Gość zastanawiająca się_ Napisano Kwiecień 25, 2013 Zastanawia mnie taka rzecz: mam chłopaka od 7 miesięcy i kocham go, ale nigdy nie czułam tego stanu zakochania, czyli motylków w brzuchu, myślenia o nim niemal bez przerwy, tego podniecenia gdy napisał do mnie/rozmawiał ze mną, itp. Po prostu jest tak, jakby to było naturalne dla mnie że go kocham, od zawsze (oczywiście powyższe rzeczy miały miejsce w pojedynczych sytuacjach). Przy poprzednich zauroczeniach były tamte rzeczy o których pisałam, a tutaj praktycznie od razu jest bez tego. Dodam, że podkochiwałam się w nim już rok przed naszym faktycznym zejściem się, ale z racji odległości próbowałam to odrzucić, teraz wiem że niepotrzebnie. Ma ktoś podobnie? Czy to jest normalne? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach