Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mimium

Nie radzimy sobie z 1,5 rocznym dzieckiem

Polecane posty

Gość Mimium
wafelku, przypuszczam że u mnie byłoby identycznie ;) Z przypiętym leżakiem też się przemieszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kookjih
ja mam to samo....na takie dziecko to chyba nei ma rady; często tęz nie nadążam, a on tryska energią tak że chiny mógłby zasilić; przedwczoraj wylal herbatę, jak wycierałam to mi wrzucił tel do kubka z woda, a jak ratowałam tel to wbił widelec do dekodera, a dziś ukruszył ząb;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam podobnego łobuza. Moja rada - wyciągnij z powrotem ten kojec i spróbuj go jakoś zabezpieczyć, żeby z niego nie wychodził. Gdy mój jest niegrzeczny, to za karę daję go na kilka-kilkanaście minut do kojca (w moim przypadku do łóżeczka turystycznego). Daję mu tam 1 albo 2 zabawki, więc jak się uspokoi i przestaje wrzeszczeć, to zdarza mu się nawet spokojnie pobawić. Wracam wtedy po niego, pytam czy będzie grzeczny, jak mówi że tak, to pozwalam mu wyjść. Przy niektórych codziennych obowiązkach zajmuję go tak, żeby mógł "pracować" ze mną, np. jak obieram ziemniaki, to on wyjmuje z siatki i mi podaje, a potem wrzuca obrane do garnka, jak wycieram albo zamiatam, to jemu też daję na chwilę zrobić to samo, jak szykuję śniadanie, to on może pozanosić rzeczy na stół, ze zmywarki też sam wyciąga i nosi na niższe półki albo podaje mi, żebym włożyła do wyższych. Ale ogólnie bywają takie sytuacje, że nerwy mi "siadają" i po prostu sobie z nim nie radzę. A ile razy najadłam się wstydu przy obcych, że moje dziecko takie "niewychowane"... :/ Taki już urok naszych dzieci, a rodzice tych spokojniejszych nie do końca potrafią to zrozumieć. Sama nie rozumiałam, póki mnie samej się taki "egzemplarz" nie przytrafił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
Pomysłowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kookjih
tak poważnie, to mnie nerwowo juz wykańcza to że nie mogę nic zrobić spokojnie, wszystko w nerwach; odwrócę się na 2 sekundy, a on juz siedzi na stole;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
kookjih- nawet nie wiesz jak ja Cię rozumiem! Też już chyba nerwicę mam. Nic w spokoju nie zrobię- śniadania, nie zjem w spokoju, nawet się kurde nie załatwię jak człowiek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kookjih
ja siedzę na kiblu a mały mi deską po plecach klepie, ale wolę juz to niż jakby mial na stół wchodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jugo - to chyba nie znasz takich dzieci, jak np. moje. Po pierwsze, gdyby tego kojca nie przykręcić porządnymi śrubami do podłogi, to albo by go przesuwał po całym pokoju, albo przewrócił. Po drugie - nawet jeśli , to zawsze mógłby wyjść górą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
jugo- hihi, u nas musiałoby to mieć grubo ponad metr żeby z tego nie wyskoczył... Mimium- grunt to uwierzyć że to jest do przejścia. Uda się, prędzej czy później. Ja nie wierzyłam kiedyś że on się zmieni, serio... nawet dziadkowie którzy świata poza nim nie widzieli przyznawali że już długi spacer jest czasem nad ich siły. A u nas dużo też ruszyło jak zaczął coś kumać, mówić, komunikować się i rozumieć. Już nie musi przewracać roweru, bo mu pokażę jak się kręcą koła, pedały, ponazywamy poszczególne części, poopowiada coś. Przy robieniu jedzenia też pomaga, pokroi coś, poda z lodówki, wyrzuci do kosza, sam prosi o przyprawy i dosypuje- a kiedyś jedyną rozrywką było rzucanie deską do krojenia. Przy jedzeniu jak nie chce- mówi "dość" i wstaje, albo poprosi o więcej szpinaku do makaronu, albo o książeczkę bo tatuś obok czyta- a wcześniej kopał w talerz i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgn
