Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam dosc wizyt

8 godzinne wizyty teściów......

Polecane posty

Gość mam dosc wizyt

Witam.Mam problem z tesciami.Mieszkamy od nich raptem 100 km,czesto jezdzimy w rodzinne strony poniewaz jestem w ciazy i tam mam lekarza rodzinnego.Pomimo tego,ze codziennie dzwonia do mojego meza :/,zawsze jak jedziemy do lekarza to tez ich odwiedzamy to co weekend chca do nas przyjezdzac.Nie mialabym nic przeciwko,ale jestem w 9 miesiacu ciazy,za 2 tygodnie rodze,ostatnie tygodnie musialam raczej przelezec bo grozil mi przedwczesnt porod o ktorym oni doskonale wiedzieli.Nie wplynelo to jednak na nich,przyjezdzaja,i tu nie przesadzam,jak wchodza to siadaja za stolem i tak siedza bite 8 godzin!!!!!musimy im z mezem podac kawe,sprzatnac,podac cos zimnego do picia,sprzatnac,podac obiad,sprzatnac...po ich ostatniej wizycie nie moglam chodzic tak mnie krzyz bolal :( ich trzeba doslownie obslugiwac.Meza matka nawet nie zapytala czy chociaz pomoc mi robic surowki do obiadu,cokolwiek,tylko dumnie siedziala za stolem i delektowala sie sokiem..gdyby nie pomoc meza to po tej ich wizycie chyba wyladowalabym juz na porodowce ;/ w ten weekend znow chca przyjechac a mi sie juz plakac chce.nie mam sily ich obslugiwac,wszystkiego robic,maz pomaga ale wiadomo jak to pomoc mezczyzny,chce a nie zawsze mu wychodzi.Powiedziec im jak przyjada ze nie bede wokol nich skakac bo badz co badz to rodzice meza wiec nie sa obcy i maja sie obslugiwac sami,czy powiedziec mezowi zeby powiedzial ze nie bedzie nas w domu w weekend?Boje sie co bedzie po porodzie,male dziecko,przy nim kupe roboty,do tego wymeczona ja i tescie ktorych trzeba obslugiwac jakby byli z rodu krolewskiego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dosc wizyt
*tam mam lekarza ktory prowadzi mi ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogrzeb Grzegorza Przemyka
mówisz grzecznie teściom: przepraszam was bardzo ja sie musze połozyć, a wy się goście,,,jakby był jakis problem małzonek jest do dyspozycji :) jesli nie sa niepełnosprawni mogą przeciez poczuc sie jak w domu i sami zaparzyc sobie kawe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alibaaaba
A nie mozesz byc po prostu szczera? Przez własna głupotę mozesz sobie lub dziecku krzywdę zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna menda
Jedyne wyjście, to nie skakać wokół nich. Pokazać, gdzie jest herbatka, kawka - mamusia wodę postawi i sobie zrobi coś do picia. Soczek jest tutaj, a obiad - czy może mi mamusia ;) pomóc? I czekać na jej pomoc. Trochę chamskie, ale mając małe dziecko trudno żebyś ich cały czas obsługiwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzecznie ale wprost
wybaczcie, ja nie mam siły ugościć was jak zwykle, czujcie się swobodnie, kuchnia jest do waszej dyspozycji, mąż wam pomoże i tyle. Męża wcześniej ustaw, że tak będzie. A po porodzie ... wybacz, ale mąż powinien to załatwić i poprosić, by przez jakiś czas odpuścili wizyty, bo nie będziecie w stanie lawirować pomiędzy nimi a noworodkiem i docieraniem się z nim (tryb dnia trzeba sobie wypracować, taka prawda i w większości to dziecko ten tryb nam organizuje poprzez swój system drzemek i pór karmienia). Po porodzie niczym bym się nie przejmowała, tylko grzecznie zachęcała do samoobsługi. A jak im się nie spodoba i coś meżowi powiedzą, to wtedy powinien sam im wyjaśnić, że pewne rzeczy muszą się zmienić, bo sytuacja jest inna, a oni nie są przecież niedołężni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żony mężów
wiedza ze zle sie czuje,maz ciagle kazal mi siadac...i sytuacja nie jest latwa.ciezko znosze ich wizyty ale zaciskam zeby,dlaczego?Nie zwroce sie do niej per mamo.Wyrzadzili mi duzo krzywd.Meza matka pozywala mnie od miotel,stwierdzila ze jestem z nim dla pieniedzy(to nic ze sama pracowalam takze),ze go unieszczesliwiam,czeka kiedy mnie zostawi.Dopiero jak zobaczyla moj widoczny brzuch to troche wyluzowala i zmienila podejscie.Nie rozumiala i chyba dalej nie rozumie ze my sie kochamy i jest nam dobrze-ona twierdzi ze zabralam jej syna.Wiec nie wiem jak mam sie zachowac,co powiedziec,jak sie zwrocic...nie widywalismy sie 7 miesiecy,ja z nimi.Teraz probuja zalagodzic sytuacje,ale ja nie zapomnialam jak wiele krzywd zrobili mi i ile nerwow na poczatku ciazy,a na ich wizyty sie zgadzam bo mezowi bardzo zalezalo zebysmy sie pogodzili...bylo mi jego w tym wszystkim zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzecznie ale wprost
Dlatego porozmawiaj z mężem, skoro wie, że tylko dla niego to robisz, to tym bardziej będzie się starał w tych kontaktach z nimi robić za tarczę dla ciebie. Musi przejąć rolę gospodarza i zarządzić tym wszystkim tak, żebyś nie musiała latać przy nich, albo poprosić ich, by przyjeżdżali rzadziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dosc wizyt
najlepsze jest to,że jesli cos im powie to oni sie obraza..taki to typ ludzi.Po wyzwiskach na mnie,nawet probowali manipulowac nim,ze go nie bede szanowac bo rzekomo nie szanuje ich.Nawet uslyszal ze nie maja juz syna...ta cala sytuacja jest chora.Przyjada to po prostu powiem,ze zle sie czuje i ide lezec,a maz wie co gdzie jest i maja sie obsluzyc sami i tyle i chyba caly dzien spedze na gorze w sypialni.A meza na to przygotuje...Bo widze,ze oni nie maja zadnych skrupulów,mam ich obslugiwac bo im sie nalezy i tyle.Moze takie moje zachowanie czegos ich oduczy,nie rozumieja ze ja po prostu nie mam sily na takie skakanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dosc wizyt
no i jazda zacznie sie po urodzeniu,jego matka juz pytala ze mam jej powiedziec kiedy mam zamiar urodzic ;/ bo ona do szpitala jedzie.Po porodzie juz z mezem ustalilismy,ze zadnych wizyt w szpitalu nie chcemy,ani moich rodzicow ani jego.Tyle ze go jego matki to nie dociera.Ja zdania nie zmienie-nie zycze sobie i tyle.Mam do tego prawo.Zobaczyc dziecko beda mogli w domu,nie chce zeby obca dla mnie kobieta ogladala mnie wymeczona z wielka podpaska miedzy nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w czym problem? powiedz ze macie inne plany na weekend i tyle, a z ta surowka to - czemu tescia albo o meza nie poprosilas, hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×