Czy w tej sytuacji mogę ubiegać się o pomoc z mopsu? Poradzcie

Ja jestem długotrwale bezrobotna, mąż kiedyś zarabiał dobrze poniżej 2500 nie schodził a teraz od 3 miesięcy dostaje po 1200 zł bo niby kryzys dopadł firmę. Mamy takie rachunki: dojazd do pracy - 300 zł ubezpieczenie samochodu- 100zł prąd - 120 zł woda - 70 zł ogrzewanie- 110 zł media - 140 zł (tv, internet i 2 telefony) zrezygnować nie mogę bo mam umowę podpisaną gdy mąż zarabiał dobrze. zostaje nam na życie (jedzenie, chemie i leki) 360 zł. czy w tej sytuacji mogę się zwrócić do mopsu o pomoc? Bo wszędzie piszą że dochód musi być 456 na osobę .

skoro macie po 600 to nic nie dostaniecie. Jest już maj, ogrzewanie więc odejdzie? Co miesiąc masz ubezpieczenie samochodu? Możże PKSem taniej będzie? Mnóstwo na prąd wydajecie, w lecie też mniej się zużywa bo dni dłuższe. Może sprobuj dorabiac, niedługo truskawki obrodzą, może komuś dziecko trzeba przypilnować, albo wymyć okna czy pospzrzątać? A nie od razu żebrać. Zresztą mops kasy nie daje tylko dopłaca do czynszzu czy opału na przykład

u nas ogrzewanie płacimy cały rok jest jedna suma, nie ma podziału że latem nie płacimy a potem zimą więcej tylko przez cały rok pobierają za ogrzewanie jedną kwotę. Mąż pksem nie może jezdzić bo nie ma połączenia bo pracę zaczyna o 4 rano. Szukam pracy ale nigdzie nie chcą bo albo mówią że kryzys albo że pewnie chce ich wykorzystać i w ciążę zajdę a oni placic beda na mnie, urzad pracy stazu mi nie chce przyznać bo kiedyś pracowałam przez kilka miesięcy. A jak chciałam isć do pracy pracodawca obiecał że po przyuczeniu (przez 2 miesiące) da zlecenie to pracowałam za darmo w ramach wolontariatu a potem mi podziekował i nastepnego idiote znalazl.