zajmuje się moim siostrzeńcem... ma 14 miesięcy i też wszędzie go pełno :) ostatnio wyrwał 3 deski z podłogi... jak mu zabrałam to zaraz pobiegł do kuchni zaczął grzebać w szafkach. Rozsypał cukier, zaczął wszystko wyjmować. Wszystkie garnki obite, uwielbia pokrywki... Siostra powiesiła pranie, on zaraz to ściągał i tak w kółko. Dam mu jakąś zabawkę, on zaraz zobaczy coś innego, zajmie się tym może 30 sekund i zaraz bierze jakąś inną rzecz. Jak gdzieś znajdzie chusteczki nawilżające to zaraz wszystkie wyjmuje,ciężko jest go przebrać i ubrać. Jedynie jak posadze go do fotelika i go karmie to jest grzeczny, ale jak skończy jeść to zaraz chce zejść. Wszyskie perfumy pochowane, bo odkręcał i lizał... ma 4 piloty, ale oczywiście chce ten właściwy... jak jakaś pani w telewizji mu się nie spodoba to bije w telewizor :) wchodzi na fotel z fotela na stół i ze stołu na drugi fotel... najgorsze jest to jak zacznie biegać po pokojach, nie mogę go czasem dogonić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimium
Z chusteczkami też wymiękam! Wszystkie powyciągane z opakowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój z kojca wylezie górą i pięknie łomotnie na ziemię, lubi sobie czasem przyrżnąć w głowę. Skacze po kanapie i bach na tyłek - nie raz i nie dwa nie trafił tyłkiem i wylądował na jakiejś zabawce i płacz, i lament. Pootwiera wszystkie szafki, szuflady i biega obok, i nie omieszka się o nie rąbnąć. Wyżera mi przyprawy z szuflady. W łazience robi 'psi,psi' wszystkim co się da oczywiście konsumując każdy żel czy szampon. Zjada kwiatki - stoją wysoko, ale przecież to nie przeszkoda,, można zrobić wieżę ze wszystkiego i się wdrapać. Namiętnie skanuje ogórki kiszone. Ćwiczy rzut na odległość wszystkim co ma pod ręką, nie raz i mi się oberwało, nie wspomnę już o telewizorze itp. Kara? Wyprowadzam do drugiego pokoju, on wyje, tłumaczę za co, zostawiam i wychodzę. On za mną, to ja nawrotka go do pokoju. I tak do usrania, za przeproszeniem, ale po kilku razach zostaje w tym pokoju wreszcie i się uspokaja. Jak rzuca zabawkami to zabieram to czym rzuca. Ograniczyłam już ilość zabawek do minimum, bo własnie te wieczorne sprzątanie to porażka jakaś. W krzesełku do karmienia go przypinam... :o bo się wije jak piskorz. Nie raz i nie dwa dostał po łapach i klapa w tyłek. Jednak takim sposobem to dojdzie do tego, że codziennie będzie dostawał lańsko. I właśnie te patrzenie się innych ludzi, że czemu nie potrafię dziecka uspokoić. Niech ktoś tylko się odezwie do mnie w sytuacji jego histerii to sprezentuje syna na godzinę i się odechce takiej osobie gadania jakie to to dziecko niewychowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgn
mamy taką zabawe :) bierzemu kapsułki do ekspresu, daje mi jedną kapsułkę i mówi "ma", ja udaje że jestem kotem, udaje że to jem, a on się smieje jak już tak kapsułka mu się znudzi to daje mi następną i tak w kółko. Lubimy też układać książeczki na podłodze, mamy takie o zwierzątkach, i przy każdej mówi mi jak robi piesek, kotek , krówka itp :) ale czasem już nie mam pomysłów w co się bawić... macie jakieś fajne zabawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wycienczonamama
