Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana22.

Jestem w 6 mies i walczę z myslą o rozstaniu. :(:(:(

Polecane posty

Gość załamana22.

hej dziewczyny, nie mogę spac, wczoraj caly dzień w nerwach i placzu na spacerach miedzy jakimiś polami. nie mam już sily do mojego. niby jest ok ale zle czuje się mieszkając z nim u niego. nie jesteśmy sami. jest jeszcze jego mama i babcia, to je ma chyba za głowne partnerki zyciowe, nie mnie. od początku ciąży mowilismy o slubie, pewne było jedno, ze będzie po porodzie. wczoraj dowiedziałam się ze jemu jest szkoda pieniędzy na obrączki, obior itd. i ze on go nie chce, ja sie w tym nie licze. on postanowil, jak z wszystkim, odkad mieszkamy razem ja oddaje swoje pieniądze, on pracuje ale bierze tez kase jego mamy i babci, on tym rządzi. robiliśmy przez ten czas jakies remonty, nie powiem bo mam prawo glosu, pyta itd. ale tak naprwde w większych sprawach ja nie mam nic do powiedzenia. on uzgadnia ze swoja mama ze teraz np. kupuja meble na taras ( 3 tys ) mowie ok. ale kiedy zajmiemy się slubem ? potem, potem i teraz nagle bach... szkoda mi pieniędzy. kiedy kupimy cos dziecku ? - spoojnie, wszystko będzie miał. nie chce tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana22.
widzac moja zlosc i placz mowi - ok, jak ci zależy możemy się pobrać, ale ja nie chce. to jak ja mam chcieć ? z 2 strony nie dziwie mu się, mieszkamy razem, siedze w domu, gotuje mu, jestem mila, sprzątam, z zegarkiem w reku czekam az wroci z pracy, wieczorami się przymilam co i tak nic nie daje bo teraz wlasciwie się nie kochamy, od dawna już ciagle mnie odtrąca. kiedyś był kochany, a teraz.... porazka, jak mowie mu wprost ze czegos mi brakuje, ze mam 22 lata, ze nawet na glupi spacer nie chce mnie zabrać, ze potrzebuje trochę adoracji, nie mowie codziennie, ale zupełnie bez to nie jest ok. to się smieje ze baby to by chchialy wszystko jak w filmach i przecież jest dla mnie ok :/ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana22.
zaluje ze od początku ciąży z nim mieszkam, mam ochote wrocic do domu, może doceniłby mnie bardziej gdyby nie miał codzinnie, ale nie o to chyba w tym chodzi ? Na niego zawsze tylko to dzialalo, walizka i grozba rozstania, ale będziemy mieli dziecko, nie chce robic takich akcji. ale nie chce tez z nim zyc, u niego, ciagle klocac się o finanse ( o to ze nie chce ze mna odciąć się od kasy mamy, babci ) , klocac się z babcia i mama o takie zwykle codzienne rzeczy, typu _ to nasz pokoj i proszę tu nie sprztac, proszę nie grzebać mi w szafie. jeszcze mam tak mieszkac w charakterze kogo ??? dziewczyny która urodzila IM dziecko ? nie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnuleczka102
zostaw go i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana22.
