Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hooligan_D

Samotność - wcale nie taka straszna

Polecane posty

Gość Hooligan_D

Czy można czuć się silny poprzez własną samotność? Chyba tak. Aktualnie to odczuwam i czuję coś na kształt wolności. Nie muszę o nikogo zabiegać, nie interesuje mnie opinia innych ludzi, przestałem nawet odczuwać potrzebę bliskości drugiego człowieka. Przeszedłem pasmo udręczeń, walczyłem z własną samotnością, ale zrozumiałem, że nie należy z nią walczyć - trzeba ją oswoić, spróbować się z nią "zakumplować". Jestem młodym człowiekiem, bo mam 24 lata. Należę też do przystojnych i na brak powodzenia nie narzekam. Ale gdy poznam jakąś dziewczynę, to częstokroć bywam potwornie rozczarowany jej charakterem, sposobem bycia i inteligencją. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokłądnie tak, samotność jest czymś naturalnym dla ludzi. Tylko tępemu tłumowi sie wydaje, ze każdy musi kogos mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia1231232
Kolejny stan przejściowy, który z biegiem czasu przestanie się sprawdzać. Ni ema lekarstwa na ból samotności, a dorabianie do tego ideologii jest trochę śmieszne. Ale póki trwa ten stan panie idealny, to się ciesz, bo już nadchodzi kolejna nędza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 28 lat i wcale nie narzekam. Obecnie to już w ogóle się odizolowałem od ludzi, wydaje mi się, że mógłbym mieszkać na bezludnej wyspie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z sonią
Wmawiaj sobie że dobrze ci samemu, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia1231232
@pozdrawiam środkowym palcem Jednak cię to przerasta, ale nie mam do ciebie żalu, chyba nie twoja wina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hooligan_D
Nie mogę się z Tobą zgodzić Michale. Samotność nie jest stanem naturalnym i nigdy nie będzie. Nie odizolowałeś się też od ludzi, bo jednak wszedłeś na forum i z nimi rozmawiasz. Sęk w tym, żeby osamotnienie kontrolować. Pracować również na sobą i być surowym oraz obiektywnym w ocenie samego siebie. Padło sformułowanie "panie idealny". Przypuszczałem, że takowe się pojawi, ale jednak daleki jestem od idealizowania samego siebie i wiem też, że to jak jest, zawdzięczam w dużej mierze samemu sobie i nie dostatecznemu otwarciu się na ludzi. Ale jak wspomniałem, jest to spowodowane rozczarowaniem. Bo czyż samotnik nie jest często rozczarowany i zraniony przez innych, a samotność formą obrony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huncwocik*
Autorze, ale gdzie masz problem? nie umiesz sie z nikim dogadac? wszyscy cie nudza, denerwuja, czujesz sie przy ludziach jeszcze bardziej samotny? nie chce cie atakowac, ale jak mozna, majac 24 lata, nie miec przyjaciol???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hooligan_D
Posłużę się cytatem Remarque'a: "Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa." Mam w cholerę znajomych. Kilku mogę spokojnie nazwać swoimi przyjaciółmi. Czuję jednak nienasycenie w tych relacjach. Chyba po prostu potrzebuję kobiety, której będzie na mnie zależało i ja odwdzięczę się tym samym. Jest wiele wspaniałych dziewczyn, ale są albo pozajmowane, albo ja im się nie podobam, albo coś innego stoi na przeszkodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmutniała babka
"Prawdziwemu mężczyźnie kobiet potrzebne są tylko do ruchania..." żałosny jesteś 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia1231232
Takie sformułowanie pojawiło się odnośnie rozczarowania charakterem kobiet - i miało tylko podkreślić, że przecież też ideałem nie jesteś i kompromis to pożyteczna rzecz. Widzisz i już napisałeś coś prawdziwego - samotność jako obrona - i tak jest bardzo często. Problem tylko w tym, że przecież ty autorze tak w głębi siebie tego nie chcesz, prawda? Więc może zamiast zasłaniać się tarczą samotności powalczysz dłużej w imię szczęścia ze swoją drugą połówką zanim poddasz się w przedbiegach? Wielkie rzeczy rodzą się w bólach i bardzo rzadko są od tego odstępstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmutniała babka
jeśli ktoś nie potrafi być sam ze sobą, to nigdy nie będzie potrafił zbudować dobrego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmutniała babka