podniosłyście mnie na duchu ze nie ja jedna to przechodze z tym ze maly ma juz 4 lata i dalej brak skupienia chocby na minute podczas posilku czy ulubionego programu, gry itd... z tego wzgledu chodzimy na terapie rodzinna bo wszystko kiedys zaczelo sie sypac. mialam malucha pol rocznego ktory w ogole nie spal o 12 w nocy padnieci po pracy i calym dniu usypialismy go w koncu- takie usypianie trwalo przynajmniej 3 godziny czasami trwalo do drugiej w nocy, dzis kladzie sie o 21 al walka jest nadal, dlatego macierzynstwo choc jest tak wspaniale to w pierwszym odruchu kojarzy mi sie z katorga i wycienczeniem a dopiero pozniej z miloscia...smutne to ale prawdziwe:/ marze ze kiedys nadejdzie dzien gdy maluda sie przytuli powie mamusiu choc poczytaj mi bajke na dobranoc bo jestem juz zmeczony...ale w dalszym ciagu pomimo uplywu lat wydaje sie to nierealne...mnie nie pomoglo nic, pomimo psychologow, rad dziadkow czy pomoc meza,.. naprawde jedno duze NIC, maly rozumie ze jak sie je to nie wiercimy sie siedzimy razem z grzecznosci dopoki nie zjemy ale nie potrafi on jedzac polprzytomny sniadanie podskakuje na krzesle do momentu gdy nie spadnie z niego a jak spadnie to stwierdzi ze mama mu zle zyczyla i to dlatego i zaraz potem siada na krzeslo i zamiast skakac buja sie i tak w kolo macieju.... jest jednak cos co go sprawiedliwia... ma to po swojej matce jest kinestykiem prawdopodobnie prawobiegunowym jak i ja sama. pocieszam się faktem że jest nadzwyczaj inteligentny, zna jezyki obce potrafi w mniejszej skali dodawad czy licyc do ilu sie tylko poprosi aha i czytac tez umie:) a jego ulubiona bajka to discvery:) , a maoja mamusia wychowala nas czworo(w tym wlasnie mnie:)) i nie zwariowala wiec chyba tez dam rade:p pozdrawiam mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgn
w łóżeczku nie możemy zostawiać zabawek bo raz zrobił sobie wieże i wypadł :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dobrze!!!
a co robicie jak wasze dzieci wpadają w złość czy histerie w sklepie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgn
Póki co to Kostek był tylko w biedronce ;) siedział sobie w łóżeczku i zajadał herbatniki :) jeszcze nie było przebojów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgn
* w wózeczku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlategonnnnnnnnnnnnnnn
Przerazacie mnie, niby takie nowoczesne, swietne mamuski a daja sobie na leb wejsc juz roczniakom. To tylko i wylacznie brak wychowania i dyscypliny, gowniarze smieja Wam sie w twarz, nie sluchaja, bo widza, ze nieporadna mamuska i tak odpusci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wycienczonamama
moj maluda jak jest nie po jego mysli to szantazuje i wjezdza na psychike tzn jesten nieodpowiedzialna mama kto ci pozwolil miec dzieci, albo dam cie do domu dziecka zeby ci wytlumaczyli jak masz sie ze mna obchodzic bo z toba jest brak zasad i brak szacun ku dla mnie- tak drogie kolezanki mowi do mnie moj syn, albo jeszcze mowi ze jak bede chciala go przytulic to wcale mi nie powie ze mnie kocha zeby bylo mi przykro...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wycienczonamama
do: dlategonnnnnnnnnnnnnnn. z jednej strony można się z tobą zgodzić jednak gdybyś spojrzała na to zperspektywy matki trudnego dziecka prawdopodobnie zmieniłabys zdanie.... wychowanie dziecka ktore niczemu sie nie poddaje nie jest rzecza latwa. niestety widac ze nie borykałaś sie z podobnym problelem i stad brak zrozumienia. jako rodzice nie mamy duzego wplywu na osobowosc naszych dziweci mozemy jednak ja nieco probowac przytlumic,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mnie tez przerazaja te wpisy
