nie mam gdzie sie podziac z coreczka....

nie zaradna? no fajnie cale zycie sama na siebei pracuje.ale co ty mozesz wiedziec dzieki dziewczyny co zrobie to moj probem ja poprostu peklam pa

Jutka jesli Ci sytuacja w domu nie odpowiada a z mezem na ten temat rozmawialas i nie masz jego wsparcia to wyprowadz sie. Jest bardziej prawdopodobne ze maz sie otrzasnie i jednak zacznie cos robic a jak nie to coz, dziecku ojca nie zabierasz to ojciec decyduje czy woli mieszkac z dzieckiem i zona czy z mamusia

piszesz że nie chcesz dziecku ojca odbierać a na początku pisałaś że nie wiesz co robić i chyba tabletek sie najjesz.a nie pomyslałaś że dziecko też matke potszebóje? każdy z nas ma jakieś problemy czasem jest lepiej czasem gorzej ale żyć trzeba.

justka ! musisz sie wziąść w garść. Teraz jest ladna pogoda wylaż z corka na spacery,do znajomej,koleżanki aby jak najmniej być w domu, Musisz z mężem pogodac... nie da rady sie wyprowadzić i cos wynająć? ja nie dawno przechodzilam cos podobnego. Wyprowadzilismy sie od teściow ale mąż za to jest teraz za granicą a ja z synkiem 14 miesięcznym jestem sama. Tęsknie bardzo za mężem rozmawiamy codziennie,planuje za ok rok do niego sie przeniesć.... jestem mega wypoczeta odkad sie wyprowadzilismy od tesciow :)

No widze ze przyslowia sie sprawdzaja wyzekala sie zaba blota i w nie wpadla (no moze nie do konca ).Nie zyczy sie komus czegos co Tobie nie mile teraz boli a Karma Cie dopadla ... Tylko nie wiem czego oczekujesz od kobiet tutaj ,,jak napisalas wsparcia" ale zapomnialas o jednym - Ty nie masz pojecia co ono znaczy ...Mam wrazenie ze jestes malolata ,ktora w zyciu musi sie jeszcze duzo nauczyc ...Ale mimo wszystkich upokorzeń ktore napisalas zycze Ci powodzenia ,zeby wszysciutko Ci sie ulozylo