Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanakompletnienagranicy

Podcięcie skrzydeł- zniszczona psychika.

Polecane posty

Gość załamanakompletnienagranicy

Witam. Mam 19 lat, aktualnie kończę szkołę średnią, przede mną matura. Nie wiem kogo mam się już poradzić, już nie mam gdzie szukać ratunku, ostatniej deski... Ogólnie mam duży problem w Trójmieście, ciężko mi się zdecydować na jakikolwiek kierunek studiów, ponieważ czego bym się nie tknęła, nie znajdę potem pracy na rynku. Dlaczego? - Na Politechnikę się nie nadaję, jestem słaba z matematyki - Akademia Medyczna... Fajne marzenia, nie na moją psychikę. Medycynę zostawiam ludziom z zamiłowaniem i poświęceniem, ja tego nie mam do tej dziedziny życia. Więc co mi pozostaje? Może bardziej odniosę się do tematu. Chodzi mi o moją rodzinę... A dokładniej rodziców. Czego im nie zaproponuję, co mogłabym studiować, to mam awanturę, że i tak skończę na zmywaku. Myślałam o neuropsychologii, ale nic po tym nie znajdę... Awantura o wszystko. Ostatnio chłopak mi zaproponował, bym może spróbowała na Akademię Morską w Gdyni, jakieś zaoczne zrobiła. Żebym się w końcu wyprowadziła. Ciągle rodzice sprowadzają mnie do dna psychicznego. Ciągle coś źle robię, ciągle patrzą mi się na ręce przez co wszystko mi z nich leci, bo się zaraz stresuję i denerwuję.. Chłopak chce mnie wyrwać z bagna, ale sam się martwi, bo nie może pracy znaleźć. Od roku. Stara się mnie stamtąd wyrwać, bo jak wracam do domu, to jestem skazana na siebie i patrzenie w monitor a cała motywacja do nauki do matury odpływa w siną dal. Jak człowiek ma się czuć jak słyszy, że jest beznadziejny? Wracając - chciałam im powiedzieć, że jednak pójdę na zaoczne, że chcę się wyprowadzić, pracę jakąś znajdę bo mam doświadczenie zawodowe z zeszłego roku... Nie. Awantura, że jestem beznadziejna, że nikt prócz nich nie ma racji, zabronili mi iść na dwie rozmowy kwalifikacyjne... Co ja ludzie mam zrobić? Żadnej terapii z psychologiem, bo dopiero mnie zmiażdżą... Awantura o to, że nie mogę wrzeszczeć, mam tylko ich słuchać... Ludzie, co ja mam robić, ja już poważnie myślę, że po co mam żyć, jak i tak jak słyszę nie ma dla mnie przyszłości i jestem beznadziejna, po co mam żyć wtedy? Chłopak mój robi co może by mi pomóc, nawet uczy się w szkole policealnej, by w tygodniu ze mną być... Pracy od roku znaleźć nie może, to też nagle po 4 latach robi się bee i słaby, bo co on może mi zapewnić... Pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony knotek
"zabronili mi iść na dwie rozmowy kwalifikacyjne" niech zgadnę zamknęli cię w kiblu :D nie obwiniaj innych za swoją nieudolność i błędy rodzice cię pewnie sprowadzają na ziemie bo twoje wyobrażenia pewnie różnią się od rzeczywistości zastanów się w czym jesteś dobra i co lubisz robić i w tedy wybierz kierunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie masz
głowy do nauki to idź do szkoły wojskowej niekoniecznie w Trójmieście. Albo wybierz takie studia, po których będziesz mogła podpisać kontrakt np. w policji lub innej służbie mundurowej. Póki co tam jeszcze jakoś płacą i praca stała. A może w hotelarstwie albo rehabilitacji? Patrz realnie i równolegle rozgladaj sie za pracą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanakompletnienagranicy
A co ja innego może robię? Nie, nie zamknęli mnie w kiblu i nikogo nie obwiniam za swoją nieudolność. Bo nieudolny człowiek to taki, co nie myśli samodzielnie, z porażeniem mózgowym. Po prostu nie wiem jak "zerwać się z łańcucha", chciałam się poradzić, ale głupie odpowiedzi... Hotelarka upada, a w Trójmieście rehabilitacja jest prywatnie, za ogromne pieniądze, co mnie nie pociesza, bo też się rozglądałam. Na służby mundurowe raczej nie, bo jestem zbyt małą kobietką ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanakompletnienagranicy
