Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brothersinarms

Przyjaciółka niszczona psychicznie

Polecane posty

Gość brothersinarms

Witam! Piszę, bo już nie mogę patrzec na chore relacje mojej przyjaciółki z jej matką. Bo jak inaczej nazwac ciągłe wyśmiewanie, ubliżanie i poniżanie? Jej poczucie wartości jest poniżej zera. Wiem, wina zawsze leży po środku ale ja się wcale nie dziwię, że dziewczyna mimo spędzania kilku godzin dziennie nie umie efektywnie niczego nauczyc. Jej mama jak ma zły dzień wyżywa się na niej. Zaczyna wypominac różnorakie sytuacje (nawet te najidiotyczniejsze) sprzed paru lat! Ostatnio doszło do tego, że obiecała córce pieniądze na korepetycje, oczywiście kolezanka już umówiona, ma wychodzic na autobus, a tu nagła zmiana decyzji i pieniędzy brak. Gdy swoim postępowaniem wywołała łzy bezradności w oczach córki, to z łaską RZUCIŁA w nią pieniędzmi. Takie i o wiele gorsze sytuacje zdarzają się codziennie! Czy ktoś wie jak pomóc koleżance? Z góry dziękuję za odpowiedzi, Basia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze o tobie świadczy że piszesz w imieniu koleżanki o ile sama nie jesteś bohaterką tej histori. Niemieszaj się do nich tak będzie najlepiej. No bo co możesz zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brothersinarms
Rocznikowo 18, jesteśmy obie w liceum ale w różnych. Niby wiek świadczy o tym, że mogłaby się wyprowadzic ale wiem, że za nic tego nie zrobi, bo ona mimo wszystko kocha matkę i to własnie mam jest dla niej ogromnym autorytetem (o ojcu szkoda gadac). I nie nie jestem bohaterką tej historii, dlatego myślę, że nie wiem o wielu koszmarnych sytuacjach z jej życia. Dziewczyna jest niezwykle skryta, wszystko traktuje bardzo emocjonalnie, ale zarazem (myślę, ze swój ból) bagatelizuje ciągłym śmianiem się (przez co niektórzy mogą ją odbierac jako niezbyt mądrą). Wiem, że tak nie jest! Myślę, że jest kimś wartościowym ale bardzo zagubionym:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brothersinarms
Wspominałam jej kilkakrotnie o wizycie u psychologa. Ona ma zawsze sto tysięcy wymówek. Myślę, że główną jest wstyd. Nie mam pojęcia jak z nią rozmawiac, jak pocieszac, jak udzielic wsparcia:( Mi, jako obserwatorowi jest przykro a co ona musi czuc jako ofiara. Najpierw przemocy fizycznej (ze strony ojca) a teraz psychicznej ze strony mamy... Tak na marginesie, jej rodzice są wysoko postawienie (oboje z doktoratami):(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdqdqwddqdw
A ile Twoja koleżanka ma lat? Myślę ,że powinna porozmawiać z mamą szczerze , spytać czy celowo jej robi przykrość, wyjaśnić jej ,że te wyzwiska ją bolą itd, a jeśli to nie pomoże to jeśli jest juz prawie dorosła lub dorosła to lepiej pomyśleć może o wyprowadzce z domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierowca rosomaka
miejsce miedzy wódka a zakaską jest wyjątkowo parszywe, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdqdqwddqdw
Ale jeśli ona sama sobie w pewnym sensie nie pomoże to nikt tego nie zrobi. Więc powinna przede wszystkim jeśli faktycznie tak zalezy jej na matce z nią szczerze porozmawiać. To może dużo pomóc ,ale pod warunkiem ,że matka zechce jej wysłuchać spokojnie. Żeby powiedziała matce ile ona dla niej znaczy ,że ją kocha i ,że jej jest przykro kiedy słyszy takie słowa A jeśli matka nie zrozumie i takie sytuacje będą się powtarzać to tylko wyprowadzka wchodzi w grę i psycholog. Piszesz ,że ona się nie chce wyprowadzić czy pójsć do psychologa ,ale w tej sytuacji będzie musiała się przemóc bo inaczej jej zycie się nie zmieni. Macie po 18 lat więc może myslicie o studiach za rok i to jest właśnie dobra okazja do wyprowadzki Twojej koleżanki. Bo zamieszka np w akademiku w innym mieście ,a mamę może czasem odwiedzać i taka rozłaka może właśnie dobrze wplynac na ich relacje bo nie będą przebywały pod jednym dachem non stop więc i bedzie mniej okazji do kłotni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brothersinarms
