Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

TOPKA

CO Z TYM PORODEM I PRAWAMI PACJENTKI??

Polecane posty

Gość Ppstudent
Ale niektóre mamuśki są agresywne :-D Uwierz, widziałem pacjentów w dużym bardziej krępujących, gorszych sytuacjach niż porod. Kobietom wydaje sie ze na porodowce ktoś na nie wyjątkowo patrzy, ocenia, śmieje sie z ich niemocy, stanu. Bzdura. Lekarze (czyli ci po specce, rezydenci, stazysci), a nawet studenci traktują je jak kolejny przypadek medyczny. A i studenci są uczeni tej obojetnosci. Wy pewnie trafiłyscie na studentów po pierwszym roku, którzy patrzą na pacjenta jak na kosmitę bo jakiego kontaktu z pacjentem mogli sie nauczyć skoro cały rok pracowali tylko na zwłokach. Co nie znaczy że nie rozumiem dość krępującej sytuacji kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pllamkaa
Masz sporo racji, ale ja niejedną taką grupę idiotów-studentów widziałam, wiedzy zero i tylko wszystko ich bawiło - i komentarze na temat pacjentów potem.. niewybredne. Także wierzę, że mozna się zrazić. Poza tym - jak trafisz kiedyś jako pacjent na urologię np ( czego Ci nie życzę broń Boże) to zrozumiesz jak się czuje kobieta na ginekologicznym/porodówce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnjkssrrdd
man 30 lat i studiuje pielęgniarstwo, więc mogę się wypowiedzieć z pozycji kobiety i studenta zaznaczam że nie studiuje w Pl więc standardy mogą się różnic np nie wyobrażam sobie żadnych głupich uśmieszków, nawet na 1 roku kiedy widziałam wiele intymnych rzeczy po raz pierwszy potrafiłam zachować powagę, zresztą z czego tu się śmiać? bura od mentora byłaby gwarantowana. Trzeba umieć kierować się zdrowym rozsądkiem i umieć powiedzieć nie. Pozwoliłabym max 2 studentom być obecnym przy swoim badaniu, mógliby nawet mnie jeden zbadać ale nie ginekologicznie (tu max jedna osoba).Jak można pozwolić 8 osobom grzebać sobie w pochwie? Studenci muszą mieć praktykę bo sama teoria nic nie daje dlatego warto tolerować tę dodatkową parę oczu ale nie kosztem swojej godności. Mozna zawsze powiedzieć "przepraszam, czuje sie skrępowana, czy studenci mogliby opuścić salę" I tyle. Dziś np obserwowałam jak pielęgniarka robi lewatywę dla chłopaka młodszego ode mnie o 2 lata.Owszem, uśmiechnęłam sie do niego po wszystkim ale raczej z wdzięczności że sie zgodził i aby mu dodać otuchy przed czekającym potem zabiegiem/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnjkssrrdd
i jeszcze dodam że samo obserwowanie jest często dla studentów równie czy nawet bardziej krepujące jak dla pacjenta (może dlatego te uśmieszki aby sobie dodać animuszu przed kolegami) ja czuje się często skrępowana i staram się pomóc jak mogę aby się czymś zając a nie tylko gapić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ppstudent
Zakładałem cewnik na zaliczenie więc wiem co to znaczy skrępowanie i dyskomfortowa sytuacja. Zawstydzony byłem i ja i pacjent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jako absolwentka akademi med. " Nie masz racji, w szpitalu klinicznym nikt nie musi pytać o zgodę pacjenta, jeśli to robi to tylko jego dobra wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona....ti
