyl mi panele :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
I dobrze słyszeć, że nie tylko ja miałam taki problem ;) Faktycznie cukier odstawię zupełnie, chociaż pewnie i tak jak będziemy u jakiejś babci to mu dadzą słodkie. No ale to raz na jakiś czas tylko. Dzięki Bogu, że już wiosna, ta przedłużająca sie zima to był koszmar! Na dworzu jego zachowanie jest dużo lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×