Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziwnyktosiek

Miłosna porażka?

Polecane posty

Gość Dziwnyktosiek

Witam ;> Na początku chciałbym powiedzieć że pierwszy raz szukam pomocy w takiej sprawie na forum, zwykle dawałem sobie rade sam, ale teraz kompletnie nie wiem co mam robić. To był mój 3 związek najdziwniejszy i chyba najkrótszy a zostawił po sobie największy bajzel w mojej głowie... Był to związek na odległość dla obojga z nas coś nowego trwał trochę ponad 3 miesiące. Nasza znajomość trwała 6 lat i ona zawsze byłą bliska osobą dla mnie, zawsze mogłem do niej przyjść, później zadzwonić wygadać się, po prostu bardzo dobra przyjaciółka, oby dwoje staraliśmy się zapomnieć o byłych ona od jakiś 8 miesięcy ja od 6 ;> Jakoś tak się złożyło że na jednej z wspólnych imprez zaczęliśmy się do siebie kleić i już 2 tygodnie później byliśmy razem... Niestety dzieliło nas już wtedy 200 km i widywaliśmy się tylko w weekendy ;> Przez 3 miesiące jeździliśmy do siebie co 2 tygodnie i spędzaliśmy weekendy razem, łatwo można policzyć że tych spotkań za dużo nie było... Pozytyw jest taki że przez te 3 miesiące pokłóciliśmy się tylko raz a jej FOCH trwał niecałe 5h ;> Nie pokazywała że jest jej źle, była i zachowywała się jak dziewczyna, obiecywaliśmy sobie masę rzeczy że zawszę będziemy o siebie walczyć, że nigdy się nie poddamy ;> Problem polegał na tym że ona twierdziła że potrzebuje czasu żeby mi tak na prawdę zaufać i pokochać (ostatni jej związek był na prawdę bardzo zły dla niej ). Dostałą by tyle czasu ile tylko chciała. Niestety 4 miesiące temu pojechaliśmy razem na weekend do znajomych, u których od jakiegoś czasu źle się działo. jednego wieczoru dziewczyny sobie szczerze porozmawiały w kuchni, gdy wróciła do mnie do łóżka było jeszcze ok ;< Pozwoliliśmy sobie na więcej niż zwykle a rano gdy się obudziła była już tak jakby zła na mnie, przez cały dzień ani razu się nie przytuliła a mnie po prostu odtrącała... Gdy wracaliśmy do domów już rożnymi pociągami zapytałem się sms-em co się dzieje (wcześniej nie było okazji nie byliśmy sami a dzwonić z pociągu i rozmawiać przy współpasażerach o prywatnych sprawach po prostu nie wypada) odpisała mi że mnie nie kocha i nigdy nie pokocha ;< Zapytałem się co teraz i czy to co się stało zaledwie 48h wcześniej ma na to jakiś wpływ. Odpisała że rozejdziemy się i postaramy się przyjaźnić (tak jak sobie obiecaliśmy na początku związku że jeśli będzie się źle działo rozejdziemy się i będziemy starali się przyjaźnić) oraz że jakiś to miało wpływ, bo straciliśmy panowanie nad sobą itd. Przyjaźń na początku nam wychodziła rozmawialiśmy było ok ;> niestety po jakiś 2 tygodniach zaczęła coś ukrywać nie była już taka wiarygodna jak kiedyś, jej sms-y nie pokrywały się ze sobą tak jakby kłamała i zapominała co nakłamała wcześniej ;Przestaliśmy rozmawiać, oprócz jednej rozmowy w tygodniu ;< Po miesiącu pokazaliśmy się na weselu jeszcze razem ale już jako znajomi a nie para ;/ oczywiście po jakimś czasie moją ręka znalazła się na jej talii a ona zaczęła mnie karmić ;< Chciałem z nią o tym porozmawiać ale totalnie nie chciała, próbowałem jakoś delikatnie zmusić żeby powiedziała o co chodzi wtedy stwierdziła że właśnie straciła do reszty zaufanie do mnie i mam ją natychmiast odwieść na dworzec co zrobiłem ;> po paru dniach napisała że przeprasza za to że przez 3 miesiące mnie zwodziła i że powinna iść za to do piekła i że ma już chyba innego ;< Chciałem o niej szybko zapomnieć, ale fejs numer telefonu itd mi o niej przypomniał więc usunąłem jej numer, wyrzuciłem wszelkie pamiątki po niej a nawet ją ze znajomych ;< napisała że jest to dziennie i że jestem dziecinny i że to udowodniłem kolejny raz a ona szukała prawdziwego faceta na miejscu ;> No może było to dziecinne i nie powinienem tego robić ale wierzcie mi to na prawdę pomaga nie chciałem być tamponem i nie chciałem patrzeć na jej zajebiste statusy związane z jej nowym facetem ;> jaki mam problem? Od tych zdarzeń minęło już 4 miesiące ale dalej zmienił bym dla niej wszystko w swoim życiu, dalej często o niej myślę czasem do tego stopnia że sięgam po % ... Dalej tęsknie dalej się o nią martwię.Nie potrafię zapanować nad myślami o niej jak już pomyśle to zwykle te myśli trzymają sie mnie cały dzień albo całą noc... Ostatnio na jednej z imprez chciałem po prostu zaryzykować i spróbować z kimś innym, żeby o niej zapomnieć... Skończyło się na 2 pocałunkach po których czułem się jak ostatni śmieć, czułem się tak jakbym ją zdradzał... Jakieś 2 tygodnie temu zaprosiłem ją do znajomych myślałem zaprosiłem ją do znajomych, myślałem że już mi na tyle przeszło ;< Jak się okazało ideał z nią zerwał a ona teraz zdycha w samotności ;> oczywiście się do siebie nie odzywamy wiem to tylko dzięki znajomej, której zapytałem się dlaczego moja była wrzuca jakieś same smutne piosenki, statusy co do niej nie podobne ;/ Problem w tym że ona ma już swoje życie i mnie totalnie w dupie a ja ją nadal kocham i nie wiem co mam zrobić... Odezwać się do niej czy zagadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kutnacharta
zwiazek na odleglosc, a zawsze mogles do niej przyjsc, wygadac sie? masz na mysli odleglosc 10km czy 100km?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwnyktosiek
kiedyś mieszkała bliżej ale na studia wybyła ;/ rocznik ten sam ale ona wybrała liceum a ja technikum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×