rodziłam marzec 2013 lekarze mogą zachowywać się tak samo a każda pacjentka inaczej go odbierze, nie bądz roszczeniowa lekarz naprawdę wie co robi :) odp 1) o tym decydyje lekarz jak nie bedziesz miała akcji skurczowej lub bedzie za mała to Ci ją podadzą jak bedzie ok to po co mieli by podawać. odp 2) nie masz prawa prosić cesarkę !! to nie koncert życzeń ! lekarz decyduje o tym nie ty, cesarka jest inwazyjna i jest ostatecznością odp3) jak jesteś rozciągnięta (kolejne porody) lub masowałaś się (naciągałaś) może da rade bez nacięcia, ale jak położna będzie widziała napięcie na 100% natnie. odp4) taka w ktorej Tobie bedzie wygodnie ja stalam i chodziłam 3 h. położyłam sie na sam poród. odp 5) ja odmówiłam badania przez studentkę ale w czasie porodu była pomocna :) poda łyka wody,podtrzyma krążki od KTG :) nie jest źle Pamiętaj że lekarz i położna wiedzą co robią i nie bądz mądrzejsza o nich. Czytam wiele opinii dziewczyn które uważają się za leprze od ordynatorów z sprawie zlecania cesarek itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona....ti
i dodam że rodziłam z mężem na porodówce byłam sama (sale jednoosobowe) + łazienka na 2 sale położna super lekarz na sam poród (II faza porodu) przyszedł wcześniej nie było potrzeby nic płaciłam! każdy był miły :) jak ty jesteś miła i nie wydzierasz się na nikogo (a były takie jak rodziłam) bądz nie mówisz personelowi co ma robić bo ty wiesz lepiej :) to będzie ok nawet bez kasy POLECAM SZPITAL II BYDGOSZCZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona, masz 1000% racji. Rodzące nie mają żadnej wiedzy medycznej, bo czerpią ją z forum internetowego, pogłosek, nie mają ogólnej wiedzy a często uważają sie za najmądrzejsze. Podejdz z sercem do położnej, słuchaj się jej, współpracuj a wszystko będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie generalizujcie tak - jeżeli kobieta lezy po odejsciu wód 24h i nie ma postepu w porodzie tez nie ma prawa prosic o cesarkę? ( przyklad mojej koleżanki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona....ti
ma prawo prosić ! ale to nie musi byc brane pod uwagę! w przypadku porodu bez rozwinięcia podawana jest ooxytocyta jak nie działa lekarz sam decyduje o cesarce nie pacjent. Prośba nie ma skutków w decyzji :) lekarz sam podejmuje decyzje w oparci o sytuacje a nie w oparciu o prośby pacjenta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja przyznam rację
że plan porodu i inne założenia przedporodowe to bzdety. ileż to ja się naczytałam, nadumałam, nazmieniałam w planie porodu... a potem papier poszedł w odstawkę i wszystko działo się tak jak lekarz zadecydował, czyli zupełnie inaczej niż w moich zamierzeniach. i powiem, że dobrze. niepotrzebnie bałam się wielu rzeczy, które w rzeczywistości mi pomogły. laik nie powinien decydować, bo te postanowienia rodzą się na bazie głębokiej niewiedzy obleczonej w zarozumiałe poczucie świadomości wynikające z przeczytania jednej ksiązki i dwóch artykułów z netu oraz... ze strachu. to strach jest najgorszy, gdy się rodzi. a inna sprawa to faktem jest, że trudno myśleć w czasie porodu. czy to hormony, czy strach, czy inne przyczyny sprawiają, że proste obliczenia stają się wyzwaniem dla umysłu. przynajmniej ja tak miałam, że mózg przełączył się na tryb awaryjny i z tego co mówiła koleżanka u niej nie było lepiej. pamiętajcie, że lekarze wcale nie chcą mieć na koncie czyjejś śmierci. chcą mieć normalny dzień w pracy i iść do domu w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona....ti
a co do dziecka na piersi , mi podali wytarte ale zostawili na szycie (po cieciu) byłam tak wykończona (3 doby ie spałam) że mała mi się pawie zsunęła (męża na szyciu nie było bo nie chciałam). za 2 razem poprosze aby mi dali małe zobaczyć o dopiero wezmę jak bedę po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowka31
