Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Butterfly_111

Związek z facetem po przejściach....

Polecane posty

Zwracam się o pomoc do mężczyzn, którzy są z tzw. „drugiej ręki i chcą sobie ułożyć wreszcie szczęśliwe życie. Macie szanse uratować fajny związek. Potrzebuję opinii mężczyzn, którzy są w podobnej sytuacji do mojego partnera. Kocham Go. Myślę, że to Ten. Dzieli nad 9 lat różnicy. Mam do Niego wewnątrz serduszka straszne pretensje, bo dopiero po dwóch miesiącach, gdy już się poważnie zakochałam, wyjawił mi, że ma dwójkę dzieci. Dwie kobiety miały kaprys, żeby zrobić sobie z Nim dziecko i tyle. Zrobić i odejść. Układa nam się dobrze, gdy nie ma tematu dzieci. Ja reaguję sztywno, gdy cokolwiek opowiada (wiem, że to złe, ganię się za to okropnie), ale nie taki był scenariusz. Gdy Go poznałam, zakochiwałam się, wszystko było inaczej Nie było tak, że od początku wiedziałam, że istnieją jakieś dwie istoty Wtedy możliwe, że uciekłabym gdzie pieprz rośnie. On właśnie dlatego nie powiedział mi od razu, bo chciał, żebym najpierw Go poznała, oceniła jako człowieka, a potem zadecydowała. Ale ciężko zdecydować, gdy już się kogoś pokochało. Mam straszną zadrę. Nie taki scenariusz był, że ja mam się komuś przypodobać, itp. Teraz robię wszystko, żeby nie poznać tej starszej dziewczynki. Po prostu nie mogę. Nie wiem, chyba nie chodzi o zazdrość, każde dziecko mieszka w innym mieście, widzi się z nimi średnio raz na 1,5 mc. Nie umiem się przestawić, nie chcę zobaczyć Go jako ojca dla mnie jest wciąż facetem bez dzieci. Nie widziałam ich zdjęć, i chcę, żeby tak zostało, choć wiem, że to niedojrzałe. Mam różne kłopoty i teraz jestem w depresji, więc ta sprawa ją tylko pogłębia. Boję się również o sprawy formalno prawne. W razie ślubu ja wnoszę dużo. Dlaczego w przyszłości kobiety, lub ich dzieci, kobiety które Go skrzywdziły, mają dziedziczyć po mojej rodzinie. Przeczytałam na forum wczoraj dużo głupot, że branie ślubu z rozwodnikiem z dwójką dzieci to jak samobójstwo. Strasznie się boję. Boję się, bo tak Go kocham i że zmarnuję swoje życie. Wiem, że osoba z dziećmi nie powinna być traktowana jak trędowata, że ma prawo do szczęścia. Boję się tylko, że moim kosztem. Życie jest jedno. Wiem, jacy są ludzie obecnie i że dobrych ludzi szuka się teraz ze świecą. On jest tym dobrym człowiekiem. Boję się, że nie umiem zmienić w swojej głowie Jego obrazu z wolnego faceta na kogoś, kto „bywa ojcem dla kogoś. Gdybym była samotna, z dzieckiem, to oczywiste, że chciałabym ułożyć sobie życie, być szczęśliwa Tylko, że sprawa wygląda tak że ja jestem wolna i młoda, bez ciągnącej się za mną przeszłości Ja ryzykuję więcej. Jestem rozżalona, że nie czekał na mnie, tylko tak naciąganie próbował być szczęśliwy za wszelką cenę kosztem mnie. Bo nie wiem co z tym zrobić, ale czuję się rozżalona i poszkodowana. Tak pewnie będę się czuła żyjąc z Nim całe życie. Będę musiała sobie odmawiać czegoś, żeby z naszych wspólnych pensji wystarczyło na utrzymanie domu, naszych ewentualnych dzieci, i Jego dzieci.. Boję się, że nie będę nigdy czuła się bezpiecznie finansowo przy Nim, boję się też, że prędzej czy później Mu wytknę, że tyle i tyle idzie na Jego dzieci, choć tak naprawdę nie będę chciała tego powiedzieć, najdzie mnie wstrętna ochota, żeby Mu dopiec Boję się ewentualnych roszczeń Jego eks, Jego dzieci Dlaczego ja, młoda osoba, została wplątana w takie coś Obawiam się, że wyjście za Niego za mąż nie da mi żadnego bezpieczeństwa, a raczej niebezpieczeństwo Napiszcie, jak po złych przejściach żyje się Wam z partnerkami. Wiem, że każdy zasługuje na to, żeby stworzyć wreszcie ostoję, gniazdo rodzinne i być szczęśliwym.. Proszę tylko o mądre, życiowe i konstruktywne komentarze. Także kobiet, które jakoś odnalazły się w takich związkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi się czytać całości ale fragment " Dwie kobiety miały kaprys, żeby zrobić sobie z Nim dziecko i tyle. Zrobić i odejść. " rozbawił mnie do łez :) Autorko słyszalaś kiedyś o intercyzie i rozdzielności majątkowej? Poczytaj sobie na ten temat w fachowej literaturze (nie na forum gdzie większość to pryszczaci gimnazjaliści).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×