Pewnie masz Fanko Relau Madryt rację. Pójdę do psycholga u mnie w szkole, może coś będzie w stanie podpowiedziec:( Może jednak ktoś jeszcze ma jakieś pomysły, jak rozmawiac z taką gnębioną osobą? Wiem, że nie jestem dla niej nawet w połowie takim autorytetem jak Mama i Tata (co by nie robili) ale staram się na każdym kroku (za słuszne rzeczy) chwalic i komplementowac przyjaciółkę. Pomagam jej z lekcjami, żeby pozytywna ocena jakoś ją ucieszyła. Nie mam pomysłu jak jeszcze mogę jej ułatwic wychodzenie z ogromnych (NIESŁUSZNYCH) kompleksów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdqdqwddqdw
hmmm no poza wspieraniem jej , czy pomaganiem np w nauce to mysle ,ze nie wiele możesz zrobic , nie masz takiej siły żeby jej pomoc sie z tego wszystkiego otrzasnac jesli sama nie podejmie jakis krokow . Ale możesz sie starac ja wyciagac do ludzi jak najwięcej, chwalić ją tak jak to robisz i mobilizować żeby np poszła na studia po maturze , może nawet idźcie do jednego miasta i zamieszkajacie razem to będzie jej łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brothersinarms
Uprzedzam, dla mnie to również był ogromny szok ale zarazem przekonałam się jak ogromna jest moc współuzaleznienia, bo dziewczyna nawet nie dopuszcza do siebie myśli o zmianie miejsca zamieszkania!!! Jest tak młoda, ale myślę, że można powiedziec, że złamana psychicznie, że nie widzi innej drogi!!! Namawiam ją usilnie do rozważenia opcji wyprowadzki. Mówię, że mogłybyśmy wynając jakieś mieszkanie w innym mieście. Moi rodzice są bardzo chętni żeby mnie wspomóc finansowo więc z opłatami nie byłoby większych problemów. W sumie nie wiem po co tutaj piszę, to wszystko jest takie trudne (szczególnie dla niej), bo chyba rzeczywiscie nie ma opcji żeby jej w tym momencie pomóc. Chociaż nadal liczę, że ktoś wyjawi mi sekret jak ułatwic przyjaciółce decyzję o wyrwaniu się z chorej sytuacji. :( Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, w swoim i Ani imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Khadi
nastolatkowi ciężko cos samemu zrobic(tym bardziej ze jej rodzice to bardzo dobrze wyksztalceni ludzie i pewnie nikt by nie uwierzyl ze moga w jakis sposob krzywdzic dziecko), najlepiej poczekać jeszcze ten rok i na studia pojechac do innego miasta a do tego czasu wspiraj ja, pomagaj w nauce a tak w ogóle to jestes b.dobra kolezanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Khadi
dopiero teraz doczytalam ze ona nawet nie chce sie wyprowadzic, ojj bardzo ciezko to widze, opowiadaj jej jak fajnie bedzie jak zamieszkacie razem, nowe miasto, nowi znjomi, to zapragnie tego wszystkiego, staraj sie ja zachecic do zmian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brothersinarms
Khadi, dziękuję. W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak namawianie na przeprowadzkę. Może Ania dojrzeje do tej decyzji. Najstraszniejsze w tym wszystkim jest to, że wszyscy prócz niej wiedzą co powinno się zrobic. Swoją drogą, to nigdy w życiu już nie powiem, że krzywdzeni ludzie sami na to zasługują, bo się godzą na taką sytuację! Po przykładzie przyjaciółki i jej rodziny widzę, że ludzi da się złamac bardzo łatwo i uzależnic od siebie w mgnieniu oka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franczeska93
az sie przestraszylam ze piszesz o mnie ;p bo ta sytuacje ktore opisalas akurat byly w moim zyciu..tez moja mama nie jest za dobra dla mnie.Od razu pomyslalam o mojej przyjaciolce-Basii.Tylko wiek sie nie zgadza bo ja mam 20 lat. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brothersinarms
Jakoś wybrnęłaś z tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×