ja pierwszy porod mialam wywolywany po 13 dniach przenoszenia wody zielone odeszly nie wiem czym mnie wywolywano wiem tylko,ze polozna wkladala mi do srodka jakas pigulke ktora wywolala skurcze..... krocze mialam naciete bez zadnego pytanie widocznie tak musialo byc... lekarz jedynie zapytal meza czy ma uzyc proznociagu w celu pomocy mojej osobie czy mam sie meczyc kolejne pare godzin (rozwarcie tylko na trzy cm nie postepowalo wcale) prosilam o cesarke ale polozne bylo ich kilka tylko sie glupio usmiechaly pod nosem... teraz na koniec czerwca rodze po raz drugi tzn bede miala cc n zyczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamarin
ja pierdole. wiedzac to wszystko , znajac to cale bagno decydujecie sie na dzieci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamarin
przeciez w calej tej sprawie nie ma cienia pozytywow, same dziadostwo. tak naprawde prawa rodzacej w pl szpitalach nie istnieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale cyrk
DO TOPKI: maź płodowa której się brzydzisz pozwoli noworodkowi oswoić się z nowym światem, pomijam że dla ciebie to chwila dyskomfortu, mając w perspektywie całe życie razem niby maź wiele nie zmieni ale czy nie lepiej mieć świadomość że zrobiło się wszystko dla jego zdrowia? W szpitalach przyjaznych dziecku jest procedura żeby noworodek nie był myty co najmniej przez 2 godz.po urodzeniu tylko wytarty i z matką a badania dopiero potem. Maź płodowa (łac. vernix caseosa, vernix lakier, caseosa ser) mazista substancja pokrywająca skórę płodów u ssaków, która składa się z wydzieliny gruczołów łojowych płodu, złuszczonych komórek nabłonka i włosków meszku płodowego oraz wydzieliny komórek owodni. Maź płodowa zawiera duże stężenie przeciwciał, a podczas rozwoju płodowego izoluje ona skórę od czynników infekcyjnych, znajdujących się w płynie owodniowym. Chroni przed brudem, zapobiega wysuszaniu skóry i zapewnia jej prawidłowe zakwaszenie, uniemożliwiając rozwój drobnoustrojów chorobotwórczych. W czasie porodu ułatwia ona przechodzenie dziecka przez kanał rodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, odpisuję, bo tematy sa mi bliskie. tez rodzę w lipcu i jest to mój pierwszy poród i o prawach pacjentki czytam odkąd wiem że jesteśmy we dwoje. szumnie nazwany plan porodu nie jest respektowany w miejskich szpitalach. siedzi się nad nim, układa, zastanawia sie co lepsze co gorsze, a potem jak już sie zdecyduje to wygląda to całkiem inaczej. na moim przykładzie to podam. chodze na szkołe rodzenia. o planie porodu wiedziałam już wczesniej więc sobie z jakiejś gazety dla mam wypisałam na czym mi zależy. podałam tam m.in. że nie chcę żadnych środków brac zmieniających świadomośc lub wpływających niekorzystnie na maluszka (np. dolargan), że nie chcę mieć nacinanego krocza (bo jesli pozycja porodowa jest dobra i połozna zna sie na swojej robocie, to potrafi tak dzidzię pokierować że krocze nie pęknie. jasne zdarza się że jest inaczej, bo np. krocze nie jest podatne na rozciągnięcie aż takie i bieleje wtedy. no to wtedy ok) i chce rodzić w pozycji wertykalnej w każdej fazie porodu (polecam autorkę wielu książek o tej tematyce J. Balaskas, chodzi o to ze w pozycji pionowe, czyli na czterech, w kucki, na krzesle porodowym - nie łóżku, kanał rodny skierowany jest w dół, pomaga dzidzi grawitacja, a kość ogonowa się odchyla do tyłu. dzidzia naciska główką na całe krocze a nie tylko