Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

TOPKA

CO Z TYM PORODEM I PRAWAMI PACJENTKI??

Polecane posty

witam niedlugo tzn w lipcu rodze, to moj 1 porod, i nie ukrywam ze boje sie go. tzn nie boje sie samego bólu w sobie bo wiem ze on bedzie i nic nie poradze.przeraza mnie natomiast cala ta okoloporodowa otoczka tzn opieka lekarzy, poloznych(albo jej brak!), chamskie podejscie o ktorym tyle sie czyta, nierespektownie moich praw jako pacjenta czy tez nie reagowanie na moje prosby o cesarke w sytuacji ostatecznej! itp. dzis po przeczytaniu tego: dzieci.pl/kat,1033565,title,Prawa-rodzacych-sa-lamane,wid,15514528,wiadomosc.html?smgputicaid=61074b chcialabym doswiadczone mamy zapytac jak to w koncu jest: 1) czy lepiej sie rodzi z oksytocyna czy nie?-dlaczego. 2) do jakiego czasu w trakcie porodu mam prawo prosic o cesarke? 3) naciecie krocza-wydawalo mi sie zawsze ze lepiejnaciac i miec mala blizne niz peknac niekontrolowanie po sam tyłek...ale nie wszyscy maja takie zdanie-jak to zatem wyglada? 4) co z pozycja do rodzenia?jaka najlepsza? 5) czy mam prawo odmowic uczestnictwa studentow?? prosze rowniez o dodatkowe uwagi od rodzacych niedawno mam.:) dziekuje z gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkadzieci3
Nic na to nie poradzisz,że jest jak jest. Ja nie nastawiałam się na walkę z czymś na co i tak nie mam wpływu. Wziełam załatwiłam sobie za wczasu położną -szukałam jej już wcześniej Zabrałam ze sobą 1000zł bo wiedziałam że nic za darmo. Urodziłąm zapłaciłam i czesć Na sali poporodowej dziewczyny miały traumatyczne przeżycia , ja nie i taka jest różnica. Nic z tym nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ktos mocno kocha to nie
ja będę rodziłą w sierpniu. Co do studentów to masz prawo odmówic i ja bym odmówiła bo nie chcę aby ktos sie dodatkowo na mnie gapił. Wiem, ze musza się uczyc ale niech sie ucza na kims komu to nie przeszkadza. A straszne jest to, że aby nie miec złych przeżyć to musisz zapłacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic za darmo
Ja ordynatorowi w lape dalam 1500 zl blagajac ostatkiem sil aby zrobil mi cesarke i zrobil.... a potem dawalam dziennie w lape 200 zl dla pani aby laskawie sie mna dobrze zajeto...kosztowalo mnie to prawie 2500

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość folianka
rodzisz w szpitalu klinicznym ze sie martwisz o studentow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkadzieci3
Co do oksytocyny to miałam podaną. Co do cesarki owszem prosiła w pewnym momencie nawet były by wskazania ale położna dała sobie z tym radę czy raczej moje dziecko sobie poradziło-gdyby nie to pewnie byłaby tragedia bo nieoficjalnie wiadomo mi że anastezjolog nie miał tej nocy dyżuru. Co do cięcia to byłam nacięta tak że niczego ne czułam i zszywał mnie lekarz zrobił to pięknie i bezboleśni-podczas gdy dla koleżanek z sali poporodowej potrafiło braknąć szwów! Co do pozycji też mogłam robić co chiałam i byłam umówiona z położną że będziemy współpracowac i w sytuacji kiedy będzie konieczność zrobie co będzie kazała tak samo było z nacięciem miała to zrobić tylko w razie konieczności. Ponieważ byłam umówiona na poród rodzinny miało być intymnie itd. żadnych niepowołanych osób-i łazienka do dyspozycji mojej. Jak płacisz to możesz też wymagać-jak nie płacisz to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W szpitalu klinicznym musisz sie godzic na obecnosc studentow, w kazdym innym NIE. Nie nastawiaj sie negatywnie do porodu, personelu, oksy, naciecia. Sluchaj poloznej a bedzie ok. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlo...
