moja narzeczona nigdzie nie chce wychodzic...;(

Najchetniej siedzialaby w domu na necie albo na zakupach,nigdzie nie chce ze mna wychodzic; do znajomych nie bo ich nie lubi Do kina nie bo szkoda kasy a film bedzie na necie Na spacer nie bo zimno albo mzawka pada Z psem nie pojdzie bo to moj pies i boi sie,ze jej ucieknie (fakt,to wielki pies) Na dyskoteke nie bo nie bedzie siedziec w smrodzie i wachac potu i zapachu piwa Na basen nie bo jest ''za gruba i sie wstydzi'' ( jest szczuplutka!!) Ogolnie wiekszosc co ja zaplanuje ona odmawia. Mieszkamy razem prawie rok, zaczyna mnie to mocno wkurwiac!!

zacznij wychodzić sam, zobaczysz jak jej się wszystkiego zaraz zachce:P

Probowalem!! Nie zachcialo sie jej! Co gorsza,gdy przyszedlem po kilku piwach nie chciala ze mna spac i wyladowalem na kanapie.

Może poznajmy ją z moim chłopakiem :p On jest taki sam, będą razem siedzieć w domu :D

ale se narzeczoną wybrałeś nie ma co haha

z tego zacofańca antyspołecznego nic nie będzie Ile ma lat?

ty mieszkasz u niej czy ona u Ciebie?

wspolna romantyczna kolacja w restauracji ? :)

o masakra i co ona tak cale zycie spedza przed kompem?

od razu widac ze jest dda a ty zamiast sie wkurwiac powinienes byc wsparciem a nie mys;ectylko o wlasnej dupie egoisto

Mamy mieszkanie po jej rodzicach ( oni w anglii mieszkaja teraz). Mam wrazenie,ze jej nie ciesza takie rzeczy jak wspolny wyjazd czy wyjscie.kiedys bylismy na mazurach pod namiotem,nastepnego dnia poszla szukac noclegu bo nibymrowki w namiocie byly.

Skoro Cie wk....a to ją zostaw sie dłużej nie męcz. Z resztą ja się chętnie Tobą zaopiekuje ;D

no to zacznij się umawiać z jej koleżankami na wyjścia :D

Ech,zle mnie zrozumieliscie. Ona przed pc nie siedzi caly czas, a jezeli juz to np sciaga ksiazki .ogolnie w miare porzyteczne rzeczy. Pracuje w banku wiec naprawdenie jest po pracy zmeczona...

Wkurwia mnie tylko to jej zachowanie a ogolnie to ją kocham za to jaka jest ( nie wliczajac tych negatywnych cech) mamy oboje po 25 lat.

ale musi być z niej no-life - współczuje chłopie ^ ^

Nie jest DDA. Na boku raczej tez nikogo nie ma,zauwazylbym,pracuje zawsze na 1- sze zmiany a ona od 9-17. Czasem wraca pozniej ale zawsze z zakupami.

Jexu,ona nie jest no-life. Z tym komputerem to jak pisalem wczesniej ona nie spedza tam kilku-kilkunastu godzin. Ona nie wiem woli w domu cos porobic,ugotowac,posprzatac zamiast wyjsc ;/

tak zaraz DDA, albo kogoś ma:D Ludzie internet wam mózg wyprał:D A od kiedy tak ma, bo skoro cie to denerwuje to kiedyś musiało być inaczej? może coś sie wydarzyło p odrodze w waszym życiu co nią zachwiało mocniej niż by ci się mogło wydawać, a może zawsze taka była - jeśli tak to chyba nie masz o co mieć pretensji.

Masz problem,to co wolałbys laske co by zadnej imprezy nie opuscila, chlala,cpala i nie wiadomo co jeszcze? Moim zdaniem to dobra kandydatka na zone. Jak jcie wkurwia to daj namiary na nia.

Moj szwagier tez ma taka narzeczona. Wychodził sam, wypił piwa, mógł spać na kanapie... Teraz zdradza ja z każda chętna, bo narzeczonej i tak z nim nie ma, a potem i tak śpi na kanapie. Są ze sobą już 11 lat. On ja zdradza od 6...

Ktora sie szanuje i ma w dupie dyskotekowe macanki. Sam chetnie taka poznam.

Moj szwagier tez ma taka narzeczona. Wychodził sam, wypił piwa, mógł spać na kanapie... Teraz zdradza ja z każda chętna, bo narzeczonej i tak z nim nie ma, a potem i tak śpi na kanapie. Są ze sobą już 11 lat. On ja zdradza od 6...

domatorka ;)

Moj szwagier tez ma taka narzeczona. Wychodził sam, wypił piwa, mógł spać na kanapie... Teraz zdradza ja z każda chętna, bo narzeczonej i tak z nim nie ma, a potem i tak śpi na kanapie. Są ze sobą już 11 lat. On ja zdradza od 6...

Zawsze taka byla, choc wiem,chocby ze zdjec ze z jej ex wszedzie jezdzili,zwiedzali itp....

Ja nie chce jej zdradzac bo sexu mi nie brakuje ale chce zeby sie ruszyla z domu.

Moja tez taka jest.nawet na imprezy rodzinne nie chce chodzic ale lubie ja za to.bynajmniej nie jest rozżutna :D

jestes, ona pracuje w banku, caly dzien obsluguje dziesiatki klientow, co ciagle cos chca, albo maja zly dzien, albo potrzebuja psychologa, albo sluchacza, zawsze musi byc dla nich mila I ich sluchac, ciagle gotowa do akcji. d tego musi wspolpracowac, czesto z nudnymi jak flaki z olejem samowymyslajacych sobie problem kolezankami z pracy, po calym dniu obslugi klienta mam poprostu dosyc tego halasu, ludzi, zamieszania... Ona chce poprostu posiedziec w ciszy, bez jalowych gadek ludzi. Ty jak chcesz to wychodz. Ja tez tak mialam jak pracowalam w obsludze klienta, czlowiek po takiej pracy ma dosyc ludzi I ich problemow I rozmow o dupie maryni. Moj maz to zaakceptowal, jak chcial gdzies wyjsc, to wychodzil I bylo ok. Nie wiem z czego ty robisz problem...

ja piernicze ja tez jestem taka....nigdzie mi sie nie chce wychodzic...najcheteniej to bym w domu siedziala...mieszkam z moim narzeczonym od 1,5 roku razem jestesmy od 10 lat....wkurwia go to na maxa za to ze taka jestem...nie chec nigdzie chodzic...oczywiscie raz na jakis czas pojde gdies ale z reguly odmawiam...mam 28 lat...a co bedzie jak bede miala 40.....