sonia ale dlaczego ktoś ma się naginać? na kompromisy można iść w mniejszych kwestiach a nie tych zasadniczych. po co się zmuszać jeśli nie ma "tego czegoś"? a poza tym, nie rozumiem tej krytyki... jeśli człowiek nie ma wyboru to jest samotny, i polubienie samotności jest zawsze lepszym wyjściem niż ciągłe szarpanie się ze sobą z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia1231232
sonia ale dlaczego ktoś ma się naginać? na kompromisy można iść w mniejszych kwestiach a nie tych zasadniczych. po co się zmuszać jeśli nie ma "tego czegoś"? a poza tym, nie rozumiem tej krytyki... jeśli człowiek nie ma wyboru to jest samotny, i polubienie samotności jest zawsze lepszym wyjściem niż ciągłe szarpanie się ze sobą z tego powodu Ano dlatego ma się naginać, bo nie usłyszałam tutaj słowa miłość - wieć wszystkie "to coś" i inne rzeczy nie mają tutaj znaczenia - widzę tutaj jakiś rodzaj selekcji, a to już wyklucza u mnie wspominanie o takich sprawach. Więc w takich i milionach innych podobnych przypadkach, mówiących o poszukiwaniu kogoś czyli o "dopasowaniu" trzeba liczyć na kompromis, na zgodności charakterów i odpowiednim wyglądzie, ot cała filozofia. I ja nic nie krytykuje, tylko dostosowuje się merytorycznie do autora, przecież zapewne wie co pisze i jak patrzy na świat. Po drugie - jak nie ma wyboru? Ma wybór tylko wybiera inną drogę, która tak naprawdę nie jest dla niego - czyli samotność. Ktoś mu coś karze? Nie. I nie patrzę tutaj na to jak na szarpanie się, tylko skoro samotność tak naprawdę nie jest dla niego to powinien się mimo tego z nią pogodzić zamiast walczyć o zmiany? Odpowiedź jest prosta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przemyslaf21111
Ależ oczywiście że samotność jest naturalna . Wiąże się ona z osobowością która jak wiadomo jest wrodzona. Osoba taka nie jest silna, jest słaba psychicznie i niestabilna . Wzloty ma najwyższe a upadki najgłębsze, lecz tych upadków jest znacznie więcej. Więc jeśli teraz czujesz się silny to nie znaczy że taki jesteś bo za chwilę przyjdzie czas w którym jednak odczujesz tą samotność ze zdwojoną siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmutniała babka
sonia pisząc "to coś" właśnie miałam na myśli zauroczenie, zakochanie, które może przemienić się w miłość. ja jestem osobą samotną. gdy spotyka faceta, choćby ostatnio, jak widzę że to nie jest kompletnie, ale to kompletnie to - to wtedy samotność jest moim wyborem, owszem. ale patrząc na to, na jakich facetów trafiam, to w zasadzie nie mam wyboru jak być samotna, bo zawsze to jest mniejsze zło. i nie, nie mam zamiaru dawać szansy czemuś co wiem, że nie ma prawa się udać, bo po co tracić czas, swój i czyjś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmutniała babka
ja już się pogodziłam z tym stanem i staram się widzieć też pozytywne jego strony. ale to naturalne, że człowiek potrzebuje drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnurgfe
ja nigdy nie miałem nikogo i dla mnie tzw samotność to codzienność i nie jest to straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blu-white
nie mam nikogo od paru lat na stale, owszem czasem sie spotykam z kims w koncu czlowiek ma jakas potrzebe bliskosci, ale nie na stale poprostu sobie tego nie wyobrazam ze co mam miec meza dzieci i domek z ogrodkiem bo co bo tak wypada bo jak czlowiek jest sam to jest gorszy i ulomny ze co ze do niczego sie nie nadaje? ja w pracy mam duzy kontakt z ludzmi czesto poznaje nowych. najbardziej mnie wkorza jak mi mowia ze sie marnuje bo jestem sama, dlaczego oni nie rozumieja ze ja nie chce narazie nikogo miec i patrza jak na kosmitke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seprjpq
haha jakie zjeby - co wy wiecie o samotności w wieku 24-28 lat - wszystko przed wami bo jesteście młodzi i pewnie za rok dwa już kogos bedziecie mieli. O samotnościew możecie sie mądrzyć w wieku 40 lat a nie siedza i pierdolą a gówno wiedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hooligan_D
Wiek nie ma znaczenia w kwestii samotności. Różnica jest tylko taka, że samotność np. w wieku 80 lat jest już bardziej beznadziejna. Ale jak ma się dużo siły wewnętrznej, to zawsze można odmienić ten stan. Nawet w wieku 80 lat : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×