Po przeczytaniu tego cennika (wyzej wymienionego) zastanawiam sie, czy nie warto lepiej od razu isc rodzic do prywatnej kliniki? I nie chodzi mi o cc ale wlasnie o sn..... Skoro trzeba dac w lapie, to czy nie lepiej legalnie zaplacic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mowie o porodzie w normalnym spzitalu. nie mam zamiaru dawac w łape bo niby za co??takie podejscie wlasnie uczy lekarzy i pielegniarki ze jak zaplacisz to jestes "czlowiekiem", jak nie to smieciem.. ja mam na co a wlasciwie na KOGO wydac te pieniadze i nie mam zamiaru za nic placic. kurde to jest ich praca tak jak moją praca jest bycie sekretarka, pani Krysi krawcowa, a pana Mietka listonoszem! przeciez lekarze dostaja pensje.. co do nastawienia. staram sie myslec pozytywnie ale strach przed porodem towarzyszyl mi od zawsze. raz czytam ze lepiej jak cie natną innym razem ze absolutnie, raz ze oksytocyna jest ok, potem ze nie..nie wiem kogo sluchac. co do stdentow, pojawiaja sie w roznych szpitalach nie tylko klinicznych,ja nie chce nikogo dodatkowego poza tymi osobami ktora musza tam byc ze mna!koniec kropka, to moje widzimisie ....caly porod jest dla mnie zbyt krepujacy i "ponizajacy" zeby mi TAM jeszcze 5 par dodatkowych oczu zagladalo.... niewiem jak bedzie mam zamiar wpsolpracowac i sluchac poloznej, ale boje sie ze trafie na jakąś jędzę. a ze jestem dosc wrazliwa osoba to mnie to przeraza. prosze jeszcze o opinie na temat kladzenia dziecka na piersi matki tuz po porodzie, ja szczerze mowiac-mimo wielkiej milosci do tego brzdaca ktorego nosze pod sercem-nie chce go takiego "usmorusanego" tymi wodami i krwia miec na sobie, nie chce..obawiam sie swojej zlej reakcji na to.czy moge poprosic o przyniesienie mi dziecka juz umytego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamkaa
Ja Cię rozumiem, mimo że jestem słuzba zdrowia i porodu jako takiego sie nie boję - przeraża mnie fakt że mogę trafić na niedouczony personel, albo cos sie zacznie komplikowac, a nie będa chcieli zrobić cc... Jedyne co mogę Ci doradzić z wlasnego doświadczenia to abys miała przy sobie kogoś - przynajmniej w korytarzu np męża, w razie czego on będzie walczył w Twoim imieniu, a personel inaczej się zachowuje jak ktos patrzy im na ręce... Poza tym nie daj sie poniżać i jak nie spodoba Ci się stosunek personelu do Ciebie - zwróć im uwagę, zapytaj o nazwisko. Co do studentów, podobno tylko w szpitalu klinicznym sa z góry narzucani, w pozostałych możesz sie nie zgodzić. Ale jeżeli będa to np dwie młode praktykantki i będa sympatyczne - bez wahania się zgódź - praktykanci zazwyczaj są przejęci, garną się do pomocy i w odróznieniu od połoznych, nie zostawią Cię samej sobie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plamkaa dziekuej za mile slowa, jakby to byly 2-3dziewczyny to jeszcze spoko ale jak to bedzie grupa mlodych chlopakow to za nic sie nie zgodze. meża chce ze soba zabrac chociazby zeby byl w poblizu bo slyszalam wlasnie ze jak ktos z rodziny jest to lekarze/pielegniarki(polozne) zupelnie inaczej podchodza do pacjentki! co do zwrocenia uwagi to ja nerwus jestem i nie chce przesadzic, a z drugiej strony jestem wrazliwa i wiem ze czasem jedno slowo potrafi mnie "zlamac" poza tym juz 2 ciaze stracilam i jestem uczulona na niefachowosc i lekcewazenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli z góry zakładasz że na studentów się nie zgadzasz, omijaj szerokim łukiem szpitale kliniczne. W pozostałych mówisz NIE i nie mają oni wstępu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezogona29
TOPKa z mojego doświadczenia Oksy- przyspiesza poród ale zwielokrotnia ból :( Nie miałam możliwości CC, nie miałam wskazań. Nacięcie miałam przy pierwszym porodzie, 8 tyg na tyłek nie mogłam usiąść. Poród to pikuś w porównaniu z połogiem. Dopiero przy 2 porodzie powiedziałam że nie zgadzam się na nancięcie i powiedziano mi że teraz się nie nacina bo kiedyś robiło się to z wygody dla personelu(szybszy poród) Co do pozycji porodu to w szpitalach w Bydgoszczy nie ma wyboru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym przyśpieszaniem porodu to nie do końca prawda. Znam szpital gdzie nie nacinano bo tak chciały kobiety, a potem oddział był zasypywany pozwami o koszmarne pęknięcia. To nie o czas tu chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezogona29