jestem z nim prawie 4 lata, nie raz już się tak zawijałam i uciekałam, ale po czasie zawsze wrocalismy do siebie, teraz byłoby pewnie podobnie, nie chce robic z siebie wariatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno uciekaj,
jak masz gdzie to wiej, wiem co mówię, też mieszkam w takiej komunie, wszyscy całe wypłaty oddają mamusi a ona im potem po 10 zł wydziela, grzebanie w rzeczach to codzienność, poczekaj jak się ośmielą to ci beda w torebce i portfelu szperać, a uwierz mi beda.a co do partnera... szkoda gadać, też miało być zajebiście i kolorowa, ale nie jest, zero czułość, miłości, adoracji, uśmiechu, żartów, czuje się jak sprzątaczka, kucharka i niańka w jednym.i to dla obcego człowieka, bo mężem pomimo papierka to się go nazwac nie da. on uważa, że czuły troskliwy mąż to tylko na filmach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnuleczka102
wolisz byc ich prywatna surogatka??:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno uciekaj,
to nie wracaj, ja tu jestem bo muszę, nie mam gdzie się podziac. żałuję zmarnowanych lat, chociaż mam wspaniałego synka żałuję że się pojawił w tym momencie, bo nie ma on fajnej rodziny gdzie jest uśmiechnięty tato i szczęśliwa mama, ja mam zmarnwane życie, a ion szczęśliwy nie jest bo szukał żony z mniejszymi aspiracjami, takiej co to ci upierze ugotuje i jeszcze się ucieszy i okaże wdzięczność jak dostanie 5 zł na podpaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnuleczka102
do dziewwczyno uciekaj - az taki skapiec z niego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
współczuję. masz wybór albo zbierzesz się na odwage i podejmiesz decyzje najlepszą dla ciebie i dziecka albo w tym tkwij osobiscie uwazam ze teraz najwazniejsza jestes ty i maluszek,wasze szczescie spokój komfort radosc itd... ale rozumiem ze ciezko tez mialam kiedys podobną sytuacje tez byłam taka słaba na szczescie zrozumialam co w zyciu jest wazne a na pewno nie uzależnienie od faceta ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno uciekaj,
może nie tyle skąpiec co są ważniejsze wydatki, pilniejsze zakupy, wesele też do tej pory mi wypomina, ze to ja chciałam i stracił kilka tys przeze mnie:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnuleczka102
no ale kurcze jakas kase powinnas miec dla sb i nie powinno go obchodzic na co ja wydajesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnuleczka102
i co?? koniec topiku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno uciekaj,
nie chce mi się nawet opowiadać, pisać, psuć sobie humoru z samego rana w niedzielę, chcialam ci tylko dać radę, ja w ciąży też zastanawiałam się nad rozstaniem, ale myślałam, ułoży się, dagadamy się i tak dalej, niestety nie. życzę ci samych mądrych decyzji w życiu i dużo siły i zdrowia dla ciebie i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze radzę uciekaj
Jestem facetem po 50 i myślę że będzie tylko gorzej zwłaszcza jak urodzi się dziecko. Jak tylko masz gdzie to uciekaj. Pozew o alimenty cuda czyni. Możecie być razem ale u Ciebie i na Twoich warunkach. Nie daj się tłamsić bo nie warto. To ma być partnerstwo a nie jakiś chory układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko normalnie jakbym czytala siebie!!!!!!!!!!!!!!! tyle ze ja mieszkam z jego matka, powiem co zrobilam: wyprowadzilismy sie i bylo lepiej bo ta baba sie nie wtracala, ale niestety po 5 miesiacach musielismy wrocic (synek mial niecale 2 miesiace) i znow to samo..... :/ a bylo tak fajnie bez tej P I Z D Y !!!!!!!!!!!!! nienawidze jej!!!!!!!!!!!!! tak wiec autorko jestes na to skazana........!!!!!!!!!!!! wspolczuje Ci wiem co czujesz!!!!!!!!!!!!!! tez chcialam sie rozstac!!!!!!! a ostatnio zrobilam awanture spakowalam manatki wzielam dziecko i sie chcialam wyprowadzic!!!!!!!!!!!! uuuuu nawet nie wiesz co sie dzialo.......... ale on sie opamietal i zaczol przepraszac, duzo rozmawialismy i doszlismy do porozumienia.... mieszkam z ta krowa od miesiaca a juz po tygodniu mialam jej dosc.....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamo z lutego
A czemu musieliście wrócic? Ja bym z moimi tesciami 2 dni nie wytrzymała. Tesc jest mega zimny a tesciowa tez wtrąca się czym rozbiła związek swojej córki. Autorko uciekaj do rodziców. Choc na jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewop
to na dziecko Was było stać a na wynajęcie chaty żeby z szanowną mamusią nie mieszkać to już nie? ot myślenie Polaków:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana22 :(:(