na jej częśc tak jak jest to w przypadku kiedy leżymy na łóżku porodowym. poza tym jak leżymy to połozna może tylko zaglądac nam zza kolan czy wszystko ok, bo calą robote odwalamy my, a w pozycji wertykanej, niestety pani połozna musi się schylić...). no i teraz na szkole rodzenia przedstawiłam te pare punków i najpierw pani połozna powiedziala, ze tak, plan porodu jest respektowany, ale lepiej jak panią natniemy, bo jak pani pęknie to będzie gorzej. niestety pani połozna nie wzięła pod uwage ze NIE KAŻDA KOBIETA PĘKA!!! w zasadzie mało która jeśli rodzi pionowo. kolejna sprawa, jak bedzie pani bardzo panikowac, to raczej pani podadza coś na uspokojenie (czyli co? krzyknąć nie mogę? bać się nie mogę??). wertykalna pozycja oczywiście jak najbardziej, ale jak sie główka pokaże to koniecznie na łóżko... no i tu znów mówie, ze wtedy ta pozycja ma sens kiedy ja będę rodzić dziecko przyjmując ją, a nie pracując nad rozwarciem... podsumowując - rodzę w prywatnej klinice. dość sie nasłuchałam traumatycznych historii koleżanek czy kobiet apelujących na forach, nie chce być jedną z nich. szkoda tylko że na poród przeznaczam sporą częśc oszczędności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hgg
jak to pacjent nie ma nic do gadania? a co to krowa? rozumiem, zę szpital kliniczny, więc mogą nalegać aby praktykanci zostali na badaniu, ale jeśli pacjent kategorycznie odmówi to co? zmusza go? albo wyślą taką rodząca kobietę do innego szpitala bo się nie zgadza? nie ma takim możliwości a pacjent musi być traktowany jak podmiot a nie przedmiot- nie wyobrażam sobie aby nie respektowano jego woli w tak delikatnej kwestii jak "gapie" podczas badania czy porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eveileve
ona ti - czyli u Ciebie wszystko poszło ok?A miałaś wywoływany czy skurcze same przyszły?Pytam, bo rodzę niedługo właśnie w II w Bydg.:-) A jak sprawa ze znieczuleniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja rozumiem złosc twojego ex
rodziłam w szpitalu Klinicznym i na szczescie nie miałam widowni studentów ale pewnie dlatego ze rodziłam wieczorem. wczesniej jak miałam badania to owszem byli i sie przygladali 2 chłopacy, nawet sobie pogadalismy, byli w sumie ok. po prostu zagryzałam zeby i starałam sie nie myslec ze oni sie tam gapią. miałam oksy ale bóle w sumie do przezycia choc i tak miałam zoo ( darmowe dlatego wybrałam ten szpital). do cc nie miałam wskazan, zreszta nie brałam tego pod uwage bo miałam zoo i polecam. nikomu nie płaciłam nic, przy porodzie były ze mna 2 połozne i uwaga - pani doktor hab - od poczatku do konca. naciecie krocza niestey miałam choc nie wiedziałam kiedy;/ i własnie to było najgorsze a raczej ból przez nastepne dni bo naciecia i szycia oczywiscie nie czułam. słyszałam ze ponoc lepiej peknąć, ze wtedy mniej boli co potwierdziłam moja szwagierka. rodziła 2 razy, za 1 razem była nacinana, za 2 razem pękła. twierdzi ze jest mega róznica. przy nacinaniu nie mogła tygodniami siedziec ( jak i ja). przy peknieciu siedziała bez problemu na 2 dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3maj2013_Brunetka007
Ale pierdolicie. Do jakiego Wy szpitala trafiłyście????????????????????????? Współczuję, trzeba było się zastanawiać i wybrać odpowiedni a nie iść do byle jakiego i dawać w łapę i terazz narzekać. Ja mam świetny szpital wybrany, rodziłam tam 3 lata temu i miałam cudowny poród, czas w szpitalu spędzony też miło wspominam. A nikomu nie płaciłam. I za rodzinny też nie, za salę osobną też. Rodziłam SN i sam poród był cudownym przeżyciem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam porownania
