Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kronikarka84

Bardzo, bardzo, bardzo proszę o jakieś rady, pogadanie...

Polecane posty

Wklejam post jeszcze raz, bo ktoś mi zawalił poprzedni temat bluzgami i głupotami, nim zdążyłam zaczernić nick. Witajcie. U mnie masakra romantyczna, toczę walkę z ciężką deprechą, wiadomo, że już nic z tej relacji nie będzie. I nie wiem już co jeszcze mam zrobić, żeby się zregenerować psychicznie. Już wyjaśniam: Od kilku miesięcy miałam gorący flirt z jednym znajomym. Niczego sobie nie wyobraziłam - od czasu do czasu były namiętne pocałunki, "długie" spojrzenia, wielogodzinne rozmowy. Zaangażowałam się, myślałam że koniec końców będziemy parą. Niestety - chłopak, jak przyjaciel przyjaciółce, poinformował mnie tydzień temu, że wraca do swojej byłej, którą strasznie kocha. Nie rozsypałam się, przeżyję to jakoś, ale zmagam się z potwornym samopoczuciem. Wiadomo - ból, tęsknota, wściekłość, zazdrość, spadek wiary w siebie, samotność... Najgorsze są momenty zasypiania i budzenia się. Za dnia jakoś wypełniam sobie czas. Co gorsza w pracy przy komputerze zażeram doła, pochłaniając koszmarne ilości kanapek i cukierków. Niby jestem szczupła, ale wiadomo jak łatwo rozwalić sobie figurę. W domu oglądam filmy albo palę papierosy i snuję się z kąta w kąt. Chodzę na spacery. Niech mi ktoś coś poradzi, błagam, bo strasznie się męczę - jak sobie poprawić samopoczucie, samoocenę i szybciej się z tego podnieść? Proszę, niech ktoś rzuci jakiś pomysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lifantylia - staram się, naprawdę, ale jak?! Jest mi po prostu tak strasznie żal... Może chociaż pomysł, jak opanować apetyt. Ciągle pocieszam się jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proste i logiczne 012255444
Ja z Tobą pogadam. Mam podobnie. Zerwałam wczoraj z facetem. Nie układało się nam w zasadzie od samego początku. Ja nie akceptowałam jego poglądów na życie itd, ale sądziłam, że może sie jakoś dotrzemy, ja zrozumiem jego on mnie. No niestety nie wyszło. A pchnął mnie do tego wieczór z kolegą z pracy, który wydawał mi się tak bardzo normalny. Nie powiem zakochałam się. Tego wieczoru całowaliśmy się. Jeszcze nigdy w życou nie czułam takiej namiętności,a grzeczna jakoś nigdy nie byłam :p Niestety, on jest żonaty choć z żoną nie żyje już od dawna. Mieszka sam, imprezuje sam. I niestety mijamy się codziennie w pracy, a mnie jest z tym źle. Z facetem zerwałam głównie dlatego, że uświadomiłam sobie, ze nawet go nie lubię. I tak teraz jest mi przykro. Dobrze, że z natury jestem samotnikiem więc jakos sobie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proste i logiczne - tak, ja też zawsze myślałam o sobie jako o samotniczce. Wierz mi - nie nudziłam się sama. A teraz nagle nie wiem co ze sobą zrobić, kiedy go zabrakło. Mam nadzieję, że ten stan minie szybko, bo na dzień dzisiejszy nic mnie nie cieszy. A Ty gorzej się czujesz z powodu chłopaka z którym zerwałaś czy z powodu tego z pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proste i logiczne 012255444