nie odpisywałambo zasnęłam, po obudzeniu czekała mnie długaaa i ciezka rozmowa, obydwoje sobie nawet poplakalismy. 1 raz mój się tak rozkeleil. Kocham go i ciężkie sa takie tematy, wiem ze on nie chce zle, nie zebym go tłumaczyła ale ciężko tak opisaccala syt na sucho. napisze wieczorem bo teraz piszemy mojego licencjata, mój niedobry przyszly maz dużo mi w tym pomaga i nie chce żeby widział co tu pisze :) Już mi lepiej, zawsze jak sobie pogadmay szczerze mi przechodzi bo wiem ze on chce dobrze tak naprawdę. slub mowi teraz ze zrobimy, ja się upieram ze nie ale ten ze mam racje i trzeba to od razu zrobić i zebym już nie była taka zadziorna, ze on po prostu wolalby nie ruszac tych kilku tys z konta ( a to konto zawsze dla niego swiete ) ze woli to na czarna godz. ze będzie spokojniejszy. będę potem... wrocil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupoty gadasz
do do ewop - niestety róznie w zyciu bywa. Dużo osób mieszka u rodziców/teściów bo niestety na własne mieszkanie ich nie stać a bank nie zawze udzieli tak dużego kredytu aby można było cos kupić. Ja np. az tak dużo nie zarabiam, a na dojazdy do pracy wydaję miesięcznie 400 zł.Gdybysmy wynajęli nawet malutkie mieszkanko to na to wynajem posżłaby cała moja wypłata bo takie są tutaj ceny. A gdzie dojazdy do pracy, jedzenie, utrzymanie dziecka itp itd? wydawalibyśmy kase na mieszkanie, które i tak nie jest nasze. Lepiej wziąc kredyt ale jak już mówiłam nie zawsze się dostanie tak wysoki kredyt. A bezrobocie niestety w moim mieście i sasiednich jest ogromne bo zamknięto 2 duże zakłady i ludzie chwytaja sie jakiejkolwiek pracy i pracodawcy moga wybierac kogo chcą i to za najniższa krajową. Gdyby wszyscy mieli czekac z założeniem rodizny i z dzieckiem ż będa miec własne mieszkania to połowy dzieci które sie urodziły by nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mieszkalismy u teściów 3 lata z malym dzieckiem, było krucho z kasą. To był koszmar. Nie miałam dokąd uciec, bo pochodzę z patologicznej rodziny. Gdy ostatnia kropla się przelała (moja teściowa to koszmar), postawiłam mu ultimatum, że albo natychmiast coś wynajmiemy, albo wyprowadzam się z dzieckiem gdziekolwiek - będę kątem mieszkać jakiś czas u siostry, a jak jej mąż będzie robił problemy, to pójdę do domu matki i dziecka.Dodam, że byłam bez pracy. Zebrałam całą odwagę świata i postawiłam wszystko na jedną kartę - to było kilka lat temu - z perspektywy czasu widzę, że to w pewnym sensie uratowało mi życie. Dałam mu miesiąc czasu. Od razu zdecydował sie na wynajęcie mieszkania (wcześniej, jak z nim rozmawiałam nigdy nie chciał o tym słyszeć), zaskoczyło mnie to. Myślę, że zmienił zdanie, gdyż zobaczył wreszcie powage sytuacji - naprawdę byłam gotowa na ten przytułek. Wynajęliśmy pierwsze lepsze mieszkanie - musielismy oszczędzać na wszystkim a i tak brakowało nam na życie, przez okolo rok żyliśmy na debecie. Było ciężko, ale ja i tak czułam się niesamowicie - wreszcie mogłam swobodnie poruszać się po miejscu, w którym mieszkam, gotować bez strachu, wychowywać dziecko po swojemu, pokłócić się swobodnie z mężem, odetchnąć ... Brakowało nam na wszystko, więc zaczeliśmy kombinować i otworzyliśmy firmę, po dwóch latach firma zaczęła przynosic realne zyski. Klientów było tylu, że nie wyrabialiśmy się czasowo, namówiłam męża żeby zaryzykował i zrezygnował ze swojej źle płatnej pracy. Tak zrobił i pracuje tylko w naszej firmie. Od około 1,5 roku jesteśmy na plusie, wynajmujemy trochę lepsze mieszkanie, naoszczędzaliśmy na działkę, na której być może stanie kiedyś nasz dom. Teściowa trzymam na dystans, widujemy się przy okazji uroczystości, czasem zajmuja się dzieckiem, na ogół okazują mi szacunek (nowość!), ja w czymś przegną, przestaję tam jeździć, ale widać, że boją się stracić kontakt i raczej sie staraja, żeby tej cienkiej granicy nie przekroczyć. Moja rada - wybierz siebie i dziecko. Masz prawo do normalnego życia. Ugłaskał cię rozmowa i łzami (mój tez tak wówczas robił), ale realnie to niewiele zmieni, dopóki tak bedziecie. Przestań go tłumaczyc, pomysl o sobie. Jestem pewna, że będzie coraz gorzej, jak nic nie zmienisz, a po urodzeniu dziecka nastąpi piekło, bo nie będziesz go mogła w takich warunkach wychowywać zgodnie z tym, co podpowiada ci serce. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowiedziałam się właśnie, że jestem w ciąży:) Cieszę się, że ten cudowny niemowlecy okres będzie mi dane tym razem przezyć w normalnych warunkach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×