@Zielony knotek "nie obwiniaj innych za swoją nieudolność i błędy rodzice cię pewnie sprowadzają na ziemie " Na ziemię? Mówiąc mi na każdym kroku, ze jestem beznadziejna? Że po co się pcham do pracy? Ciekawe kto obskakuje w matce firmy i załatwia kontrakty z obcokrajowcami, rzeczywiście. Zesrała się bida i płacze. Błędy? Kończę szkołę z wyróżnieniem? Chyba raczej nie. Myślałam o przyziemnych kierunkach typu neurobiologia(niestety nie otworzyli kierunku z powodu braku dofinansowania), bądź biotechnologia żywnościowa albo handel i usługi. Coś co opłaca się na dzisiejszym rynku. Nie, jest źle i po tym i tak po tym nie znajdę pracy. Ubolewają, że nie mam predyspozycji na lekarza lub inżyniera architektury na polibudzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytukilo
po co się dzielisz swoimi prywatnymi sprawami z rodzicami skoro wykorzystują te informacje przeciwko Tobie? zmien sposob podejscia do nich, ogranicz to, co im przekazujesz w rozmowach. Wcale nie muszą o Tobie wszystkiego wiedziec. A nawet gdzie wychodzisz i z kim, a tym bardziej nie trzeba brać pod uwagę ich ewentualnej niezgody. Jesteś pełnoletnia, więc możesz żyć niezależnie i robić co chcesz, podejmować własne decyzje i skonczyć komukolwiek się opowiadać, jezeli czujesz, że tak dla Ciebie bedzie dobrze. A dopóki się uczysz, do 24 roku życia, rodzice i tak mają obowiązek Cię utrzymywać - zapewniać dach nad głową, wyżywienie, inne podstawy życiowe. Wiec nie ma co dawac sie szantażowac tekstami typu "dopoki mieszkasz pod naszym dachem..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony knotek
a czyli co gdzie cię łańcuchem przywiązali :D masz 19lat jesteś pełnoletnia rodzice nie mogą ci kazać a nieudolna to jesteś bo nie umiesz sobie poradzić i obwiniasz o to rodziców że nie możesz sobie wybrać studiów masz 5lat czy co kobieto zastanów się nad swoim postępowaniem jak już to tylko ty jesteś winna swojego postępowania nie rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytukilo
po prostu zacznij żyć po swojemu, przestań się im opowiadać i zdradzać cokolwiek, co mogliby popsuc glupim tekstem. Pewnie sie zdziwia, ale beda musieli sie z tym pogodzic. Moze nawet z czasem zrozumieją, że jezeli chca uczestniczyć w Twoim życiu muszą na to zasłużyć odpowiednim zachowaniem wobec Ciebie. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie masz
to nic, że jesteś niewysoka, w logistyce też czasem potrzebują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytukilo
wszyscy zwalacie winę na tę dziewczynę. a to przecież rodzice mają nauczyć dziecka zaradności, potrafienia podejmowania decyzji, powinni wspierać i pielęgnować poczucie wartości. Dziewczyna ma rację w tym co tu pisze. Wy macie rację, że jest już dorosła i powinna się usamodzielnić. I o to właśnie chodzi, teraz koniec polegania na rodzinie, która umyślnie czy nie, ale działa na nią toksycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółta muszka
Też kiedyś miałam kompletnie zniszczoną psychikę. Do tego stopnia, że zawaliłam szkołę, nie zdałam matury. Wyjechałam na kilka lat i wróciłam niedawno do Polski. Mam od nowa siłę działać i mam też motywację. Chcę wrócić do szkoły. Myślałam o liceum dla dorosłych bo chyba w tym momencie tylko w takiej szkole mogę maturę zrobić. Znacie jakieś? Czytałam o szkole policealnej Progres, ale nie wiem czy jest tam liceum? Ile się płaci za taką naukę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanakompletnienagranicy
@tytukilo. Dziękuję. Właśnie brak mi podbudowania wartości z ich strony. Ponoć to najbliższa rodzina, nieprawdaż? Zaradności nauczyłam się sama, sama dla siebie gotuję, sprzątam, ogarniam komputer i drobne rozrachunki. Wszystkiego sama się nauczyłam. Brak mi najnormalniej w świecie ich wsparcia, zrozumienia mnie i zaakceptowania taką jaką jestem. Najbardziej boli mnie to, że wyrzygali mi, że nie mam do niczego talentu (bo żeby się dostać na architekturę, trzeba umieć rysować, nieprawdaż?), albo że moje pasje są idiotyczne i chore (lubię czytać masowo książki, interesuję się bardzo historią i kulturą Japonii). To mnie boli najbardziej, że właśnie nie mogę im zaufać. Otrzymać od nich wsparcia. Że nie jestem takim dzieckiem jakim sobie wymarzyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×