wyzej Nie rozumiem kompletnie dlaczego wiekszosc matek na sile chce uspac dziecko. Bo musi isc spac o 21 to slecza przy tym lozku dziecka jak nawiedzone. Moje dziecko zasypialo wtedy kiedy bylo zmeczone i oczka mu sie kleily. Raz o 9,czasami o 21 ,czasami o 23. Nigdy w zyciu nie zmuszalam dziecka do spania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również jestem mama bardzo żywiołowego dziecka...w miejscu nie usiedzi,ciagle biega,skacze,ucieka...Jest bardzo mądrym chłopcem wszystko rozumie,robi to o co po prosze np.wynies cos do smieci,pukładaj klocki do pudełka itd,ale jesli cos mu nie wyjdzie to zaraz jest złosc,krzyk i histeria...podczas jedzenia biega,nawet jak siedzi w foteliku to stoi albo nogi kładzie na blat,jak czegos nie dostanie to krzyczy tak,ze całe osiedle go słyszy,zanosi sie i w ogóle..zauwazyłam,że słowo niewolno działa na niego jak "wolno" ze zdwojona siła :) ... na dworze ciagle ucieka z wielka radoscia i dostaje takiego speeda ,ze ciezko nadazyc...dzisiaj np cały czas zamykał i otwierał brame od placu zabaw w koncu go wziełam zeby nie zrobił krzywdy innym dzieciom...oczywiscie ryk wiec zapakowałam do wózka i powiedziałam,ze skoro nie umie sie ładnie bawic to jedziemy do domu,ale czy cos z tego zrouzmiał nie wiem...staram sie znajdowac mu jakies zajecia,które go troche wycisza,jakies układanki,puzzle,klocki,ale wsyztsko jest fajne na chwile,ksiazeczki lubi ogladac,ale musi miec cały stos na łózku bo jedna nie wystarczy...czasami tez brak mi sił,ale wierze,ze to minie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sklepie? Nie puszczam wolno, bo lata jakby mu ktoś tyłek podpalił. Jak histeryzuje to najpierw tłumaczę, żeby się uspokoił, nic to nie daje, więc nie zwracam uwagi na jego chimery. W przeciwieństwie do reszty ludzi, czemu się w sumie nie dziwię, bo przed własnym dzieckiem ja też tak patrzyłam na inne. I też myślałam, że niewychowane, że rozpieszczone itp. Ja bardzo chętnie utemperuję syna, tylko proszę mi konkretnie poradzić co mam robić, bo o konsekwencji i dyscyplinie to sama wiem ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mnie tez przerazaja te wpisy
ale w dalszym ciagu pomimo uplywu lat wydaje sie to nierealne...mnie nie pomoglo nic, pomimo psychologow, rad dziadkow czy pomoc meza,.. naprawde jedno duze NIC, maly rozumie ze jak sie je to nie wiercimy sie siedzimy razem z grzecznosci dopoki nie zjemy ale nie potrafi on jedzac polprzytomny sniadanie podskakuje na krzesle do momentu gdy nie spadnie z niego a jak spadnie to stwierdzi ze mama mu zle zyczyla i to dlatego i zaraz potem siada na krzeslo i zamiast skakac buja sie i tak w kolo macieju.. porazka porazka porazka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Moje dziecko tez skakalo przy jedzeniu, wsadzalo noge w talerz.Wtedy odstawialam jedzenie do mikrofalowki, zaczynal sie pLacz to nie reagowalam.Po 15 minutach darcia sie i placzu plus mego zerowego reagowania, dziecko bylo jak aniol.Nie mam juz z karmieniem zadnych problemow.ZADNYCH!!!!!! Czasami probowal robic sceny to siedzial karnie, na poczatku 100 razy probowal uciec z karnego a za 101 jak wracal ze mna za raczke, uspokajal sie!!!! Nigdy za to nie uderzylam dziecka ,tylko nie dawalam dziecku pomiatac soba. TY kobieto masz 4 letnie rozpuszczone dziecko nad ktorym kompletnie nie masz kontroli,zenada i porazka wychowawcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Ja swojego po prostu do sklepu nie brałam... on dalej nie kuma że coś jest jego, a coś nie jego (tzn. zaczyna jarzyć np. "mój misiu"- ale nie robi mu różnicy jak ktoś inny się nim bawi). Więc nie rozumiał