Nie neguję tego, przytaczam tylko co mój ginekolog mi powiedział. Odchodzi się teraz od nacinania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eveileve
onabezogona29, a można wiedzieć w jakim szpitalu w Bydgoszczy rodziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onabezogona29
Pierwszy poród szpital ul. Szpitalna, 2 poród MSWiA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlenolsztyn
co do oksytocyny to w moim przypadku pomogła,miałam rozw ale nie miałam skurczy więc po 15 min zaczeły mnie dobitnie jebać:) co do studentów nie zgadzaj się lekarz to lekarz niech sobie bada,ale oni niech spier....:)raz się zgodziłam i żałuje strasznie pożniej zdecydowanie odmawiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madlen olsztyn a czemu zalowalas?? co takiego bylo z nimi nie tak? (popytam o studentow?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlenolsztyn
to może zaczne od tego żę synka ur 3 listopada 2012r,mam 24 lata i jestem raczej cichą spokoją dziewczyną...pierwszy raz leżałam w szpitalu w 23 tyg ciąży,zaproszono mnie na badanie i ....dosłownie ze stachu myślałam że się zesikam-studentów było chyba 8 lub 9:( pomyślałam sobie że pewnie każda kobieta musi dać się im zbadać...więc pierwszy zbadał mnie ordynator pozniej 4 chłopaków i dziewczyna a ja leżałam i płakałam i z bólu fiz i psych...gdy widziałam po badaniu twarze tych studentów głupie uśmieszki,przeciez ci chłopacy byli w moim wieku,wiadomo że w ciazy nie wyglada sie jak super laska:(gdy w 35 tyg byłam po raz 3 w szpitalu aż do porodu,też byli studenci ale niegy przenigdy nie zgodziłam się na badanie po protu grzecznie powiedziałam ze sobie nie zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche prawa: w szpitalu klinicznym nie możesz odmówić obecności studentów ale możesz się nie zgodzić na badanie przez nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie tych glupich usmieszkow i "GAPIENIA SIE" obawiam sie najbardziej, tacy mlodzi chlopcy myslacy niestety najczesciej "wackiem" a nie glowa mimo studiow jakie podjeli - nie maja jeszcze wyczucia chwili i zwyklego obeznania z sytuacja, wiem ze musza sie tego nauczyc, ale nie na mnie!!! wiec studentom szczeg plci meskiej mowie kategoryczne NIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlenolsztyn
dzieczynom tez,bo ta studentka zdadala mnie najgorzej jak krowe jakas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igła-z-nitką
ja rodzilam w listopadzie. w lape nie dalam i nie zaluje, na poczatku moja polozna byla ok, chyba potem ja zaczelam wkurzac bo przy kazdym skurczu wolalam ja ze nie wytrzymam ze chce znieczulenie. i tak nie dostalam raz mnie zniechecila przy parciu, zapytala czy czytalam cos o porodzie jak tak to przeciez umiem przec. a to bylo moje pierwsze dziecko, samo ciecie-mnie nawet nie zapytali czy chce ale wtedy tylko marzylam zeby mojego klocusia wypchnac z siebie. lekarz naciskal mi na brzuch zeby szybciej wyszedl- chociaz slyszalam, ze to zabronione, nie wiem czy to prawda. ale na pocieszenie-szybko sie o tym zapomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ppstudent
I jak taki biedny student medycyny ma sie czegoś nauczyć i byc potem dobrym lekarzem skoro trafia na takich ludzi. A potem sie dziwią że tyle problemów przy porodach :-( W sumie to jak będę na stazu to nikt mi nie zabroni byc na porodowce :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlenolsztyn
student-dawaj jak taki mądry jesteś wsadzę ci łapę jak dla konia zobaczymy czy będziesz rżał ze śmiechu i rozkoszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako absolwentka akademi med.