Oczywiście, że z powodu tego z pracy. Z moim już ex to jest tak, że może się zdarzyć, że do końca życia się już więcej nawet przypadkiem nie spotkamy. Było, nie udało się, nie można było osiągnąć kompromisu i tyle. Trudno. On był strasznie dziwny, jak uparł się na jakiś temat potrafił wałkować go przez prawie pół roku nie wnosząc nic nowego. Ciągle nowe utopijne wizje i pomysły niemozliwe do zrealizowania. Wciąż tylko on, jego życie, jego poglady i potrzeby. Męczący egoista. A ten z pracy taki zupełnie normalny, prosty chłopak. Jeszcze chyba nigdy nie spotkałam nikogo tak normalnego. Zawsze ktoś ma jakieś przegięcie w jedną lub więcej stron. A tu taka cholerna, nie dająca spokoju harmonia. I teraz mi smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli on już od dawna nie żyje ze swoją żoną, to właściwie jaki jest problem? Może się jeszcze zejdziecie? Widzisz - mnie jest tak strasznie żal dlatego, że z tym ostatnim facetem niesamowicie pasowaliśmy do siebie. Poważnie, moglibyśmy razem świat zawojować. I tu mnie boli, że on woli swoją ex, o której sporo się nasłuchałam i wiem, że jest kompletnie inna. Jego kręci w niej własnie ta "inność", wraca do niej, mimo że już raz im nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proste i logiczne 012255444
Hmm dlaczego nie wyjdzie? Po imprezie zachowywaliśmy się w miarę normalnie, oczywiście były czerwone jak brak twarze na spotkaniach z szefem i takiem tam. Podobno od zawsze mu się podobałam i był zaskoczony, że tak sie to potoczyło, bo sądził, że ja go olewam. Tydzień później mi napisał, że jestem zbyt fajna i musi wyprostować swoje życie. Co oznaczało schlałem i wcale nie tak miało być. Trudno. Muszę z tym żyć i tyle. I tak mam w planach zmianę pracy. W każdym razie tęsknię za normalnością, za sponatnicznością. Trudno dziś o coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobrze Cie rozumiem, bo też za tym już tęsknię. Przez dłuższy czas żyłam jak samotna wariatka - praca, podróże, imprezy, a teraz mi nagle czegoś zabrakło... A ten stan po imprezie to dobrze znam. Podobnie własnie zachowywaliśmy się z tym kolegą - na imprezach wybuchy namiętności, pożądania, a poza imprezami przyjaźń i dlugie rozmowy. Było to mylące i wykańczające. Dlatego chociaż chciałabym to nie mogę Ci polecić kontynuowania tego. Faceci kurna nie wiedzą czego chcą. Albo wiedzą i wykorzystują tylko sytuację :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smak i styl dziadzie
Wiedzą wiedzą. On od razu wiedział kogo woli, gwarantuje cie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ropuszka23
Najgorsze te pierwsze dni są. Teraz ciepło, wiosna, jest szansa, by zrodził się jakieś gorące uczucie , głowa do góry 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smak i styl dziadzie - właśnie też tak myślę. I tym bardziej jestem rozżalona. I sobie samej wymyślam od idiotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bonnus.t - proszę się tu nie wcinać z reklamą ;) I wierz mi - zajmuję się czymś cały czas. Po prostu na razie jest świeże i cholernie boli. Bałagan emocjonalny i jeszcze nie wiem, z której strony się za niego zabrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proste i logiczne 012255444
Hmm tak szczerze to ja też zawsze byłam samotna mimo mniej lub bardziej poważnych związków. Zawsze mi z facetami brakowało tej jakiejś podstawowej szczerości, zawsze jakieś małe niedomówienia a potem nagle się wszystko sypało. Ja tylko nie rozumiem po co faceci ściemniają. Naprawdę lepiej powiedzieć, ej sorry to przygoda, nic nigdy z tego nie będzie, jak ci pasuje to ok, ja nie to pa. Ja tak przynajmniej robię jak mam ochotę na krótką znajomość. Wszystko jasne, powiedziane wprost i tyle, nikt nie ma prawa mieć do nikogo pretensji. A czasami tak jest że ma się ochotę lekko zapomnieć niekoniecznie planując od razu miłość na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×