też że chrupki i bułki w sklepie nie są jego... Ma to swoje dobre strony, do tej pory nie wie że może się domagać kupienia czegokolwiek, a że kupuje ze mną tylko pieczywo w sklepie na dole, zapytany przez babcię co chce ze sklepu odpowiedział że chlebuś i bułki... Wcześniej, zanim miałam dziecko, patrzyłam potępiająco na rodziców którzy "pozwalali na histerię"- jak urodziłam, szybko zaczęłam patrzeć ze współczuciem... Wyszliśmy zwycięsko, ale z "ranami wojennymi"- porysowane meble (a wydawało mi się że sosna tania i praktyczna), gdzieniegdzie dziury w tynku, ślady po "śpinaku" i kredkach na ścianie, zniszczone dwa telefony, rozbite kilka talerzy i kubków, a z zabawek w końcu zostały mi piankowe puzzle i drewniane klocki, bo tego nie zniszczył. A, i pluszaki bo je "kocha". Roślinek żadnych nie mamy, kwiatki też "kocha" ale one gorzej na przytulaniu wychodzą. O krok (dosłownie sekundę) od rozbitych luster, urwanych drzwiczek od pralki i kuchenki, pożaru i potopu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Od pięciu lat stosujemy
Ale to dziecko ma dopiero 1,5 roku! Moja córka była identyczna choć mam wrażenie że nikt nie miał takiego diabła jak ja :D. Dziecko ma mnóstwo energii i próbuje ją jakoś wykorzystać, wszystko je cieszy, wszystko jest ciekawe i co najgorsze, taki maluch nie ma wyobrażenia że coś jest niebezpieczne więc trzeba mieć oczy dookoła głowy. Autorko musisz dziecku regularnie dawać coś do "roboty" , jakieś małe zadania które z chęcią wykona. Ja swojej córce dawałam kredki , wielki arkusz papieru na podłogę i ta smarowała kredkami aż miło . Zawsze tam gdzie jesteś , rozłóż mały kocyk , połóż na nim klocki bądź jakieś stare garnki (cokolwiek, nawet puste plastikowe butelki ) i niech dzieciak się bawi a ty rób swoje. Ja wsadzałam kolorowe papierki do słoika i pokazałam córce jak wyciąga się je pokolei i umieszcza w drugim słoiku a nie było to łatwe dla małych rączek więc zdążyłam zmyć naczynia i postawić obiad :D. Pocieszę cię że ten okres minie za pół roku , dziecko będzie bardziej kumate (to jednak też zalezy od dziecka). W moim przypadku jest coraz lepiej (córka ma 2,5 roku) choć energia nadal ją rozsadza ale jest na tyle mądra że można z nią razem współpracować , pomaga mi , spełnia jakieś drobne polecenia, mamy cały alfabet plastikowych liter magnesów na lodówce i jak czyszczę kuchnię czy zmywam naczynia to ona ślęczy przy tej lodówce i co chwila pyta a co to za literka i tak dalej . Musisz coś wymyśleć bo zapewne masz przefajne, ciekawskie dziecko a ty wymaga wysiłku by zorganizować mu czas .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wycienczonamama
do : mnie tez przerazaja te wpisy- mam prosbe abys zwrociła uwage o jakim temacie rozmawiamy. skoro nie pomogli mi specjalisci, nie pomoglo przedszkole, nie pomoglo nie odpuszczanie do konca, zasady kar/nagrod, trwanie w postanowieniu ze nie odpuszcze chocby nie wiem co, nie pomogly ziolowe leki oprocz tego ze byl bardziej otepialy przez co sie wywracal latwiej i wiecej siniakow nabil...dlaczego uwazasz w dalszym ciagu ze to moja porazka wychowawcza? proszę o odpowiedz bo czuję się twoim wpisem zbulwersowana.. mam zdanie ze koje dziecko nie jest rozwydrzone z powodu bledow wychowawczych tylko ono samo0 sobie ze soba nie radzi w sensie motorycznym po rozwoj emocjonalny i psychike ma rozwinieta bardziej niż uczen konjczacy szkole podstawowa-prosze powiedz mi co amm zrobic jesli uslysze sensowna rade ktorej nie stosowalam bede ci wdzeczna na pewno dluugi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×