Co powiecie jak umrzecie?

Umierasz, stajesz przed obliczem Boga i co? W tym momencie Bóg to twoja ostatnia deska ratunku, jak on cie odtrąci to czeka cię wieczność w nieopisanym cierpiniu więc jakby co błagaj go o litość a najlepiej zapracuj sobie żeby po śmierci iść do nieba.

Zapyta Bóg w swym niebie, co dałem Mu, od siebie. Wierzyłem i kochałem, i byłem tym, kim chciał bym był. I żyłem jak ,chciał bym żył i byłem, kim miałem być. Odpowiem mu od siebie, że spłacę dług tym lepiej, Tym bardziej, bo wiedziałem, co znaczy, że nadziei brakowało mi I kilku chwil, kilku dobrych chwil, Może powie, to niepotrzebne słowa. Trudno nie wierzyć w nic, trudno nie wierzyć w nic. Trudno nie wierzyć w nic, trudno nie wierzyć w nic. Zapyta Bóg w swym niebie, jak spłacę dług, ja nie wiem. Wierzyłem i kochałem, i byłem, tym kim chciał bym był. Trudno nie wierzyć w nic, trudno nie wierzyć w nic. Trudno nie wierzyć w nic, trudno nie wierzyć w nic.

na szczęście jestem ateistką, wiec nie mam takich problemów :P

Czasem tylko zastanawiam się jakiego koloru nabiorą larwy gdy już zakosztują mego ciałka.... Prawda,że my-ateiści mamy głębokie życie wewnętrzne i duchowe?

nie wiem czy piekło jest. Byłam tam, po tamtej stronie, nie widziałam Boga, jedno wiem - byłam lekka,szczęśliwa, nie cierpiałam. Poza tym, wystarczy popatrzeć jak zachowują się księża, żeby stwierdzić, że piekła chyba nie ma

idź podszywie się pomódl lepiej, zeby nie trafić do piekła :P a robaki zjedzą cie po smierci tak samo jak mnie ;)

tez może iść do piekła, Bóg jest ponad religie, to istota która nas ocenia i oczekuje że będziemy mieć wysoką moralność