ale mialam oxy, skurcze mocne a postepu w rozwarciu 1cm w ciagu 6godzin polozne srednio mile, ale tez nie wspominam ich zle, jedna z nich przebila mi pecherz plodowy i dzieki temu zaczelo sie cos dziac w koncu nacieli mnie bez pytania nawet, ale po opowiesci siostry ktora pekla do odbytu nawet nie protestowalam, mi popekala szyjka macicy i tez polog wspominam gorzej niz porod co do pozycji to po przebiciu pecherza nie bylam w stanie zejsc z lozka, wiec wlasciwie poddalam sie temu co mi kazali robic co do studentow to tak jak ktos pisal- w trakcie samej akcji porodowej bylo duzo osob, a ja kojarze tylko meza, lekarza prowadzacego moja ciaze i jedna polozna, nie wiem i bylo mi wszystko jedno kto tam wtedy byl o znieczulenie w praktyce bylo bardzo trudno, wiec nie myslalam o tym nawet co do kladzenia na brzuchu dziecka- ja dostalam syna tylko na pare sekund zaraz po urodzeniu, nie zauwazylam zeby byl bardzo 'brudny' ;) podsumuje: ja wyszlam z zalozenia ze porod sam w sobie nie jest niczym pieknym i trzeba to po prostu przetrwac, w efekcie bylo okropnie, ale i tak lepiej niz myslalam i gorzej wspominam pológ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eelwira
Ja rodziłam w szpitalu klinicznym i zrobiłam aferę bo na siłę chcieli mi wwalić studentów a ja sie nie zgadzałam. lekarz mi powiedział, że nie moge odmówić, bo to szpital kliniczny. 1 telefon do prawnika i co? Lekarze wykorzystują niewiedzę pacjentek! Nawet w szpitalu klinicznym można się nie zgodzić na obecność studentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
autorko 1. co do oksytocyny to (nie jestem ekspertem,pisze tylko z wlasnego doswiadczenia ale na tyle na ile sie orientuję to) oksytocynę nie dostaje się na żądanie ( chyba pomyliłas ze znieczuleniem zewnątrzoponowym)-oksytocyna to srodek mający wywołać poród,gdy jest już rozwarcie a nei ma porządnych skurczy i postępu porodu-wiec to nie ejst srodek jakis tam znieczulający czy p.bólowy,choc podobno ma działanie przeciwbólowe 2.prosić o cesarkę raczej nie mozesz bo jak ktos napisał to nie jest koncert życzen i ciecia nie robi się na prośbę rodzącej,no chyba ze zalatwisz sobie legalnie w prywatnej klinice (u nas i chyba wszędzie koszt cc 6 tyś,sn także 6 tyś.) 3. ja osobiscie chwalę sobie nacinanie,miałam przy 2 porodach a dalczego nie chcesz nacinania,tylko dlatego ze coś słyszałaś? 4. co do pozycji do moze wybierz się do szkoły rodzenia,tam cwiczą pozycję,ale mysle ze nie ma 1 najlepszej pozycji,chyba połozna wybiera pozycję w zaleznosci od kobiety,od bólu,od jej figury...no niewiem od czego ale połozne się na tym dobrze znają 5 co do studentów to niewiem,bo w takich chwilach się o tym nie mysli ale ja nie mialabym nic przeciwko temu-przeciez nie ida po to by się gapic tylko zeby uczyc się i móc leczyc nastepne pokolenia,wiec dlaczego nie? zresztą ja nawet nie zwracałąm uwagi czy byli studenci i ile osób było i nikt mnie o zadna zgode nie pytał (pytali tylko o zgode na zabiegi,np przecięcie pęcherza płodowego itd...) dodatkowe uwagi-przede wszystkim nic się nie bój i nie panikuj no i wogole nie przejmuj,dobre masz podejscie-co ma być to bedzie a na pewne rzeczy nie mamy wpływu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eelwira, raczej prawnik wykorzystał niewiedzę lekarzy ;) zapewniam Cię na milion %, że studentów ze szpitala klinicznego wywalić się nie da. Choćby dlatego że mogą oni oskarżyć dyrektora o utrudnianie praktycznego procesu dydaktycznego I taka opowiastka z moich studiów: Swego czasu na pewnym oddziale była sobie Pani Profesor przez wielkie P. Nienawidziła studentów z całego serca i nie dopuszczała ich do pacjentów. Cały mój rocznik do końca studiów (a także po nich!) nie umiał osłuchać tonów serca, odczytać EKG, nie miał pojęcia na czym polega koronografia czy echo. Ja miałam zaszczyć pracować w pogotowiu to mnie nauczył (anestezjolog a nie kardiolog!!!) Kilka osób wybrało pokrewne specjalizacje to też załapali temat. Reszta? Niemalże 400 osób do dzisiaj tego nie umie (i umieć nie będzie nigdy). Chcecie być leczeni przez takich lekarzy? I teraz wyobraźmy sobie że taka pani Profesor byłaby i na kardiologii i ginekologii i neurochirurgii i internie i.... Współczuję pacjentom serdecznie. Bo ze znajomości warstw siatkówki to lekarza nie będzie PS: Kilka lat później studenci złożyli protest do dyrektora szpitala, rektora uczelni, dziekana i cholera wie gdzie jeszcze i oczywiście wygrali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość crazy mother
Kobiety gorszym problemem. Niz studenci. Jest brak znieczulenia. Nie uwazacie . O to trzeba walczyc. Bo jak rodzaca. Nie krzyczy. Z bolu , nie wpada w panike to odrazu jest inna. Historia. Takze kochane trzeba zaczac od podstaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się w 100%- znieczulenie się należy kobiecie zdecydowanie i zawsze. I wszędzie. Ale to mrzonka, brakuje anestezjologów, pielęgniarek anestezjologicznych, funduszy, przygotowanych sal, wszystkiego ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plamka "Masz sporo racji, ale ja niejedną taką grupę idiotów-studentów widziałam, wiedzy zero i tylko wszystko ich bawiło - i komentarze na temat pacjentów potem.. niewybredne. Także wierzę, że mozna się zrazić. Poza tym - jak trafisz kiedyś jako pacjent na urologię np ( czego Ci nie życzę broń Boże) to zrozumiesz jak się czuje kobieta na ginekologicznym/porodówce" MASZ 100% RACJI!!! faceci jak maja isc do lekarza czasem raz w zyciu i rozszerzyc posladki przy jakims badaniu urologicznym to sa cali chorzy i czesto do lekarza nie ida bo sie wstydza...a tu mi jakis student bedzie mowil o dyskomforcie kobiety, moj drogi chlopcze, patrzec na cos(napisales ze wiele bardziej krepujacych sytuacji widziales) a byc ich przemiotem(podmiotem jak wolisz) to zupelnie inna sprawa wiec nie wypowiadaj takich bzdetów. ;) a co do twego pytania Plamko, tak jestem z Tychow!:) skad wiesz i czemu pytasz?:) ona ...ti troszke zgeneralizowalas moja wypowiedz;) nie chce byc bron boze madrzejsza od lekarza, to on jest od tego, mi chodzi o sytuacje ze np tak jak pisalas akcja nie postepuje zbytnio a ja juz nie mam sily na nic, czy wtedy blagajac o cesarke musza mi ja wykonac???nie chodzilo mi o koncert zyczen :) heheh hggg mam zamiar sluchac poloznej, oddam cale serce, ale licze ze ona "odda" mi rowniez swoje...tylko co jesli trafie na jędzę bez serca.???.... ale cyrk wiem ze maź plodowa jest dobra dla dziecka ale "dotyk" dziecka wymazanego mazią i krwia jakos mnie nie rajcuje, moze ktos powie co ze mnie za matka ale.... wifigdansk nie wpoeidzialam z enie chce naciecia, chce uslysze copinie co lepse/gorsze, Ty mowisz ze lepiej dac sie naciac, ktos wyzej pisal ze lepiej peknac...i kogo tu sluchac???:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×