Zapewniam cie,ze nawet w szpitalu klinicznym pacjentka musi wyrazic zgode na obecnosc studentow! Sama jak mialam zajecia z poloznictwa,to jak chcialam(na moim kierunku nie bylo to obowiazkowe)moglam zadzwonic o kazdej porze dnia i nocy na oddzial,sppytac sie czy jest jakis porod i jezeli pacjentka wyrazi zgode to moglam przyjechac. Poczatkowo bylam ciekawa,potem stwierdzilam,ze skoro nie musze,to nie bede nikomu przeszkadzac swoja obbecnoscia,a jak urodze sama to sie przekonam jak to jest. Tylko ze jak nikt sie nie bedzie godzil na obecnosc studentow,to bedziemy miec co raz bardziej niedouczona kadre lekarzy. dzis jestem juz po porodzie i nie narzekam. Wycierpialam sie, chcialam bardzo rodzic naturalnie,chociaz,pod koniec ciazy zaczynalam tchorzyc,mimo,ze bylam zagorzala przeciwniczka cc na zyczenie. Ze mna obchodzono sie dobrze (i na patologii ciazy,na porodowce i polozniczym). Nie dawialam w lape,maz tylko podrzucil poloznym i lekarzom czekoladki do kawy.uwazalam ze tak bedzie milo,sama lubie jak pacjent przyniesie nam czekolade (nawet najtansza,po prostu jest milo). Polozna informowala mnie o wszystki,o pozycjach,podpowiadala jakie przyjac by mnie mniej bolalo. Moglam korzystac z czego chcialam:pilka,woorek sako,prysznic) lozko tylko na czas ktg i badania. Znieczulenie bez problemu,tylko ta procedura wlokla sie w nieskonczonosc(trzeba troche papierkow popodpisywac). Jezeli chodzi o obecnosc dodatkowych osob,to powiem ci ,ze jak mnie bolalo, w najgorszym momencie,jak juz byly parte,to nie pamietam kto byl na sali! U mnie sie przedluizalo i trzeba bylo podjac decyzje o cc,,wiec wiem ze byla moja polozna,dwoch lekarzy i nie mam pojecia czy ktos jeszcze! Mialam juz wszystkiego dosc,bolalo jak diabli,chcialam juz cc i pewnie gdyby choc na moment ktos wyszedl to bym kazala mezowi isc dac w lape. Ale cc zrobili bez tego. Na polozniczym polozne tez super,owszem byly chyba tylko 2 czy 3 na caly oddzial wiec nie mogly poswiecic niewiadomo ile czasu,byly po prostu zaganiane. Ale pomocne,reagowaly na kazda prosbe,czasem trzeba bylo zaczekac. Ale jak sie odbywalaakurat kapiel kilkudziesieciu nowordkow a ktos cos chcial to musial zaczekac...mi to nie przeszkadzalo. Rowniec 12h po cc zostalam umyta przez polozna,gdy dziecko plakalo to przybiegaly sprawdzic czy w czyms pomoc. Tak wiec wszystko zalezy od ludzi. Zycze ci bycs dobrze trafila. Ja rodzilam w szpitalu wojewodzkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kumumkuka
1.lepiej rodzic bez, oksytocyna czesto wywoluje skurcze o wiele silniejsze i o wiele za szybko, skurcze naturalne rowniez sa silne,ale zwykle nasilaja sie stopniowo dajac czas na przywykniecie 2.nie wiem 3.lepiej nie nacinac 4.pozycja pionowa, np kucajaca, ma ogroooomny wplyw na unikniecie koniecznosci naciecia krocza 5.tak to co napisalam odnosi sie do fizjologicznego, normalnego porodu, przy ktorym polozna jest bierna i tylko oberwuje rozwoj wypadkow aby w razie czego interweniowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamkaa
Topka - jestes z okolic Tychów?:) Co do studentów to powiem wam jak to normalnie wygląda... chmarami owszem chodza czasem ale przy obchodach, potem dzieleni sa na grupki i tutaj wiele zalezy od prowadzacych.. Nas brali nie więcej niż w 3 osoby, i dlatego że pacjentce przeszkadzała tak duża liczba gapiów ( normalne), po drugie przy łózku pacjenta i tak jest ciasno, a gdzie jeszcze 10 osób... Po drugie nawet jak ktoś przeprowadzała jakieś badanie czy diagnozę to była to jedna wybrana osoba na jednym pacjencie - kto widzial badanie ginekologiczne przez 6 osob jedna po drugiej w tak delikatnych okolicach... !!!!!!!!!!!!!! trafiłas na jakiegoś psychopatę skoro na to zezwolił. I jest jeszcze 3 prawda, dobry fachowiec, nawet uczacy się dopiero przyszkala się własnie w max 3 osobowej grupce, im większy matoł tym bardziej chowa się w grupie ( takich samych matołow). Strzeżcie się własnie takich praktykantów:) najlepszych pojedynczych wybierają sobie prowadzący, bo widzą dobrze kto cos potrafi i coś wyciągnie z pokazywanych przypadków, całą resztę tylko sie oprowadza albo zleca im prace gdzie nic nie moga sknocić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×